08

149 8 0
                                    

Nieco porobiony trunkiem i ziołem, podszedłem do grupki osób, w której był Karol. Chciałem jak najszybciej załatwić interes, bo już w klubie czekały na mnie dobre laski.
- No siema, stary - przywitał mnie Karol, a ja przyjrzałem się dwóm dziewczynom, które stały obok kumpla.
Mimo ciemnej nocy, dostrzegłem w jednej z nich dziewczynę, która od ponad miesiąca przewija się przez moje życie. Od razu rozpoznałem wielkie, błyszczące oczy. Obok niej stała Natalia. Zmrużyłem oczy.
- A ty co, przyzwoitki przyprowadziłeś?
- Karol, to jest ten twój kumpel? - wyrwała się Natalia. - Nie będę z nim gadać!

Z ulgą obserwowałem odejście Natalii, głównie dlatego, że nie byłem jej pewien. Kumpel przecież opowiadał mi, że to wariatka.
- Dobra, sypnij coś - mruknął zdezorientowany reakcją siostry Karol. Domyślałem się, że nie spodziewał się takiego oburzenia. Pewnie nie wiedział nic o całej tej akcji, która działa się miesiąc temu.

Załatwiłem biznes; w podzięce za hojne wynagrodzenie w zamian za trawę, podarowałem Karolowi jeszcze trochę fety.
- Masz, ale nie przeginaj - uśmiechnąłem się cynicznie, podałem mu dłoń. Odchodząc, zawiesiłem wzrok na koleżance Natalii. Stała oddalona o parę kroków, z założonymi rękoma. Muszę przyznać, że była piękna.

(...) Jakoś koło trzeciej w nocy siedziałem jeszcze w klubie z dwiema innymi dziewczynami obok. Rozmowa się nie kleiła, zresztą, spodziewałem się tego. Przyjęte używki zaczęły ze mnie schodzić, więc trochę gorzej się poczułem. Jednocześnie straciłem ochotę na obiecany wcześniej trójkąt. Nie mogłem się ośmieszyć, a naprawdę nie miałem na to siły.
- Czekajcie, dziewczynki, pójdę się przewietrzyć - powiedziałem głośno do blondynek, a następnie opuściłem duszny klub.

Stałem chwilę i zachwycałem się świeżym powietrzem. Wyjąłem papierosa z kieszeni, postanawiając jednocześnie, że usiądę na murku. Znajdował się on za klubem, na parkingu.
Było już prawie pusto. W klubie muzyka została ściszona o parę tonów. Odpaliłem papierosa. Nagle usłyszałem gwałtowny huk, jakby ktoś upadł z impetem na ziemię.
- Co do chuja? - wymknęło mi się z zaskoczenia. Rozmyślałem przecież, jak wykręcić się od bzykania z tymi tępakami.

Podszedłem do źródła hałasu i przyświeciłem latarką w telefonie. To ta dziewczyna, która towarzyszyła Karolowi, a wcześniej Natalii podczas bójki.
- Halo, żyjesz? - szturchnąłem ją. Próbowała się podnieść, ale kończyny  całkowicie jej drżały. Domyśliłem się.
- Mhm... - wymamrotała. - Idziemy już?
- Gdzie mamy iść? Daj rękę, naćpałaś się - złapałem ją gwałtownie za dłoń i spróbowałem podnieść. Następnie oparłem ją o murek.
- Gdzie jest... Natalia? - dziewczyna rozglądała się nerwowo.
- Skąd mam wiedzieć? Zadzwonię po Karola.
- A ty kim jesteś?
- Adam.
- Aha. Zostaw mnie.
- Z chęcią, jakbyś była trzeźwa. Albo chociaż w towarzystwie znajomych. Teraz nie wypada, nie sądzisz?
- Nie wiem... Ja, ja się ciebie boję - jęknęła.
- No przecież nic ci nie zrobię- mruknąłem. Dziewczyna przybliżyła się do mnie i zawiesiła mi ręce na szyi. Zaskoczony jej zachowaniem, objąłem ją mimowolnie.

Pozwól namOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz