01

520 40 3
                                    

Bałam się ludzi, toteż najczęściej ich unikałam. Niestety stojąc pod zatłoczonym, hałaśliwym klubem nie mogłam tego zrobić. Wchodzący mężczyźni posyłali mi zaciekawione spojrzenia. Nie podobało mi się to, jednak moja przyjaciółka była zachwycona.
- Mówiłam, Jaśmi, że jesteś piękna! Faceci najchętniej od razu zabraliby cię do siebie.
Skrzywiłam się. Czy ja mogłam być piękna, z wiecznie opuszczoną głową, wzrokiem niepewnie oglądającym mury tego budynku? Przecież to pewność siebie jest najseksowniejsza, a mnie od zawsze jej brakowało.
- Szukaj tego swojego fagasa, daj mu w pysk i spadamy stąd - mruknęłam niezadowolona i coraz bardziej skrępowana zaistniałą sytuacją. Natalia zerknęła na wyświetlacz telefonu.
- Zawsze jest tu o jedenastej, dajmy mu jeszcze piętnaście minut.
- Oszalałaś - zdenerwowałam się - a co jeśli w ogóle go tu nie będzie?
- Będzie - odparła przekonana, a po chwili obustronnego milczenia szturchnęła mnie w ramię. Jej ukochany nadchodził, z grupą cwaniackich kolegów.

Wyglądali na niebezpiecznych mężczyzn, co jednak nie przeszkadzało Natalii. Nawet się nie oglądając podbiegła do Pawła. Czułam kłopoty. Zadrżałam, gdy pociągnęła chłopaka za rękę a ten wyraźnie ją odepchnął. Grupka zatrzymała się. Natalia tłumaczyła coś swojemu byłemu, a ja z każdą sekundą coraz bardziej się bałam.
- No nie - szepnęłam do siebie, zacisnęłam pięści. Natalia została właśnie z impetem szarpnięta przez jednego z kolegów Pawła. Rozejrzałam się wokół: nikt nie reagował. Mimo uciążliwego strachu jawiącego się w klatce piersiowej, podbiegłam do nich. Złapałam przyjaciółkę za rękę i pociągnęłam w swoją stronę.
- Słabszą chcesz bić? - zapytałam niby odważnie. Niby też nie zlękłam się otaczających mnie pięciu mężczyzn. Błyskały na mnie groźnie brązowe, zielone i nawet niebieskie oczy.
- A ty to co? - odezwał się jeden z nich.
- Może się zabawimy? - spytał brązowooki.
- Ja chętnie - wyszczerzył się Paweł, a ja pohamowałam odruch. Najchętniej strzeliłabym mu w twarz. To jednak wywołałoby pewnie niezłą aferę.
- Spadaj! - wrzasnęła Natalia. Spojrzałam na nią gniewnie; to przez nią byłyśmy właśnie atakowane przez silnych, groźnych mężczyzn.
- Zamknij się, malutka - uśmiechnął się zielonooki brunet, a mnie aż wykrzywiło. Nie mogłam znieść ich obrzydliwych uśmieszków, nachalnych spojrzeń. Czułam się osaczona. Nienawidziłam facetów.
- To co, jedziemy do mnie? - zamrugał kolejny mężczyzna.
- Jestem lesbą - wypaliłam przestraszona. Moje policzki płonęły, zalane strachem.
- Ua - cmoknął - trójkącik z Natką? Czemu by nie?
- Ssij - pokazała mu środkowego palca, na co otrzymała siarczysty policzek. Przewróciła się. W złości odepchnęłam jednego z nich i nachyliłam się nad Natalią, która trzymała się za miejsce uderzenia. Złość, przerażenie i chęć ucieczki zlewała się ze sobą, wywołując drgawki. Byłam cholernie wściekła na wszystko. Nie po raz pierwszy byłam świadkiem przemocy nad kobietą, wszystkie złe wspomnienia powróciły.
- Idiota! - krzyknęłam zezłoszczona.
- Normalny jesteś? Małolatę bić? - usłyszałam za sobą.
- Ała, kurwa - jęknęła przyjaciółka. Poczułam tylko mocne szarpnięcie za ramię. Odleciałam.

Pozwól namOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz