::..!..:: Łza Czterdziesta ::..!..:: Cień nadziei to coś, co potrafię odnaleźć nawet wtedy, gdy nie ma światła.
Szarooka siedziała na skale przed siedzibą. Jak na razie nie miała zamiaru wracać do środka. Bądź, co bądź Pein był człowiekiem, z którym należało się liczyć. Kat postanowiła przeczekać jego pierwszy napad złości i dopiero wtedy wrócić do siedziby.
Podniosła głowę, gdy do jej uszu dobiegł szelest. Zmrużyła oczy i aktywowała Copygan, a przez niego Byakugan. Po chwili uśmiechnęła się, a jej oczy na powrót stały się stalowoszare.
-Oi! Sasori-kun! Zetsu-san!– zawołała do obu chłopaków. – Jak fajnie, że już jesteście!
Rosiczka tylko skinął ku niej głową i zniknął we wnętrzu siedziby. Szarooka nie przejęła się tym za bardzo, przyzwyczajona już trochę do specyficznego stylu bycia Zetsu. Doskoczyła do Sasori'ego i uwiesiła się na jego szyi.
-Co robisz? – zapytał z niesmakiem.
Dziewczyna nie odpowiedziała, jedynie pocałowała krótko lalkarza w policzek i objęła ramieniem w pasie.
-Cieszę się, że już wróciliście – przyznała.
-Nie powinnaś leżeć w łóżku? – zapytał, wchodząc do siedziby. – Jesteś ranna.
-Nic mi nie jest –powiedziała szybko. – Nie martw się, Sasori-kun.
Lalkarz wszedł do siedziby i stanął przed gabinetem Pein'a. Szarooka rzuciła mu jakieś krótkie „Powodzenia..." znikając w korytarzu, prowadzącym do sal treningowych. Akasuna westchnął ciężko i zapukał do drzwi, a po krótkim „Wejść!", wszedł do środka.
-Siadaj – zarządził Lider.
Sasori posłusznie usiadł na krześle i zaczął wpatrywać się w Lidera, co ten skwitował tym samym przenikającym wzrokiem.
-Co się stało? – zapytał powoli Pein. – Czemu ją narażałeś? Nie wiesz, jaka jest? Wystarczy jej cień grozy dla Akatsuki, żeby skoczyła mu naprzeciw. Narażanie siebie jest równoznaczne z narażaniem jej.
-Nie narażam ani siebie, ani jej specjalnie – syknął lalkarz. – To była walka, kolejna z wielu. Po prostu... nie zauważyłem.
Westchnął ciężko i odgarnął rudą grzywkę z czoła. Pein machnął ręką.
-Możesz już iść – rzucił.
Sasori posłusznie wyszedł z gabinetu i zobaczył idącą korytarzem Kat. Rękę trzymała na karku wilka, który na swoim grzbiecie niósł martwe już ciało Gaary. Zwłoki emanowały dziwnym blaskiem.
-Kat, co robisz? – zapytał Sasori.
-Idę odnieść Kazekage tam, gdzie jego miejsce – zauważyła dziewczyna. – Już czas najwyższy.
-Kat, to tylko ciało –zauważył Akasuna.
-Nie, Sasori-kun... To nie jest jeszcze martwe ciało – zauważyła.
Sasori zrobił dziwną minę, ale nie pytał o nic więcej. Obok niego przebiegł Tobi i rozmówiwszy się krótko z Kat, wyszedł wraz z nią. Dziewczyna skierowała wilka w stronę Suna.
-To nie jest bezpieczne...– zauważył Tobi.
-To nie idź ze mną –poradziła mu.
-Nee-chan... – jęknął z wyrzutem.
-Tobirama... – zaczęła. -...Gaara to Kazekage Suna. Wioska Piasku musi odzyskać swojego przywódcę.
-On jest już martwy, Nee-chan... – zauważył Tobi.
CZYTASZ
Katharsis Dealupus - Historie KatD
Fiksi PenggemarTa opowieść nie jest moją własnością. Oryginalną wersję można znaleźć na http://historie-katd.blog.onet.pl/2009/08/29/lza-pierwsza-swiat-ktory-potrzebuje-opieki/ Życzę miłego czytania.