-Czas zacząć imprezę!- usłyszeliśmy basowe krzyki Grendy, która przeszła przez próg w towarzystwie niższej okularnicy.Na widok gości szatynka wydała z siebie przeraźliwy pisk i podbiegła, aby ich przywitać. W tym momencie uświadomiłem sobie, że pomimo popołudniowej godziny, wciąż jestem w piżamie.
-Och, a co to za okazja?- wtrąciła przymilnym tonem Wendy.
-Mamy nocowanie- odparła uradowana Mabel. Widząc tryskające z oczu rudowłosej pioruny zreflektowała się jednak przypominając sobie, że nie wspomniała o tym dziewczynie ani słowem.- Miałam cię zaprosić! Masz czas? Jak tak, to wpadaj!- wypaliła niezbyt pocieszona takim obrotem spraw. Cóż, takiego poświęcenia wymagała sytuacja.
-Pewnie, że przyjdę!- oznajmiła osiemnastolatka ze żmijowym uśmieszkiem.- Pójdę tylko do domu się ogarnąć i wbijam!- zawołała i machając nam na pożegnanie, zamknęła za sobą drzwi od Chaty.
Tymczasem blondyn sprzątnąwszy ostatnie naczynia po gotowaniu z Mabel, otrzepał ubrania i poszedł na górę. Chcąc uniknąć konfrontacji z rozwrzeszczanym tłumem nastolatek oraz niezręcznej konieczności tłumaczenia się z własnego odzienia, udałem się za chłopakiem po schodach.
-Ha! Mam was!- usłyszałem radosny okrzyk zwycięstwa dochodzący z pokoju.
Poprzez uchylone drzwi dostrzegłem wyraźnie dumnego z siebie blondyna, stojącego z podpartymi o boki dłońmi przed lustrem. Ubrany był w możliwie najbardziej pedalskie spodnie, jakie w życiu dane mi było zobaczyć. Odziany w czarne, podarte rurki z naszywką jednorożca umiejscowioną na prawym udzie w połączeniu z różową, luźną koszulką wydawał się w najwyższym stopniu komicznym człowiekiem stąpającym po ziemi. Prychnąłem z dezaprobatą, gdyż żaden inny gest nie był w stanie lepiej oddać mojego niesmaku. Wszedłem do pokoju posyłając Willowi zdegustowane spojrzenie. Otworzyłem mniejszą szafę po przeciwnej stronie pokoju, wypełnioną moimi ubraniami. Zdecydowałem się na cieplejsze odzienie i sięgnąłem po plecak z najpotrzebniejszymi rzeczami. W końcu spacerowanie wieczorem po oregońskim lesie nie zalicza się do romantycznych przechadzek. Chciałem choć przez chwilę poświęcić się szukaniu miejscowych anomalii. Planowałem ten wypad już od dnia przyjazdu.
-Gdzie idziesz?- zapytał blondyn z nutką zaskoczenia w głosie, nie odrywając tym samym oczu od swojego odbicia w lustrze.
Jego pytanie zadziwiło mnie. Sądziłem, że odpowiedź była oczywista – nie zamierzałem przesiedzieć całej nocy w jednym pokoju z jazgotliwymi nastolatkami konkurując wraz z nimi w babskich grach.
-Nie gadaj, że idziesz do Mabel!- rzuciłem zażenowany i równocześnie zmęczony stałym towarzystwem ludzi nie na moim poziomie.
-To chyba oczywiste? A ty, mój drogi, idziesz wraz ze mną!- zawołał wesoło, podbiegając do mnie.
Sparaliżowany strachem nie drgnąłem nawet, kiedy delikatnie zsunął plecak z moich ramion – sądziłem, że blondyn nie zdąży zahamować i runie na mnie całym ciężarem swojego przydługiego ciała. Widziałem też, jak chłopak szykuję się do zrzucenia mnie z nóg, aby zabrać mnie na rękach. Wolałem uniknąć przed dziewczynami wstydu, dlatego z przeciągłym westchnięciem dałem się zaprowadzić do różowej komnaty tęczy i brokatu.
Z całego serca nie chciałem po raz kolejny uczestniczyć w tym koszmarze, pospolicie zwanym nocowaniem. Gdy weszliśmy do pokoju zobaczyłem siedzące dziewczyny grające w jakieś babskie gry.
-Cześć! Możemy się dołączyć?- zapytał radośnie Will, pociągając mnie za rękę w głąb pomieszczenia.
Nie minęło kilku sekund, gdy chłopak został wciągnięty do grona zafascynowanych jego urodą nastolatek. Siedział spokojnie po turecku, podczas gdy Grenda od tyłu podkradała się z nożyczkami i plastikowym woreczkiem na jego złoto-blond włosy. Nie zwracał również uwagi na uporczywe głaskanie jego dłoni przez obślinioną Cuksę. Mabel spostrzegając konkurencję z głośnym krzykiem rzuciła się na Willa, przygniatając go do ziemi. Jakby na dokładkę, zaczęła chłopaka gilgotać, wywołując u niego jak i pozostałych zgromadzonych salwę śmiechu.

CZYTASZ
We'll meet again...
Fanfic[Wolno pisane. BillDipp. MaWill.18+] Dipper i Mabel po ukończeniu kolejnej klasy niespodziewanie zostają wysłani do Gravity Falls. Po trzech latach. Na miejscu spotykają swych starych przyjaciół i wrogów. Do załogi Tajemniczej Chaty dołączył nowy pr...