Przemierzając szeptem szlaki
pośród gór snem otulonych,
spotkałem ślad miłości, w
kamienny grób wtulony.
Chyba.
Przemknął mi bowiem cień
orła – strażnika.
Zerknąłem raz jeszcze.
Jest tylko kamienna piwnica.
Idę dalej.
Znane
nieznane...
Znowu widzę, jak ktoś się kłania.
Odwracam więc głowę.
Cień.
To krzyż, słońca brzask pewnie ogrzał
serca głaz.
Dalej wiedzie szlak.
Widzę kolory.
Na dziewczęce to tańce pośród lasów czas?
Mrugnięcie okiem.
Jak wiek.
Niezapominajki i dzwonki, gdzie dziewcząt pięknych ślad?
Marsz. Marsz w górę i w dół.
Czy zerka tam na mnie ktoś zza liści krat?
Cmentarne to tylko krzyże, pochylone
politowaniem kwitują mój wzburzony stan.
Krok za krokiem szepcze las,
śpiew słychać
hen, za górą. Nie
to tylko samotny ptak.
Chyba.
Tak mija wędrówka, płonie już wieczór,
kolejna pochodnia,
jak każdego dnia.
I tylko to pytanie zostawia mi noc,
czy natury to żart,
czy też... odeszłych z wiatrem gwarnych lat.
![](https://img.wattpad.com/cover/125822667-288-k104400.jpg)
YOU ARE READING
Boskimi drogami . . .
PuisiDedykuję mojej ukochanej - zawsze wiernej miłości. Pierwszy publikowany tutaj tomik poezji, będący przeglądem całokształtu mojej twórczości. Czytając te wiersze, poznasz drogi czytelniku smak wędrówki w znane nie znane, nie zawsze dobrą drogą, nie...