Loki: Wbiegłaś do windy i wcisnęłaś guzik z ostatnim piętrem, wprost na dach. Z niecierpliwością czekałaś aż urządzenie zatrzyma się przeklinając przy tym Starka za tak wysoką wieżę. W końcu winda zatrzymała się. Od razu rzuciła ci się w oczy dziwna maszyna. Podeszłaś do niej i kiedy już miałaś ją dotknąć usłyszałaś za sobą stanowczy głos:
- Nie dotykaj tego. - Odwróciłaś się i twoim oczom ukazał się Loki.
- Obiecałeś, że nie będziesz próbował podbić ziemi. - powiedziałaś z żalem w głosie. Mężczyzna tylko na Ciebie spojrzał z pogardą w swoich oczach.
- Jestem Bogiem kłamstw, więc chyba oczywiste jest to, że mogę kłamać. A teraz odejdź, mam coś ważnego do zrobienia. - syknął i odepchnął cię lekko od maszyny.
- Nie. - powiedziałaś stanowczo i stanęłaś mu na drodze. Spojrzałaś na jego żywo zielone oczy. Przeraziły cię one. Nie rozpoznałaś w nich swojego Loki'ego. Jednak pomimo tego nie ugięłaś się i dalej stałaś między nim, a maszyną.
- Zejdź mi z drogi. - warknął.
– Wybieraj, albo ja, albo Nowy York. - Przez chwilę widziałaś w jego oczach mały błysk. Jakby na chwilę powrócił twój dawny Loki. Trwało to jednak tylko przez chwilę.
- Nie będzie to trudne. - Powiedziała i odepchnął cię ze swojej drogi...
Thor: Kolejny dzień spędziłaś w domu płacząc i użalając się nad sobą. Leżałaś skulona i owinięta szczelnie kocem na kanapie. Thor, nie pojawił się u ciebie już przez pół roku. Choć obiecał, że jego wyjazd do Asgardu nie zajmie mu dłużej niż dwa miesiące, go nadal nie było. Nie wiedziałaś, co się z nim dzieje, ani nawet czy żyje. Doprowadzało to twoją psychikę na skraj wytrzymania. To dlatego po całym domu były porozrzucane chusteczki, a obok ciebie puste opakowania po różnego rodzaju przekąskach.
Wyciągnęłaś rękę spod koca chcąc włączyć kolejny odcinek jakiegoś serialu, kiedy ktoś wszedł do twojego mieszkania. Poderwałaś się szybko mając nadzieje, że to Thor, jednak myliłaś się. Po chwili przed tobą stanęła twoja przyjaciółka. Spojrzała na ciebie ze współczuciem i odezwała się.
- [T.I.], rozumiem, że go kochasz, ale pogódź się z tym, że on nie czuje tego samego.
- Nieprawda! On mnie kocha!- Zaprotestowałaś od razu, gwałtownie wstając.
- Nie? To dlaczego cię zostawił samą? Dlaczego nie ma go już od pół roku?
- Bo... - Nie mogłaś nic wymyślić, dlatego tylko bardziej się rozpłakałaś i z powrotem upadłaś na kanapę. Twoja przyjaciółka bez wahania usiadła obok ciebie i mocno przytuliła.
- [T.I.], posłuchaj. Nie możesz tak żyć. Codziennie łudzić się, że on wróci. Musisz pogodzić się z tym, że on cię zostawił i żyć dalej. Rozumiesz? - Lekko pokiwałaś głowa po czym wstałaś i zaczęłaś się pakować. Zaraz po tym na stole położyłaś krótki liścik z pożegnaniem i wyszłaś...
Tony: Cała zapłakana weszłaś do pracowni Tony'ego. Na twoich policzkach znajdowały się liczne, czarne smugi tuszu, a szminka, jeszcze niedawno tak dokładnie nałożona, rozmazała się. Twoje idealnie zrobione loki oklapły, a piękna sukienka cała przemokła od ulewy. Mężczyzna słysząc twój płacz, od razu odwrócił się w twoją stronę. Lekko skrzywił się na twój fatalny wygląd. Spojrzałaś mu prosto w oczy i wyjąkałaś:
- Tony, to koniec.
- O czym ty mówisz? - spytał zdezorientowany, marszcząc przy tym brwi.
- O nas, Tony, o nas. Ja już dłużej nie mogę.
- Kochanie zacznij mówić od rzeczy, bo pleciesz głupoty. - Chciał do ciebie podejść i objąć cię, ale odsunęłaś się gwałtownie.
CZYTASZ
Skarbnica Marvela, czyli preferencje i Imagify
De TodoWystępujące postacie: Loki Lufeyson Thor Odinson Tony Stark / Iron Man Steve Rogers / Kapitan Ameryka Bruce Banner / Hulk Pietro Maximoff / Quicksilver Clint Barton / Hawkeye Peter Parker / Spider-Man Bucky Barnes / Zimowy Żołnie...