Dziękuję za pomysł na scenariusz DiabolikaAngelus ♥
Tradycyjnie krótka ściąga XD:[t/i] - twoje imię
Zapraszam do czytania ^^
Shu
Spojrzałaś ukradkiem na Shu. Był spokojny. Zdziwiło cię, że w ogóle nie stresował się spotkaniem z moimi rodzicami. Może po prostu nie chce tego pokazywać? Jakby się zastanowić to taki właśnie jest Shu. - pomyślałaś.
Pov. Shu
Jestem bardzo zestresowany, a co jeśli mnie nie polubią. Nie mogę tego okazać przy niej, bo pomyśli, że jestem mięczakiem.
- Hej Shu, wszystko gra?
- Tak, skąd to pytanie?
- Po prostu chciałam się upewnić.
- Naprawdę wszystko okej. - nie będę jej martwić.
Reiji
Pov. Reiji
Nie jestem jakoś specjalnie zestresowany. To tylko jej rodzice. Poromawiamy, poznamy się trochę. Bardziej chyba stresuje się [t/i] niż ja.
Pov. [t/i]
Tak się stresuje, a co jak go nie polubią? W sumie jestem ich córką, więc będą chcieli dla mnie jak najlepiej? Ugh... [t/i] ogranij się!
- Nie potrzebnie się martwisz. - powiedział twój chłopak, który złapał cię za dłoń.
Od razu humor ci się poprawił. Posłałaś mu szczery uśmiech i przytuliłaś się do jego ramienia.
Laito
Obserwowałaś Laito, który od rana kręci się w kółko i nie wie co ze sobą zrobić. Wygląda jakby się czymś stresował. Czy to dlatego, że idziemy dzisiaj do moich rodziców? - pomyślałaś. Postanowiłaś z nim porozmawiać.
- Hej skarbie.
- Cześć...
- Co jest? Dziwnie się dziś zachowujesz, czy to za sprawą moich rodziców?
- Mhm... - odwrócił od ciebie wzrok.
- Nie masz się czym martwić. - zaśmiałaś się. - Są naprawdę wyrozumiali i jestem pewna, że cię polubią.
- Dziękuję. - objął cię ramieniem.
Ayato
Byłaś bardzo podekscytowana spotkaniem ze swoimi rodzicami. Tęskniłaś za nimi, ponieważ szkoła, do której chodzisz znajduję się daleko od twojego domu rodzinnego i bardzo rzadko się spotykacie. Cieszyłaś się także, ponieważ poznają twojego chłopaka. Tak pro po twojego chłopaka... Nie widziałaś go dziś w szkole. Miał po ciebie przyjechać, ponieważ stwierdził, że nie będzie się nigdzie cisnął pociągiem skoro ma limuzynę. Czekałaś na niego w umówionym miejscu. Przyjechał. Wysiadł z pojazdu z bukietem.
- Dla kogo to? - zaśmiałaś się.
- Dla twojej mamy...
- Wiesz, że nie musiałeś?
- Wiem, ale chcę żeby twoi rodzice mnie polubili..
- Tylko nie udawaj przy tym kogoś kim nie jesteś. Dobrze?
-Nie miałem takiego zamiaru. Zapraszam panią do auta. - zaśmiałaś się.
Kanato
Wraz z twoim chłopakiem kupywaliście jakieś cisto na spotkanie z twoimi rodzicami. Miałaś nadzieję, że polubią Kanato i że on polubi ich. Gdy patrzysz na Kanato nie możesz wyczytać żadnych emocji.
- Kanato weźmy może te? - wskazałam na czekoladowe ciasto.
- Weźmy te z owocami. Wspominałaś, że twoi rodzice je lubą. - byłaś zdziwiona, że to zapamiętał. Teraz nie miałaś wątpliwości. Byłaś wręcz pewna, że go polubią.
- Masz racje. Kocham cię. - pocałowałaś chłopka w policzek.
Subaru
Wybieraliście z Subaru różę dla twojej mamy, ponieważ jak do ciebie dzwoniła to poprosiła o nie. Wspominałaś jej kiedyś, że Subaru je pielęgnuje i że są bardzo piękne. Wiedziałaś, że twoja mama go na pewno polubi. Gorzej z twoim tatą, ponieważ jesteś jego oczkiem w głowie, ale trzymasz się dobrej myśli.
- Pomyślałem, że możemy dać twojemu tacie trochę herbaty od Reiji'ego. Wspominałaś, że też jest jej fanatykiem.
- Dobry pomysł. Wspaniale, że o tym pomyślałeś.
- Wszystko byle byłabyś szczęśliwa.
- Musiał zauważyć, że się martwię. I jak go ty nie kochać? - pomyślałaś.
Ruki
Od rana latałaś tu i tam, żeby wszystko pozałatwiać na czas i się nie spóźnić na spotkanie z rodzicami. Twoi rodzice byli bardzo wymagający wobec ciebie. Dziś mieli poznać, twojego chłopaka. Miałaś pewność, że go polubią, ale i tak się martwiłaś.
- Hej, skarbie co ty dziś taka zabiegana? - zapytał Ruki.
- Nie chcę się spóźnić na spotkanie z rodzicami. Wiesz jacy są...
- Nie martw się, będziemy jeszcze przed czasem.
- Kocham cię. - przytuliłaś się do niego.
Kou
Szłaś wraz z Kou do twoich rodziców. Byłaś szczęśliwa, że go w końcu poznają. Twoja mama nie może się doczekać aż go pozna. O dziwo twój tata także nie mógł się doczekać. Może dlatego, że go tak co chwilę chwalę. - pomyślałaś.
- [t/i] - chan, a co jeśli mnie nie polubią?
- O to ty się nie martw. Ciebie nie da się nie lubić, a moi rodzice chcą bardzo cię poznać. - zaśmiałaś się.
- Obyś miała racje. - złapałaś go za rękę.
- Ja zawsze mam racje. - zaśmialiście się razem.
Yuma
Leżałaś z Yumą na kanapie. Rozmyślałaś o dzisiejszym dniu. Za godzinę mieliście wychodzić do twoich rodziców. Spoglądałaś, co jakiś czas na Yume. Miałaś wrażenie, że on też trochę się denerwuje. Przytuliłaś się do niego.
- Nie musisz się martwić. - powiedziałam.
- Martwić? O co?
- Przy mnie nie musisz udawać. Przecież widzę, że się też trochę denerwujesz.
- Może trochę... - przytuliłaś go mocniej.
- Naprawdę, wszystko będzie dobrze, zobaczysz.
- Dziękuję. - tym razem on przytulił cię mocniej.
Azsua
Twoi rodzice zaprosili was na kolację. Azusa wydaję się być szczęśliwy z tego powodu. Ty też nie ukrywasz szczęścia. Znałaś twoich rodziców i wiedziałaś, że pochwalą każdą twoją decyzje byle byś była szczęśliwa. Byliście już pod domem twoich rodziców.
- To co gotowy? - zapytałaś chłopaka.
- Tak... - obaczyłaś na twarzy Azusy rzadko spotykany u niego uśmiech. Złapałaś go za rękę i zapukałaś do drzwi.
~*~
Mam nadzieję, że się podobało ^^ Przepraszam za wszelakie błędy itp. XD Jutro lub pojutrze pojawi się następny rozdzialik :D
Do następnego ♥