xiii

131 23 1
                                    

Daniel zaczął się trochę bardziej otwierać. Sam prosił Phila, żeby szli do biblioteki, chodził po pokoju (na korytarzu musiał mieć zawsze Lestera obok- Philip nie zadawał pytań, żeby nie wywołać kolejnego ataku złości, chociaż te się już nie pojawiały), na stołówce nie zostawał ostatni, żeby móc zjeść. Aż do dnia„swojego"  okienka w kalendarzu adwentowym wszystko wyglądało coraz bardziej pozytywnie.

Bo z samego rana Daniel wpadł w panikę, kiedy dotarło do niego, że na zewnątrz nie będzie miał Phila, który go wszędzie zaprowadzi i będzie odpowiadał za niego na pytania obcych. Jednak po niemal godzinnej rozmowie z Philipem zebrał się w sobie i wyszedł z innymi.

Wrócił wieczorem i wręczył mu paczkę wielosmakowych fasolek,  usilnie unikając kontaktu wzrokowego.

blooming ; phanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz