#4

192 18 1
                                    

Speszial dedikejszyn for emocjonalnedno ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Nadal stałam oszołomiona całą sytuacją.

Nazwał mnie myszką... Japierdole zaraz się rozpłynę.

Po krótkiej chwili podbiegłam do niego i uwiesiłam mu się na szyi. Zaczęłam szlochać. Czułam się w tamtym momencie taka szczęśliwa jakby miała cały świat w rękach i wszystko było cudowne. Czułam się jakbym latała w przestworzach i nic poza nim nie było. Ciężko opisać to uczucie.

Dość długo staliśmy przytuleni do siebie aż w końcu trochę się odsunęłam
-Tak bardzo za tobą tęskniłam - powiedziałam mu prosto w oczy łykając słone łzy
-Ja za tobą też myszko- każde osobne słowo wypowiedziane jego grubym tonem przynosiło kolejną falę ciarek na całym ciele.

XXXXXXXXXXXXXXXXXXXX

-Byłem przekonany, że nie żyjesz, no bo te listy i te słowa i ...- przerwałam mu
-Wiem, miałam popełnić samobójstwo, bo to wszystko mnie przerastało, a ja po stracie Judith...- przerwałam na chwilę i otarłam łzę- tak czy siak, jedyny nabój, który mi wtedy został przeznaczyłam na sztywnego, który znikąd na mnie wyskoczył- wytłumaczyłam
-Więc dlaczego nie wróciłaś?
- Stwierdziłam, że po takiej akcji i tym... Pocałunku- zaczerwieniłam się, ale po chwili odchrząknęłam i kontynuowałam- Stwierdziłam, że już nie będziecie się ze mną zadawać.
-Żartujesz? - zaśmiał się- dobrze wiesz, że dla ciebie zrobiłbym wszystko - otarł łzę z mojego policzka, a mi szybciej zabiło serce
-Tak wiem- spuściłam wzrok
-Co było z tobą później?
-Trafiłam do podupadającej osady, pomogłam im się podnieść
-Masz psa i dwójkę dzieci, co mnie ominęło?- zaśmiał się uroczo

Spojrzałam mu w oczy. W jego piękne, zielone (albo niebieskie, ciężko określić xD) oczy.
-Odnalazłam ich na wsi. Są braćmi, a ich rodzice nie żyją. Ricka dostałam od właściciela osady...- przerwał mi
-Nazwałaś psa Rick- spojrzał na mnie, a po chwili oboje wybuchnęliśmy śmiechem.

XXXXXXXXXXXXXXXXXXXX

-Możesz tu zostać jak długo chcesz, ale narazie musisz spać u mnie w domu- podrapał się po karku
-Wszystko ok, najważniejsi są chłopcy

Nagle Paul objął mnie w pasie. Serce zabiło mi szybciej, a po całym ciele przeszedł mnie przyjemny dreszcz. Spojrzał mi w oczy i swoim grubym głosem powiedział
- Wiesz, że dalej cię kocham ?- przełknęłam ślinę. Czułam, że zaraz zwymiotuję tęczą. Czułam się znowu jak kiedyś, taka bezpieczna i kochana.
Nasze usta były coraz bliżej. Jego piękne oczy coraz bardziej błyszczały. Kiedy już miałam dotknąć jego cudownych ust, o których tak długo marzyłam usłyszałam huk dobiegający z góry.

Szybko się od siebie odsunęliśmy i pobiegliśmy na górę. Było prawie pusto. Najwyraźniej Paul nie używał pokojów u góry. Po bokach stały łóżka, na środku, ze strachu kulił się Liam, płakał. Od razu do niego podbiegłam

-Co się stało?- spytałam bardzo zmartwiona o malca. Zastanawiałam się też gdzie jego starszy brat
-No bo Nathan wyszedł, a ja się boje być tu sam- Paul zareagował i wziął malca na ręce. Wyobraziłam go sobie jako ojca... Moich dzieci oczywiście. Moje serce się roztopiło, ale wtedy wróciłam na ziemię
-Gdzie wyszedł, jak, i... Co?- zdziwiłam się, ale starałam się mówić spokojnie żeby nie wystraszy chłopca
-Spotkać się z jakąś dziewczyną. Poznał ją przez twoją krótkofalówkę...

Daryl pov.

Szliśmy tak od kilku dobrych godzin a ten ciągle swoje ,,Maya, Maya, Mayaaaa". Jak jeszcze raz usłyszę to przeklęte imię to urwę mu jajca
-Maya!-krzyknął znowu
-Zamknij się w końcu! Pewnie ją coś zjadło, albo...- spojrzał na mnie złowrogo- a w sumie chuj z tym! Czemu tak ci na niej zależy?
-No przypomina mi Tilly, ok ?- Wybuchnął, a w jego oczach dostrzegłem łzy. Zaszkliły się. Ostatnio płakał jak mnie znalazł. Od tamtej pory był raczej twardym skurwysynem
-Mówiłeś, że to egoistka i jej nienawidzisz- zdziwiłem się
-No myślałem, że w końcu o niej zapomnę
-Stary ta laska cię totalnie olała. Racja, lubiłem ją, to fakt, ale ona nic do ciebie nie czuła, kapiszi? Ona woli tego tam stworzyciela nieba i ziemi
-Jezusa? On jest od niej starszy i ...- przerwałem mu tą żałosną scenkę
- W o l i    J e z u s a- powiedziałem wolniej. Chłopak spuścił głowę i zaczął z powrotem nawoływać dziewczynkę.

Tilly Pov.

Jezus został z...

Muszę przestać mówić na niego Jezus, to głupie.

Paul został z Liamem. Widziałam, że mały mu ufa, a ja ufam Paulowi, więc wiem, że sobie poradzą. Dowiedziałam się, że Nathan dzień wcześniej zabrał mi krótkofalówkę i połączył się z jakąś dziewczynką imieniem Mia, Maya, czy jakoś tak. Postanowił się z nią spotkać oczywiście nie mówiąc mi o niczym. Nie byłam zła. Było mi przykro i bardzo się martwiłam. Może i zamieniam się w starą matkę, ale jak się kogoś kocha i się go chroni, to logiczne, że boi się o tej osoby bezpieczeństwo,  a tym bardziej, że od kilku lat po świecie chodzą nieumarli.
Usłyszałam jakieś kroki. Schowałam się za jak najgrubszym drzewem. Kroki ucichły. Pomyślałam, że zwariowałam i to moje własne kroki, ale obróciłam się wpadłam na kogoś. W pierwszym momencie co myślisz? Sztywny, ale to był chłopak jakoś w moim wieku. Długie, kręcone włosy, czekoladowe oczy i kapelusz.

Wyciągnęłam pistolet
-Kim jesteś?- chłopak nie odpowiadał tylko wlepiał we mnie gały. Jakiś niedorozwinięty?- Okeej... Masz jakieś imię może?- znowu cisza- Wiesz co to imię? Jak mówi ci mama czy ktoś tam- nadal cisza- No nie wytrzymam- schowałam pistolet i podeszłam bliżej niego. Pomachałam mu ręką przed oczyma, ale zero skutku.

-Tilly?- spytał znajomy mi głos
-Nathan do cholery jasnej! Tak się martwiłam- wybuchnęłam na niego. Nie było to agresywne. Raczej zawiedzenie z nutką żalu. Pycha...

-Przepraszam- powiedział chłopiec i przytulił się do mnie. Dziewczynka, która stała obok też się odezwała
-Ja też przepraszam Carl- nagle wszystko rozjaśniło mi się w głowie. Te loki, i te cholerne oczy. Jak mogłam nie poznać?
-Carl?- odwróciłam się do milczka
-Hej, Tilly- uśmiechnął się. Nic nie poczułam.
-Przepraszam za kłopot- festiwal przepraszania. Powiedziałam to dosyć smutno niż chciałam to powiedzieć. Tęskniłam? Chyba tak. Odwróciłam się i wpadłam na kolejną osobę tamtego dnia
-A ja to co ?- uśmiechnął się Daryl... Tak, Daryl
-O matko boska- wyszeptałam i rzuciłam mu się na szyję. Przecież wiele dla mnie zrobił...

--------------------------------
Sorki za takie opóźnienie, ale wiecie, szkoła i te sprawy 😛 Nawet spoko? Chyba tak.
~Telli💫

Don't forget about me || TWDOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz