Tsukishima Kei
Znowu przylazła na trening. Znowu siedziała na scenie. Znowu bezczelnie się gapiła. Ale tym razem była jakaś... przygnębiona. Wpatrywała się w Kageyamę, ale gdy ich spojrzenia się spotykały, oboje odwracali wzrok. Najwyraźniej przechodzili jakiś "kryzys" w tej swojej "przyjaźni".
Trening jak to trening dłużył się niemiłosiernie. Kiedy wreszcie nadszedł koniec męczarni, chwyciłem butelkę z wodą i poszedłem do Matsuzawy. Kolana podciągnęła pod brodę i objęła je rękami. Wpatrywała się w punkt przed sobą.
— O czym myślisz? — zapytałem. — O ile w ogóle potrafisz myśleć.
— Naucz mnie grać — poprosiła. Oparłem się o scenę i uniosłem butelkę do ust.
— Nie.
— No proszę — powiedziała, opuszczając nogi i patrząc na mnie błagalnym wzrokiem.
— Poproś kogoś innego.
— Jestem pewna, że od ciebie nauczę się najwięcej.
— Nie przekupisz mnie pochlebstwami — poinformowałem. — Na serio musisz być głupia, jeżeli myślałaś, że to zadziała.
Matsuzawa skrzywiła się.
— Proszę, Tsukishima. Proszę...
— Dlaczego ci tak zależy? — zapytałem.
— Nie wiem. Tak po prostu. Chcę umieć grać w siatkówkę. Chcę wiedzieć jak to jest dotykać piłki, ale nie móc jej złapać. Chcę wiedzieć jakie to uczucie zablokować. Chcę poczuć te dumę gdy uda mi się zaatakować. Kiedy na was patrzę, widzę te wszystkie emocje, które wam towarzyszą podczas gry. Patrząc na was, wiem że to co czuję ćwicząc na równoważni, poręczach czy macie to zupełnie co innego. Chcę to poczuć. Chcę wiedzieć jak to jest.
Zerknąłm na nią kątem oka. Wpatrywała się we mnie intensywnie, jakby wzrokiem mogła mnie zmusić do spełnienia swojej prośby.
— Niech będzie — odparłem. — Ale jeżeli będziesz mniej irytować, wyjdę.
— Dziękuję — krzyknęła, po czym pobiegła do trenera Ukai'a. Przez chwilę tłumaczyła mu coś, uśmiechając się szeroko, po czym wskazała mnie dłonią i ponownie wróciła do rozmowy.
— Hej, Tsukki. Co jest? — zapytał Yamaguchi, stając obok mnie.
— Zostałem korepetytorem — mruknąłem.
— Angielski, matematyka?
— Siatkówka.
— Co?!
— Matsuzawa chce się nauczyć grać — wyjaśniłem.
— I ty... chcesz jej pomóc? — zdziwił się.
— Była strasznie męcząca — powiedziałem. Szatynka podbiegła do mnie z uśmiechem.
— Załatwione — oznajmiła. — Możemy zostać.
— Miałabyś coś przeciwko gdybym z wami poćwiczył? — zapytał Yamaguchi, zwracając się w stronę dziewczyny.
— A skąd! — uśmiechnęła się. — Nie ma problemu.
Kiedy cała drużyna opuściła salę, a Hinata został praktycznie z niej wywleczony przez Sugawarę i Sawamurę, podszedłem do kosza i chwyciłem jedną z piłek. Spojrzałem na Matsuzawę, która uśmiechała się szeroko.
— Będę tego żałował — mruknąłem do siebie i podszedłem do dziewczyny.
***
— Zaraz wrócę, dobra? — odezwał się Yamaguchi, cofając się w stronę szatni.
— Jasne — odpowiedziała Matsuzawa i kiwnęła głową w moją stronę. Podałem jej piłkę, którą nieudolnie odbiła dołem.
— Niżej na nogach — powiedziałem. — I wyprostuj ręce w łokciach.
— Okay — mruknęła i przyjęła pozycje do odbioru. Ponownie podałem jej piłkę, którą po chwili wybiła na drugi koniec boiska. Syknęła z bólu, chwytając się za nadgarstek.
— Jeszcze boli — westchnęła.
— Nie bolałoby gdybyś się nie wywaliła. Po co brałaś sie za gimnastykę skoro jesteś tak beznadziejna? — prychnąłem. Dziewczyna spuściła wzrok i zacisnęła pięści.
— Mam dość — mruknęła.
— Co?
— Mam dość! — warknęła, podnosząc wzrok.
— O co ci znowu chodzi? — westchnąłem z irytacją.
— Mógłbyś sobie w końcu odpuścić, wiesz? Ciągle mi dowalasz, mieszasz mnie z błotem. Naprawdę zniosę prawie wszystko, ale gimnastyka...
— Matsuzawa ogarnij się...
— Po co ja się w tobie zakochiwałam?! — wrzasnęła. Zamurowało mnie. Patrzyłem na łzy zbierające się w oczach dziewczyny. Szatynka prychnęła z irytacją, po czym odwróciła się i wybiegła z sali. Ścisnąłem trzymaną w dłoniach piłkę, starając się zrozumieć co się właśnie wydarzyło.
— Gdzie Matsuzawa-kun? — zapytał Yamaguchi, rozglądając się w poszukiwaniu dziewczyny.
— Wyszła — odparłem.
— O... A kiedy wróci?
— Najprawdobniej nigdy.
CZYTASZ
✔️W oczekiwaniu na księżyc || Tsukishima Kei x OC
Fanfiction"Znasz uczucie, kiedy czujesz, że coś jest nie tak, jakby zabrakło jakiejś części Ciebie? I w kim ją widzisz? W kimś, kto miesza Cię z błotem i nie zależy mu na Tobie. Tak, ja też mam tego dość" Tsukishima Kei x OC