Od pierwszych dni grudnia cały personel, terapeuci i pacjenci pierwszych oddziałów przestawili się na bożonarodzeniowy tryb życia. W świetlicy powieszono ogromny kalendarz adwentowy z odpowiednią ilością okienek. W każdym z nich znajdowała się pewna liczba imion pacjentów, którzy tego dnia zostawali „nagrodzeni" wyjściem poza bramę szpitala, jakąś wycieczką.
Phil rozważał, czy to wszystko nie brzmi zbyt dziecinnie, ale kiedy wypadła jego kolej, miał wrażenie, że jest najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi. Radość minęła, kiedy podczas posiłku podsłuchał, że Dan nie został uwzględniony w kalendarzu adwentowym. Zrobił więc to, co podpowiadała mu intuicja- zaczął kłócić się na cały głos z Louise, krzycząc, że wszystkich znienawidzi i zabierze Daniela ze sobą bez niczyjego pozwolenia.
Prawie rzucił się z pięściami na oniemiałą pielęgniarkę i ledwo co uniknął izolatki. Odebrano mu przywilej wyjścia, a kiedy leżał na swoim łóżku, obrażony na cały świat, usłyszał z naprzeciwległego łóżka:
- Dziwny jesteś. Ale dziękuję.
CZYTASZ
blooming ; phan
Fanfiction« I want to reconcile the violence in your heart I want to recognise your beauty's not just a mask I want to exorcise the demons from your past I want to satisfy the undisclosed desires in your heart »