- Idzie kurwa czy nie?- szepnęłam chłopakowi do ucha
- Cicho.... Patrzę- powiedział dalej patrząc przez dziurkę od klucza. - sprząta kabine obok! Ja pierdole zaraz będzie sprzątać tą. To się wkopaliśmy.... - dodał zrezygnowany
- Harry..... - powiedziałam uśmiechnięta
- Co? - spytał
- Udasz, że jesteś tu... Sam... - oznajmiłam z uśmiechem.
- Co ty.... Ale przecież zauważy... - odpowiedział zrezygnowany
- Nie zauważy, bo nie można wchodzić komuś do toalety... Bo wiesz... To by było nie ładne z jej strony - szepnełam uśmiechnięta a zarazem dumna z siebie? bo ten no... Wygrałam? *poker face*
- Aleks Boże jesteś genialna! - powiedział podekscytowany i dał mi buziaka w czoło przez co zrobiłam się cała czerwona.
Sprzątaczka chciała otworzyć drzwi, ale uniemożliwiło jej otworzenie ich, ponieważ się zamknęliśmy.
- Jest tam kto? - spytała i zaczęła pukać
- Tak, zajęte- krzyknął stanowczo Harry.
- Dobra, tylko się pośpiesz bo ja za 10 przyjdę sprzątnąć kabinę i ma cię tam nie być!... Dzieciarnia- krzyknęła stanowczo i wyszła.
- No to uratowani- Powiedziałam z ulgą
- No na to wygląda - odpowiedział i zaczął otwierać drzwi - Tylko cicho masz być - dodał, szedł cicho na paluszkach i spoglądał na boki czy nie idzie pani 'sprzątaczka'. Ja wypełniłam jego polecnie i szłam po cichu razem z nim. Całą drogę nie mogłam powstrzymać się od śmiechu, ale jakoś się powstrzymywałam.- Z czego ty się tak śmiejesz? - spytał ciekawy, a zarazem uśmiechnięty od ucha do ucha.
- Z tego, jak udało nam się tak szybko zniknąć. Takie pstryyy i babidi boom! I nas nie ma - powiedziałam i zaczęliśmy się śmiać.
- Taa... tylko z tobą takie akcje - oznajmił przez śmiech
- A jak - również oznajmiłam przez śmiech.
- Idziemy na koktajl? - spytał po naszym "wielkim śmianiu"
- Jasne! Czemu nie - odpowiedziałam i udaliśmy się do wyjścia. Całą drogę szliśmy w milczeniu.
- Jaki smak? - spytał już na miejscu.
- Czekoladoooowyyyy - powidziałam jak małe dziecko, a Harry tylko się uśmiechnął.
- A wiesz, że ja też lubię czekoladowy?- powiedział, a ja tylko pokręciłam głową z niedowierzeniem (takim udawanym) - Mamy problem, bo jest tylko kubek dla par, więc wolisz taki, czy waniliowy? - spytał poprawiając swoje bujne loki.
- Nie wiem, wybierz sam - oznajmiłam
- Dobra, idź zajmij stolik bo ktoś nam zajmie. - powiedział a ja wypełniłam jego polecenie. Gdy zajęłam stolik usiadł naprzeciwko mnie jakiś chłopak, który z niedowierzaniem się mi przyglądał.
- Co się tak patrzysz? Ducha zobaczyłeś? - spytałam
- T..tto ty... Aleks prawda? - spytałCo?! Kto to do kurwy się tu wyprawia!!
- Kim ty jesteś?! - spytałam spanikowana
- To ja Niall. Pamiętasz? - zapytałAAA to ten dureń, który wypełniał mi tą ankietę, którą byłam zmuszona zrobić, by jebacz dał mi spokój. (Tak, jebacz to Rocky xd)
- Aaaa tak, pamiętam. Cześć - odpowiedziałam
- Co tu robisz sama? - spytał patrząc mi w oczy
- Ja nie jestem sa... Nie dokończyłam, ponieważ poczułam, że ktoś z tyłu kładzie mi na głowę swoją brodę i przytula.
- Przyszła ze mną. - odpowiedział stanowczo Hazz.
- no ok, to nie będę wam przeszkadzał. Hej Aleks - Powiedział i zmierzał ku wyjściu.
- Pa Niall - krzyknęłam na co chłopak się odwrócił i pomachał mi, ja jemu również.
- Co to był za chłopak?! Co chciał? - dopytywał Harry, gdy tylko chłopak poszedł.
- To crush mojej przyjaciółki - powiedziałam, a chłopak usiadł naprzeciwko mnie.
- aha. Co chciał? - dopytywał
- Poprostu był i podszedł do mnie, bo mnie zauważył. Chciał tylko pogadać
- Spoko. - powiedział oburzony
-Aż taki zazdrosny jesteś? - spytałam usmiechając się
- Nie jestem zazdrosny - powiedział również uśmiechnięty
- Nieee.... Wcale... - oznajmiłam śmiejąc się, a Harry zrobił to samo.
- No dobra... Może odrobinkę - oznajmił
- *Chrząknęłam*
- No dobra... Bardziej niż odrobinkę - odpowiedział na co zaczęliśmy się bardziej śmiać.
Po naszych śmiechach przyniesiono nam zamówienie.... Tak jak się spodziewałam, był to jeden koktajl... Dla par... Wiedziałam.
![](https://img.wattpad.com/cover/127018213-288-k444954.jpg)
CZYTASZ
Football || H.S (One Book 📑)
Fanfiction- Jak ty kurwa podajesz?! Nie umiesz strzelić do tej jebanej bramki? - Krzyczałem. Nic nie umieją. Próbuje ich czegoś nauczyć ale w dupe moje starania. Słychać brawa... Dlaczego? Ah.. No tak... Harry strzelił bramkę. Tak wielbcie mnie. Czuję się tak...