2.2

645 47 6
                                    

  W końcu piątek! Każdy kto chodzi do liceum wie o czym mówię. Tyle trzeba się męczyć, aby w dwa dni tylko spać i spać. Przynajmniej ja chciałabym spędzać czas weekendy. Niestety muszę wstawać i jechać na zajęcia dodatkowe z języka włoskiego. Bez sensu.

- A więc... Na czym skończyłam? - Zapytałam Chrisa, który kierował się wraz ze mną do naszego domu. Nasz szofer ma osobny pokój, żeby w każdym momencie mógł mnie, bądź moich rodziców zawieźć w miejsce, które zostanie przez nas obrane za cel.

- Na tym, że zostaniesz jutro rozdziewiczona! - Krzyknął szatyn wystawiając język, aby następnie zacząć się głośno śmiać, podczas gdy ja, z rumieńcami i miną wkurzonego chomika, wpatrywałam się w jego osobę.

- Nie idę na tą imprezę - powtórzyłam, ponieważ on cały czas mówił, jak to będę robić dobrze Jungkook'owi, a Taehyung będzie mi wkładał... Powoli miałam to dosyć, ale w sumie dobrze jest mieć kogoś, kto nie boi się rozmawiać ze mną o stosunku seksualnym. Nie to co rodzice...

- Idziesz, jako mój towarzysz! - kłócił się ze mną, a ja tylko przewróciłam oczami i zwróciłam głowę w kierunku drzwi. Szczerze powiedziawszy to zrobiłam to, aby nie widział, że się śmieję, ale nieważne.

- Jak ty nawet zaproszenia nie dostałeś - powiedziałam pod nosem, jednak na tyle głośno, aby usłyszał. Przez chwilę słychać było jego śmiech, a następnie obrócił moją głowę, przez co znowu patrzyłam na jego twarz.

- Na takie wydarzenia nie ma zaproszeń bubusiu* - powiedział, na końcu dając buziaka powietrzu, które znajdowało się przy moich ustach. Odepchnęłam go, aby zaczął jechać, ponieważ światło zamieniło się na zielone.

- Nienawidzę Cię - powiedziałam cicho, kiedy Chris wysiadł z pojazdu, którym się przemieszczaliśmy po Seulskich ulicach. Podczas "wysiadania" z samochodu zauważyłam stojącego w drzwiach mojego ojczyma, który z uśmiechem na ustach powolnym krokiem, zaczynał zmierzać w naszą stronę. Nie znałam powodu jego uśmiechu, a tym bardziej tego, dlaczego do nas podszedł, a co najdziwniejsze, to dlaczego on nie jest w pracy?!

- Chris, pojedź odebrać moją żonę z pracy - powiedział mój ojciec, odbierając mój plecak z jego rąk. Czuje się tak, jakby rodzice ukrywali przede mną jakąś tajemnicę, ale przecież nie mają chyba powodów, aby coś przede mną zkrywać.

- Dobrze panie Song - odpowiedział anglik oddając przy tym pokłon. Mrugnięcie okiem, prawie w takim sam sposób jak zrobiła to nauczycielka chemii, uświadomiło mi, że nasza rozmowa na temat imprezy jeszcze się nie skończyła...

* - pozdrawiam mojego prawdziwego bubusia <3

______

Tak, wiem że jest krótki, aczkolwiek to najlepszy moment w jakim mogłam skończyć!

Bardzo dziękuję za 51 miejsce z książką "Kocham Cię, wiesz?". Mam nadzieję, że tutaj również dorobię się takiego miejsca w rankingu.

Będziesz Moja... | BTS |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz