Poczułem zimny, konkretny dotyk na klatce piersiowej. Palce zakończone ostrymi paznokciami przejechały zdecydowanie w dół po mojej skórze, aby zatrzymać się tuż nad pępkiem.
-Połamany na nic mi się nie przydasz- oznajmił głęboki męski głos z nutą tajemniczości.
-Will? Co się dzieję?- zapytałem zaspany, przecierając oczy, aby choć na chwilę przywrócić się do życia.
-Nie kochany, Willa z nami nie ma...
Wysoka i szczupła sylwetka poruszyła się nieznacznie. Przyszło mi na myśl, że chichocze. Fuknąłem oburzony – ktoś najwyraźniej robił sobie ze mnie żarty. Postanowiłem zignorować żartobliwego blondyna. Zanim jednak przekręciłem się na bok, poczułem nacisk na podbrzusze. Chłopak usiadł na mnie okrakiem, dłońmi opierając się o mój nagi tors.
-Jesteś normalny?! Złaź ze mnie natych...
Uciszono mnie. Lepkie usta, które już kiedyś dane mi było posmakować po raz kolejny złączyły się z moimi w przeciągłym, brutalnym pocałunku.
-Csiiii, nie chcesz chyba nikogo obudzić...- szepnął blondyn, równocześnie przejechawszy opuszkiem palca po mojej szyi.- Jesteś cholernie pociągający. Żałuję, że dzisiaj się spóźniłem- odparł, zwracając swoją twarz ku mnie.
Zdałem sobie sprawę, że przez cały czas miał zamknięte oczy. Jakby odpowiedzią na moje przyszłe pytanie było rozchylenie przez niego powiek. Spod nich wyglądały na mnie kocie źrenice okolone złotem.
-Nie!
Było to jedyne słowo, jakie zdołałem z siebie wydusić. Przez następne kilka sekund starałem się sklecić logiczne zdanie, z moich ust wydobywała się jednak zbieranina nonsensu. Demon uśmiechnął się zawadiacko, oblizując opuchnięte wargi.
-Spodziewałem się radosnego powitania, buziaka w policzek lub krótkiego „dziękuję"- rzucił, prostując plecy. Odczułem jego zmianę pozycji, poprzez nacisk jaki wywierały jego pośladki na moje podbrzusze. Blondyn zauważając moją skwaszoną minę poruszył znacząco biodrami, wywołując u mnie falę bólu jak i... Ciepła? Syknąłem mimowolnie, szarpiąc się, aby unieruchomić chłopaka.- Podoba ci się?- zapytał z lubieżnym uśmiechem.
-Złaź ze mnie! Za co mam ci dziękować? Odejdź!- krzyknąłem spanikowany, próbując się uwolnić.
-Naprawiłem twoje żebra. To nie wystarczy? W takim razie muszę zastosować inne metody, aby cię zadowolić, Pine Tree- demon zaśmiał się maniakalnie, wbijając swoje paznokcie w mój bok. Oczy zaświeciły blondynowi, kiedy jęknąłem z bólu.- Miód na moje uszy, jakie to słodkie- zacmokał, pochylając się z powrotem nade mną.
Dzieliły nas zaledwie milimetry, kiedy chłopak raptownie warknął i odsunął się ode mnie, znowu prostując się do pionu. Odgarnął niesforne włosy z czoła i z grymasem na twarzy zwrócił na mnie swe przenikliwe spojrzenie.
-Czas się kończy- sarknął.- Nie tęsknij za mną szczególnie mocno, niedługo wrócę. A teraz...
-Znajdę sposób, żeby się ciebie pozbyć!- huknąłem z piorunami w oczach.
-O ile będziesz o tym pamiętał- rzucił lekko i z pozoru niewinnym uśmiechem na twarzy pstryknął palcami.
Przed oczami mignęła mi ciemność, a otępienie ogarnęło ciało i umysł.
***
Obudził mnie rumor po przeciwległej stronie pokoju. Otworzyłem mozolnie oczy i ziewnąłem przeciągle. Usłyszałem skrzypienie zamykanych, nienaoliwionych drzwi. Rankiem jednak zazwyczaj moje zmęczenie sięga zenitu, nie byłem więc zbytnio zainteresowany tak typowym dla tego okresu dźwiękiem.

CZYTASZ
We'll meet again...
Fanfiction[Wolno pisane. BillDipp. MaWill.18+] Dipper i Mabel po ukończeniu kolejnej klasy niespodziewanie zostają wysłani do Gravity Falls. Po trzech latach. Na miejscu spotykają swych starych przyjaciół i wrogów. Do załogi Tajemniczej Chaty dołączył nowy pr...