::..!..:: Łza Trzydziesta Szósta ::..!..:: (...) wkraczali w samotność

189 13 0
                                    


::..!..:: Łza trzydziesta szósta ::..!..:: (...) wkraczali w samotność z nadzieją.


Oczy dziewczyny pozostawały otwarte, choć ona sama wydawała się niemal tak bierna, jak trup. Oddychała jednak i odczuwała, więc żyła, choć jej świadomość była zminimalizowana do niemal koniecznego tylko do życia stopnia.

Tulący ją w ramionach Tobi płakał. Od tylu godzin nadzieja na wyzdrowienie jej siostry była tak nikła, że powoli zastanawiał się, czy nadal aby istnieje. Jego łzy nie przynosiły ukojenia, ale nie znał innego sposobu na to, by wyrazić swój ból i swoją beznadzieję.

Ile tu już godzin tulił bezwładne ciało dziewczyny? Nie wiedział, nie liczył... stawiał na to, że nazbyt dużo, by mógł wytrzymać choć jeszcze chwilę. Tak bardzo chciałby, by to przeklęte piekło w końcu się skończyło. By on, jego siostra wraz z innymi członkami Brzasku mogli w spokoju usiąść przy stole w kuchni, zjeść obiad, a potem pójść powalczyć ze sobą nawzajem na treningu. Tak bardzo pragnął, żeby wszystko wróciło do normy. Miał już dość ciemności, która powoli, niemal od miesiąca, ogarniała ich siedzibę, a teraz rozpostarła nad Brzaskiem swoją grubą, czarną pelerynę, zamieniając ich względnie spokojne życie w koszmar.

-Siostrzyczko... – szepnął.- ...potrzebuję cię... nie mam nawet się do kogo przytulić. Tak bardzo cię potrzebuję, siostrzyczko.

Odpowiedzi jednak nie otrzymał. Zacisnął mocniej oczy i załkał, przyciskając do siebie kurczowo ciało blondynki. Bał się nawet spojrzeć w jej szeroko otwarte, szare oczy... bał się zobaczyć w nich beznadzieję, pustkę, obojętność, bo teraz to pogrążyłoby go bardziej niż cokolwiek innego.

Zapomnij...

Jego ostatnie słowa... „Zapomnij o mnie."

Tak bardzo... bolały. Odrzucały ją od niego na ogromną odległość, tworzyły mury i zapory, miażdżyły nadzieję. Jego dotąd płaczliwy,błagalny głos nagle zmienił ton i stał się chłodny i rzeczowy. Tak bardzo pasujący do Uchiha. Chłodny i rzeczowy. Beznamiętny. Pusty.

„Zapomnij o mnie..."

Jak?

Jak?!...

Jak ma zapomnieć o kimś, kogo pokochała ponad wszystko?!... Jak ma zapomnieć?! Madara?!... JAK?!...

Szare oczy przymknęły się,a ciało, dotąd zachowujące minimalne odruchy i własny pion, opadło bezwładnie w ramiona Tobi'ego. Chłopak jęknął tylko i osunął się na podłogę. Hidan podbiegł do niego wraz z Sasori'm. Jashinista odebrał z rąk bruneta bezwładne niczym marionetka ciało dziewczyny, a lalkarz podniósł Tobi'ego, który z trudem zdołał utrzymać się na nogach.

-Tobi... Tobi! – zawołał Sasori, potrząsając mocno jego ramionami. – Tobi!

Brunet odwrócił się i oparł czoło o ścianę, płacząc. Jego ramiona drżały, a spod maski skapywały na podłogę jasne łzy. Sasori spojrzał z bólem na chłopaka, wiedząc, że brunet przeżywa teraz bardzo ciężkie chwile. Lalkarz jednak nie wiedział, co mógłby zrobić dla maskmena – słowa pocieszenia w obliczu tego całego koszmaru nabierały w końcu mocno ironicznego smaku.

Hidan tymczasem ułożył blondynkę na łóżku, gdzie Kakuzu i Kisame wcześniej wyrzucili zaplamioną pościel i okryli materac własnymi płaszczami. Deidara ściągnął swój i okrył nim blondynkę, podciągając materiał pod samą szyję.

-Nie zostawiaj nas, Katuś –poprosił cicho, całując dziewczynę w czoło. – Jesteś nam tu potrzebna.

Pełne bólu, szare oczy wpatrywały się w martwą twarz nauczyciela. Puste oczy już nigdy nie popatrzą na nią z radosnym błyskiem. Sine  usta, zachlapane czerwoną krwią, nigdy nie zaśmieją się, nie powiedzą do niej ani jednego ciepłego słowa. Nawet cholera nie nakrzyczą! Nic!

Katharsis Dealupus - Historie KatDOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz