Bokuto Koutarou (7) ~ Wielki finał. [END] ✔
Z zamyślenia wyrwał cię dźwięk dzwoneczka, który symbolizował zakończenie pieczenia twoich drogocennych babeczek. Wstałaś z kanapy i z westchnieniem ruszyłaś w stronę piekarnika. Jakimś cudem parę babeczek się przypaliło, ale nie przejęłaś się tym szczególnie. Dzieciaki i tak wszystko zjedzą...
Akurat, gdy o tym pomyślałaś, usłyszałaś głośne trzaśnięcie drzwiami i krzyki. Przeżegnałaś się w duchu prosząc o cierpliwość, której ostatnio ci brakowało. Po cholerę wam tyle dzieci...Ty chciałaś tylko jedno, ale jak zwykle nie mogłaś odmówić Koutarou. Te jego cholerne, seksowne łydki...
Trójka małych rozrabiaków wbiegła do kuchni niczym huragan.
— Uważajcie trochę! Mam tu gorącą tacę z babeczkami! — krzyknęłaś.
— BA! — krzyknął <Imię pierwszego dziecka>.
— BE! — krzyknął <Imię drugiego dziecka>
— CZKI! — krzyknęła jedyna dziewczynka z tego grona, <Imię córki>.
Podniosłaś tacę nad głowę.
— Zabieramy je do zoo, zjecie potem — powiedziałaś stanowczo, mimo ich błagających wyrazów twarzy.
Tak, dzisiaj mieliście w planach rodzinny wypad do zoo. Shiori wraz z Akihito również mieli do was dołączyć. Ostatnio spędzaliście ze sobą mniej czasu, ale szczerze cieszyłaś się z ich zaręczyn. Szczęście przyjaciół jest równie ważne, jak nasze szczęście.
— <Twoje Imię>, musimy zaraz wychodzić, jeśli nie chcemy się spóźnić! — krzyknął Bokuto z pokoju obok.
Założył czapkę tył na przód, zieloną koszulkę i krótkie szorty. Wyglądał jak przerośnięty nastolatek. Z westchnieniem podałaś mu tacę i ruszyłaś do łazienki by się przyszykować.
Spojrzałaś w lustro i głośno krzyknęłaś:
— BOKUTO!
Przerażony mężczyzna szybko odłożył tacę i wpadł do łazienki spodziewając się tam seryjnego mordercy. Zobaczył tylko ciebie przed lustrem.
— Kochanie, czy to jest zmarszczka!? — zapytałaś przerażona.
Koutarou stał chwilę bez ruchu.
— Ja tu myślę, że cię zarzynają, a ty mi tu o jakichś zmarszczkach gadasz!
— No, ale zobacz! — pisnęłaś.
— Niby gdzie? — zapytał.
— NO TUTAJ! — krzyknęłaś, wskazując na swoje czoło.
— Ta, chyba na dupie — mruknął.
— MAMA MA ZMARSZCZKI NA DUPIE! — krzyknęła trójka dzieci, tarzając się po podłodze i wpychając w siebie babeczki pozostawione przez Bokuto na stole.
Koutarou wybuchnął śmiechem mamrocząc pod nosem:
— Przepraszam, kochanie...
Po chwili usłyszeliście pukanie do drzwi. Bez zaproszenia, do środka weszła Shiori i Akihito.
— Coś długo wam schodzi, więc po was przyszliśmy — powiedziała Shiori.
— CIOCIA SHIORI! — dzieci wbiegły jej w ramiona.
Od samego początku darzyły ją ogromną sympatią. Trudno się dziwić.
— CIOCIU, A MAMA MA ZMARSZCZKI NA DUPIE!
— Kochani nie wolno tak mówić. Mówi się "na pupie".
Wyszliście z mieszkania. Bokuto złapał cię za rękę.
— Wyglądacie identycznie jak w liceum! — krzyknęła Shiori. — Ale romantycznie!
Cały dzień chodziliście po zoo. Było wiele śmiechu, ale też biegania za dziećmi, które koniecznie chciały wepchnąć babeczki w gardła kilku zebr.
Pogoda była niesamowicie przyjemna. Razem wspominaliście wspólne, stare czasy. Podobno Reiji wziął ślub... Mimo waszych różnic i niezbyt przyjemnej przeszłości życzyłaś mu wszystkiego najlepszego.
Uśmiechnęłaś się i nim się obejrzałaś po policzku spłynęła ci jedna, pojedyncza łza.
— Coś się stało? — zapytał zmartwiony Bokuto.
— Jestem po prostu szczęśliwa — powiedziałaś szczerze.
— Nawet ze zmarszczkami na pupie? — zaśmiał się.
Wywróciłaś oczami i uderzyłaś go lekko w ramię, po czym złączyliście usta w pocałunku.
-------------------------------------
Spóźnione życzenia składam ja! Więc ten...Wesołych Świąt?
Koniec historii Bokuto!
Po podliczeniu głosów... Tylko jednym głosem przewagi z Tsukkim wygrywa *bam bam bam* Oikawa Tooru!
W NASTĘPNYM ROZDZIALE:
Super gwiazda Aobajōsa
Czyli: Oikawa Tooru (1) ~ Nowa uczennica.
Do napisania!
TrashInDisguise~
![](https://img.wattpad.com/cover/104765805-288-k643394.jpg)
CZYTASZ
✔ 7 kroków | Haikyuu!! x Reader
Fanfiction[zakończone] Każdy związek przechodzi przez wiele etapów. Chcesz wiedzieć jak wyglądałby Twój związek z ulubioną postacią z "Haikyuu!!"? Jesteś w dobrym miejscu!