— Było dobrze — powiedziałam, gdy dziewczyny zebrały się przy mnie, dysząc ciężko. Układ był bardzo wymagający, ale brakowało im niewiele do perfekcji. — Tylko postarajcie się bardziej zsynchronizować. Aiko, popracuj nad przejściem w tył w drugiej połowie. Sumire, skok Calipso. Natsumi i Risa, musicie wyżej wyrzucać Mei przy drugiej piramidzie, bo inaczej ciężko jej się będzie utrzymać. Ogólnie jest bardzo dobrze. Jeszcze kilka treningów i wystąpimy przed chłopakami.
— Nareszcie — westchnęła Sumire z uśmiechem na ustach. — Zaczynałam się martwić, że jesteśmy beznadziejne.
— Jesteście wspaniałe — powiedziałam szczerze. — Naprawdę Wasza wytrwałość i zaangażowanie... Wow. Karasuno ma najlepsze cheerleaderki w Japonii.
— To wszystko dzięki tobie — odezwała się Risa.
— Dokładnie — zgodziła się Sumire, kiwając głową. — Z taką trenerką nie może być inaczej.
— Dziękuję — odparłam, rumieniąc się. Nie spodziewałam się takich słów z ust o rok starszej dziewczyny.
— Nie. To my dziękujemy — powiedziała Mei, zamykając mnie w uścisku. Po chwili dołączyła do nas reszta dziewczyn. Poczułam silną więź nas łączącą. Do tej pory pracowałam sama. Teraz jestem częścią drużyny. Wiem, że mogę na nich polegać i wiem, że nie mogę ich zawieść.
***
— Przyszły? — zapytałam, podbiegając do Kiyoko. Dziewczyna przestała obserwować mecz siatkówki i spojrzała na mnie z uśmiechem.
— Tak. Są w pokoju klubowym — odparła. — Chodź ze mną.
Zacisnęłam pięści z ekscytacji i poszłam za brunetką. Kiedy weszłyśmy do niewielkiego pokoju, moją uwagę od razu zwróciło duże pudło w rogu.
— Nie stoi z bardzo na widoku? — zapytałam. — Chłopcy się do niego nie dobiorą?
— O to się nie martw — odparła Kiyoko, podchodząc do pudła i przecinając taśmę, zabranymi wcześniej ze stolika nożyczkami. Zamaszystym ruchem otworzyła paczkę i wzięła do ręki zapakowany w folię strój.
— Są cudowne — westchnęłam, biorąc od niej kostium. Przyjrzałam się dokładnie wszystkim szczegółom, po czym sprawdziłam ilość i rozmiary.
— Wzięłam jeden dla ciebie — wyjaśniła Kiyoko, widząc moją minę gdy zamiast siedmiu, doliczyłam się ośmiu kompletów. — Pomyślałam, że gdy już wrócisz do formy będziesz chciała wystąpić chociaż raz.
— Dziękuję — powiedziałam, przyciskając kostium do piersi.
— Kiedy będziecie gotowe, żeby zaprezentować się drużynie? — zapytała brunetka. Spojrzałam na trzymany w rękach strój i uśmiechnęłam się.
— Już jutro.
***
Tsukishima Kei
Założyłem ręce na piersi, stając za resztą drużyny. W połowie treningu trener Takeda wpadł do sali, krzycząc, że ma dla nas niespodziankę, i że padniemy z wrażenia. No cóż. Wątpiłem w to.
Po chwili do sali weszła Kiyoko, a tuż za nią Matsuzawa, uśmiechając się bezczelnie. Stanęła obok trenerów i zaczęła bawić się trzymanym w dłoni głośnikiem. Mimowolnie zacząłem się zastanawiać co ta idiotka znowu wymyśliła.
— Matsuzawa-san — zaczął Takeda. — Mogłabyś wytłumaczyć o co chodzi?
Szatynka pokiwała głową, a uśmiech nie schodził jej z twarzy.
![](https://img.wattpad.com/cover/129480664-288-k572606.jpg)
CZYTASZ
✔️W oczekiwaniu na księżyc || Tsukishima Kei x OC
Fanfiction"Znasz uczucie, kiedy czujesz, że coś jest nie tak, jakby zabrakło jakiejś części Ciebie? I w kim ją widzisz? W kimś, kto miesza Cię z błotem i nie zależy mu na Tobie. Tak, ja też mam tego dość" Tsukishima Kei x OC