— Dziewczyny, strasznie was przepraszam, ale nie dam rady być na treningu. Jutro mam eliminacje i muszę jeszcze poćwiczyć — powiedziałam.
Sumire uśmiechnęła się.
— Nie ma sprawy — odparła. — Daj nam podkład i rozpiskę to poćwiczymy same.
— Dokładnie — odezwała się Mei.
— Potrzebujecie kogoś do puszczania muzyki — przypomniałam.
— Noya zostanie, prawda? — dziewczyna chwyciła za rękę libero, siedzącego obok niej. Chłopak uśmiechnął się.
— Dla ciebie wszystko, kotku — powiedział.
— Ale wy jesteście uroczy — zaśmiała się Sumire.
— Wypożyczacie naszego libero? — zapytał Sawamura, podchodząc do nas i obejmując Sumire ramieniem.
— Chyba nie masz nic przeciwko? — zapytała blondynka, patrząc na kapitana.
— Absolutnie nie, gdyby nie fakt, że dzisiaj jest piątek — odparł.
— No i?
— Sala jest nasza — powiedział.
— Chyba żartujesz! — zawołała Sumire. — Była umowa! W piątki to my trenujemy.
— Słońce...
— Bez takich, Daichi — warknęła ostrzegawczo.
— Dogadujcie się sami — westchnęłam. — Nie mam siły, żeby to ogarniać.
Sumire przytuliła mnie.
— Niczym się nie martw — szepnęła. — Ja się wszystkim zajmę, a ty się skup na zawodach i wygraj to, jasne?
— Jasne — uśmiechnęłam się.
— Powodzenia, Matsuzawa-san! — zawołała Mei. Pomachałam im na pożegnanie i wyszłam ze szkoły.
***
— Skup się, Yuki — powiedziała kobieta, opierając ręce na biodrach. — Zawsze ci to wychodziło, o co chodzi?
— Chyba po prostu jestem zmęczona — odpowiedziałam zgodnie z prawdą. Czułam niesamowitą chęć położenia się do łóżka i odpłynięcia na najbliższe dwa dni.
— Dobra, wynocha mi stąd! Koniec na dzisiaj. Masz od razu iść do domu i położyć się spać, jasne? Żadnych ćwiczeń, lekcji czy co tam zawsze robisz. Jasne?
— Jasne — odparłam. — Może mi pani wierzyć. O niczym tak nie marzę jak o pójściu spać.
— Świetnie — westchnęła. — Liczę na ciebie. Jutro masz dać z siebie sto dwadzieścia procent.
— Dam sto czterdzieści — powiedziałam i zeskoczyłam z równoważni. Kobieta obdarzyła mnie uśmiechem.
— Świetnie.
***
— Nie wierzę, że dałem się na to namówić — powiedział Kageyama. Przewróciłam oczami.
— Słyszę to po raz setny — westchnęłam. Akatsu podążał kilka kroków za nami pogrążony w rozmowie z Oikawą, a mama i tata szli przodem. Wyciągnęłam telefon z kieszeni, słysząc sygnał wiadomości.
Tsukki<3: Przepraszam. Nie dam rady.
Ja: Nie szkodzi 😊 Trzymaj kciuki!
Schowałam komórkę do torby i westchnęłam. Weszliśmy do budynku i rozstaliśmy się w holu. Kiedy odnalazłam trenerkę i resztę dziewczyn z klubu, weszłyśmy do szatni. Westchnęłam ze zdenerwowaniem. Zaraz się zacznie.
CZYTASZ
✔️W oczekiwaniu na księżyc || Tsukishima Kei x OC
Fanfiction"Znasz uczucie, kiedy czujesz, że coś jest nie tak, jakby zabrakło jakiejś części Ciebie? I w kim ją widzisz? W kimś, kto miesza Cię z błotem i nie zależy mu na Tobie. Tak, ja też mam tego dość" Tsukishima Kei x OC