Rozdział 7

228 60 44
                                    

Sehun puka nerwowo w oparcie miękkiej sofy, patrząc uważnie na sąsiadkę, która wygląda strasznie groteskowo w swoich wałkach na głowie, czego zdaje się nawet nie zauważać.

 Jeszcze raz przepraszam za moje najście. Głupio się czuję, jak wchodzę nieproszona do czyjegoś domu, ale zaniepokoił mnie tak długi brak odpowiedzi. Naprawdę pukałam kilka minut.

 Nic się nie stało. Mogę jednak wiedzieć, co jest celem pani wizyty?  Sehun zdecydowanie nie ma dziś ochoty na niepotrzebne pogawędki, zwłaszcza że jeszcze chwilę temu kobieta przyprawiła go niemalże o zawał serca. Kto normalny przychodzi do czyjegoś domu o północy i jeszcze marudzi na brak odpowiedzi?

 Wiem, że to nieodpowiednia pora, ale dopiero kilka minut temu mąż powiadomił mnie, co tu zaszło. Powiedział też, że pana mąż zaginął. Jest to prawdą?  Kobieta wygląda na bardzo przejętą całą sytuacją, przez co zapewne zignorowała nawet fakt, że przyszła tu w szlafroku.

 Tak. Trzy dni temu.  odpowiada Sehun, wplatając palce w swoje niezbyt czyste włosy. Cała sytuacja, w której się znajduje, sprawia, że nie ma nawet siły myśleć o dbaniu o swoją higienę. Myśli tylko o tym, aby szybko znaleźć Lu, bo nie ma pojęcia w jakim może być stanie psychicznym po ich ostatniej kłótni.

 Może to było porwanie?  Sąsiadka wygląda na przerażoną, jakby dotknęła ją osobista tragedia. Bardzo miłe jest jej zaangażowanie, ale Sehun zdecydowanie go nie potrzebuje.

 Wątpię. Mój mąż jest chory psychicznie. Myślę, że wydarzenie jakie miało tu miejsce, mogło skłonić go do irracjonalnych działań  Koreańczyk nie czuje potrzeby ukrywania faktu o chorobie swojego partnera.  Jeśli gdziekolwiek pani go zobaczy, spotka, proszę od razu skontaktować się ze mną lub z policją. Być może wciąż jest gdzieś w tych okolicach.

Kobieta kiwa szybko głową, bo oczywiste jest dla niej, że na pewno tak postąpi.

 A może pan Luhan po prostu pojechał odwiedzić rodzinę?

 Nie ma żadnej  odpowiada Sehun zgodnie z prawdą. Rodzice Lu zmarli nie tak dawno temu.  Nie ma też przyjaciół.

 W takim razie może po prostu pojechał odwiedzić stary dom?Może za nim zatęsknił? Albo pojechał do jakiegoś swojego ulubionego miejsca?

Sehun kamienieje i unosi wzrok, który spotyka się z tym sąsiadki. Czuje się jak największy idiota na świecie. Że też ta obca kobieta podsunęła mu na myśl coś tak oczywistego.

 Przepraszam, ale... ale muszę tam pojechać  Mężczyzna szybko wstaje z siedzenia, przez co niezapowiedziany gość robi to samo. Sehun szybko zakłada na siebie buty i kurtkę oraz chwyta kluczyki od samochodu.

 Cieszę się, że mogłam pomóc. Mam nadzieję, że pana mąż rzeczywiście się tam odnajdzie  mówi, uśmiechając się lekko, po czym szybko otwiera drzwi i kieruje się niemalże biegiem do swojego domu, bo szlafrok jest zbyt cienki, by uchronić ją przed zimnem.

Sehun już ignoruje jej osobę i szaleńczo wsiada do samochodu, aby następnie z piskiem opon ruszyć w drogę do Seulu, którego miał nadzieję nie odwiedzać jeszcze długi czas. Właściwie to po prostu miał nadzieję nie odwiedzać willi, której do tej pory nikt nie chce od nich odkupić, mimo naprawdę przystępnej ceny.

Ignorując przepisy drogowe, jedzie o wiele za szybko, aby jak najszybciej dotrzeć do Seulu oddalonego o ponad cztery godziny drogi. Liczy jednak, że z tą prędkością uda mu się dotrzeć do starego domu w o wiele krótszym czasie. W końcu nie wiadomo, co Luhan może tam robić, jeśli oczywiście to tam się znajduje. Sehun jednak stara się w to wierzyć. Samael bardzo chciał tam wrócić. Wprost powiedział, że nienawidzi ich obecnego domu. Dlaczego jednak dopuścił się zabójstwa, skoro wiedział, że to doprowadzi do wielu komplikacji w życiu Lu? Musiał liczyć się z wyprowadzką.

𝐢𝐧 𝐦𝐲 𝐡𝐞𝐚𝐝 | 𝐡𝐮𝐧𝐡𝐚𝐧Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz