09.09.2015

6 3 0
                                        



Szepczą,
skaczące ogniki poranku
z liścia - na liść,
z krzyża – na krzyż.
Skinięcie palcem.
Krzyż woła dyskretnie,
wychylając się zza
drzewa.
Świst,
krok do przodu,
wymowne spojrzenie spotykam
Pan Jezus patrzy prosto w moje oczy.
Z miną zawiedzioną.
Jakby chciał powiedzieć.
„Popatrz. Tyle pozostało z Boskiego przykazania"
I machnąłby z lekceważeniem na to wszystko ręką
gdyby ta nie odpadła,
zabrana przez czas lub drwala.
Kamienie cerkiewne z zazdrością spoglądają.
Też chciałyby iść, a nie mogą przecież.
Ktoś musi pilnować lasu...

Boskimi drogami . . .Where stories live. Discover now