3.

2.7K 114 22
                                    

Po 8 godzinach lotu wysiadłam z samolotu. W sumie miło spędziłam czas, bo pisałam trochę z chłopakami. Wykończyły mnie te strefy czasowe i najchętniej bym poszła spać. Odebrałam bagaże i wzięłam taksówkę. Podałam adres mojego domu. Nieszczęście rodzice go nie sprzedali.

Wysiadłam z taksówki i wniosłam swoje rzeczy do domu. Zostawiłam je pod drzwiami i poszłam się rozejrzeć po mieszkaniu. Wszystko po staremu. Meble są więc ok. Wnosiłam po kolei walizki i szłam prosto do mojego starego pokoju. To znaczy teraz już nowego. Aj wiecie o co chodzi. No tak. Rozpakowałam parę ciuchów i poszłam spać.

                                ***

Obudziłam się wcześnie i jak zwykle się ogarnęłam. Założyłam czarną, luźną bluzkę i czarne rurki. Włosy związałam w "koczek nieładek" i poszłam coś zjeść. Kurwa. Nie mam nic do jedzenia. Dobra trzeba iść do sklepu. Na szczęście był niedaleko więc zajęło mi to jakieś 5 minut. Wróciłam i zjadłam po czym wzięłam telefon do kieszeni, włożyłam słuchawki i włączyłam muzykę. Wyszłam na spacer, aby się przejść po mieście i zobaczyć czy coś się zmieniło. Przechodziłam obok parku, potem przy mojej ulubionej restauracji z dzieciństwa, a następnie szłam po centrum. Było dość dużo ludzi. Udało mi się wybrnąć z tego tłumu. Wyjęłam telefon aby zobaczyć, która godzina i chowając go do kieszeni i potknęłam się. Przed upadkiem zatrzymały mnie chłodne ręce, trzymające mnie w tali. No to se siary narobiłam. Moje oczy wylądowały na twarzy chłopaka. Mało ją było w sumie widać, bo miał na sobie maskę i kaptur, a oczy przysłaniała grzywka. Zaraz. Kojarzę te oczy. Chłopak nadal mnie trzymał. Jedną ręką powstrzymywał mnie przed upadkiem zaś drugą zdjął kaptur i poprawił grzywkę. Zdjął maskę na brodę i teraz nie miałam wątpliwości. Nieee. Co. Kurwa. Nie wierzę. To on? Długo patrzyliśmy sobie w oczy. Trochę się zarumieniłam. Zresztą on chyba też.

- TiaMin? - zapytał z szerokimi oczami

Ja nic nie odpowiedziałam. Patrzyłam mu nadal w jego piękne, ciemne, skośne oczy. No przystojny to on jest nie ukrywam. Po chwili pokiwałam lekko głową, a on postawił mnie stabilnie na ziemię.

- Nic Ci nie jest? - zapytał po raz kolejny.

- Nie - odpowiedziałam o obojętnie nie patrząc na niego.

Szłam szybkim krokiem aby go zgubić, ale coś mi się nie udawało.

- Hej! Czy ty nie mieszkasz w Polsce? - kolejne pytanie padło z jego słodkich ust.

Pokręciłam głową i głośno wzdechnęłam. Ciągle przy mnie szedł. No japierdole.

- Chcesz może wpaść do nas? - zapytał ze słodkim uśmiechem.

- Nie! - powiedziałam stanowczo.

Czy on jest jakiś ułomny? Nie widzi, że nie chcę z nim gadać?

- No proszę - powiedział.

- Nie mam czasu - odpowiedziałam i szłam przed siebie choć nawet nie wiedziałam dokąd idę.

- Bo będę musiał użyć siły - oznajmił z uśmiechem.

- To używaj siły na kimś innym - powiedziałam, a na mojej twarzy wyraźnie było widać wkurw.

Skręciłam w wąską uliczkę no ale cymbał szedł za mną. Nikogo na niej nie było więc mogłam się na niego wydzierać. No jest on przystojny, ale nie mam czasu, poza tym ze szybko to się wszystko dzieje. Nagle Tae przyłożył mnie do ściany, tak że moja głowa znajdowała się pomiędzy jego rękoma. Dość wysoki jest. Patrzył się na mnie, a ja wiedziałam jak to się skończy więc musiałam coś zrobić.

Kocham Cię || Kim Taehyung Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz