- I wiesz, te listy naprawdę znikają! Znaczy, no ktoś je musi zabierać. Wcześniej widziałem, że robią to pielęgniarki, ale ostatnio... No, one zabierały je przy wieczornym obchodzie, czasami późno w nocy, a ja specjalnie nie spałem, żeby zobaczyć, kto zabiera... A ostatnio zmuszam się, żeby nie iść spać za szybko i zgadnij!
Phil zamilkł, pozwalając wyrzuconym z siebie słowom zawisnąć w powietrzu, by stworzyły atmosferę odpowiedniego napięcia. Jednakże nie wiedział, czy czuje je dzięki swojemu darowi opowiadania, czy dlatego, że Daniel się na niego patrzył.
- I one znikają! Nikt ich nie zabiera! W sensie, nie pielęgniarki! - czarnowłosy wyrzucił obie ręce w powietrze, jak rozentuzjazmowane dziecko. Dan pokiwał głową, odwracając wzrok, który potem wbił w miejsce na parapecie, gdzie Phil zawsze zostawiał złożone na cztery kartki zapisane krzywo-ładnym pismem.
CZYTASZ
blooming ; phan
Fiksi Penggemar« I want to reconcile the violence in your heart I want to recognise your beauty's not just a mask I want to exorcise the demons from your past I want to satisfy the undisclosed desires in your heart »