Chciałam wyjść, ale Tae blokował mi drzwi. No to super. Oppa znowu założył na mnie rękę i poprowadził do salonu.
- To co oglądamy? - zapytał Jimin.
To wy chcecie coś oglądać? O nie. Ja nie che. Włączyli jakiś koreański film i wszyscy usiedli na kanapie. Oprócz Jina, który był w kuchni. Chyba gotował.
Obok mnie siedział Tae i Suga. Widziałam kątem oka, jak oppa na mnie spogląda. Nie mogłam się skupić na filmie. Nagle z kuchni dobiegł krzyk.
- Kolacja! - krzyknął Jin.
No nie ukrywam, że byłam trochę głodna, ale nie chciałam jeść z nimi. Wiem pewnie myślicie coś w stylu, że jeju ona z nimi pisała i mówiła, że bardzo fajnie się z nimi pisze, a teraz nie chce z nimi spędzać czasu. No cóż.
Wszyscy pobiegli do kuchni, a ja nadal siedziałam na kanapie.
- Tia! Ciebie też zapraszam! - krzyknął Jin, wychylając się z kuchni.
Nie chętnie wstałam i spojrzałam na stół, przy którym siedzieli wszyscy. Było tylko 7 krzeseł więc nie miałam gdzie usiąść. Podeszłam do stołu, a Tae spojrzał na mnie z uśmiechem. Stałam akurat obok niego i kiedy udało mu się wywnioskować, że nie mam gdzie usiąść, wyciągnął ręce w moją stronę, chwycił za biodra i posadził na swoich kolanach. Reszta jakoś się tym nie przejęła wręcz przeciwnie. Wyglądali jak by to była codzienność, no ale nie ważne. Nie ukrywam, że policzki były całe różowe. Chciałam zejść, ale jego ręce trzymały moją talię przez co nie mogłam się ruszyć. Jin podał wszystkim talerze, na których było sushi. Szczerze to nie lubiłam tego dania. Tae chyba to zauważył i szepnął mi do ucha...
- Nie lubisz sushi? Śmiało spróbuj. Posmakuje ci. A szczególnie Jina - powiedział przekonująco.
Wzięłam nieśmiało pałeczki do ręki i chwyciłam nimi kawałek. Nieszczęście jeszcze pamiętam jak się nimi je. Wiecie z przyzwyczajenia jadłam widelcem. No ale wzięłam niechętnie sushi do ust. Zamknęłam oczy, a w buzi poczułam normalnie niebo. Nie wiedziałam, że to jest takie smaczne. Kiedy zjadłam jeden kawałek, na talerzu miałam jeszcze jeden. Chwyciłam go szybko i włożyłam do buzi. Całą sytuację widzieli chłopcy. Cicho się śmiali, a Tae uśmiechnął się do mnie po czym spytał...
- I jak?
- Eh no może być - odpowiedziałam, udając, że jest ok.
Oczywiście skłamałam, co on chyba wyczuł.
- Widzę, że Ci smakuję - powiedział, uśmiechając się i wtulając się we mnie.
Kiedy wszyscy skończyli jeść, siedzieliśmy jeszcze przy stole i rozmawialiśmy. To znaczy oni rozmawiali, a ja ich słuchałam. Nadal siedziałam na kolanach oppy, z których miałam wielką ochotę zejść. Powiedziałam, że chce wyjść do toalety, a na te słowa chłopak mnie puścił. Nie wiedziałam czy nie skorzystać z okazji i po prostu wyjść. Było to by trochę chamskie. Dobra zostanę z nimi, ale i tak zaraz się będę zbierać. Poszłam do toalety, bo chciałam poprawić makijaż. Kiedy wyszłam z łazienki, drogę zastawił mi Tae. Lekko przycisnął mnie do ściany i moja głowa znalazła się między jego rękoma, a od twarzy dzieliły nas milimetry. Spróbowałam się wyślizgnąć. Przemknęłam pod jego ręka mówiąc...
- Nie zapedzaj się kolego - powiedziałam kiwając palcem w prawo i lewo.
Szłam nie oglądając się i kiedy chciałam zejść ze schodów jego ręka mnie zatrzymała.
- Skarbie... - nie dokończył ze względy na to, że mu przerwałam.
- Nie mów tak do mnie - powiedziałam, zabierając swoją rękę z jego uścisku.
CZYTASZ
Kocham Cię || Kim Taehyung
Novela JuvenilKim TiaMin mieszka w Polsce z rodzicami, którzy wogle nie poświęcają jej czasu. Pewnego dnia napisał do niej chłopak. Pisząc z nim, poznaje go jak i grupę jego przyjaciół. Dowiadując się, że leci do Korei, mówi to dla jednego z członków zespołu. Po...