xxvii

195 33 24
                                    

- Mogę już otworzyć oczy?

- Chwilkę, Tyler robi zdjęcie.

- Ugh.

Rozległ się cichy śmiech i kliknięcie migawki pożyczonego od pielęgniarki aparatu. Daniel otworzył oczy.

Całą trójką siedzieli na środku trawnika, na (również pożyczonym) ogromnym kocu. Był późny kwiecień,  park był praktycznie w rozkwicie, co było koniecznym elementem do tego, co zamierzał Phil zrobić. W drodze na odpowiednie miejsce, gdzie mieli rozłożyć koc, kazał przyjaciołom zbierać wszystkie możliwe mlecze z trawnika. Kiedy usiedli, polecił Danielowi zamknąć oczy i zagonił Tylera do wyplatania jaskrawożółtych wianków.

- Co to jest? - Dan zezował chwilę na żółty kwiatek, który nieco się poluzował i zwisał między jego brwiami.

- To jest twoja wiosna, do której odliczałeś od tamtej nieudanej. -   odparł Phil z promiennym uśmiechem. - Teraz to ty jesteś wiosną, bo to ty zakwitłeś.

Tyler robił zdjęcie za zdjęciem, a Daniel nie mógł powstrzymać szczerego śmiechu, kiedy popatrzył Philipowi w oczy.

Rozkwitł.







blooming; end.

blooming ; phanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz