::..!..:: Łza trzydziesta czwarta ::..!..:: Nie zdążył jeszcze

188 12 1
                                    

::..!..:: Łza trzydziesta czwarta ::..!..:: Nie zdążył jeszcze nawet związać nadgarstków blondynki do poręczy łóżka, gdy wszystko zaczęło się na nowo...


Hidan syknął, powstrzymując atak Dealupus własną ręką. Ramię zostało głęboko zranione przez kły dziewczyny, która odskoczyła na bok, dokładnie obserwując swoją domniemaną przekąskę.

-Tobi...– jęknął Jashinista.

-Nie wiem, co robić! – zawołał chłopak. – Uderz ją w splot słoneczny, w głowę, ogłusz! Cokolwiek!

Blondynka znów zaatakowała, ale tym razem jej cios sparowany został przez mocne uderzenie Hidana, który wycelował otwartą dłonią w mostek dziewczyny. Kat zatrzymała się, ale zaraz uniosła głowę, spoglądając krwistymi oczyma na Jashinistę.

-To był głupi pomysł... – skwitował chłopak.

Jashinista uderzył w ścianę, gdy mocny cios blondynki zwalił go z nóg. Chłopak z jękiem podniósł się i zaraz krzyknął, gdy dziewczyna stanęła mu na nogę, miażdżąc kości.

-Zobaczysz...jak wyzdrowiejesz... – zaczął chrapliwym głosem, spoglądając prosto we wściekłe oczy Dealupus. – ...nie pozbierasz się po tym gwałcie...

Kat warknęła i zaatakowała, łaknąc krwi, która kusząco wypływała z ran Hidana.

Była zła, wściekła, ale przede wszystkim smutna i zagubiona. Oto została sama z wrogiem. Osobą, której nie chciałaby spotkać więcej na swojej drodze, a z którą kapryśny los połączył na kilka dni.

Wpatrzona z tęsknotą w oddalające się plecy Tobiramy Senju żałowała, że głupie przypadki nie pozwoliły jej być z białowłosym w ten jeden, szczególny sposób. Jak chętnie spędziłaby teraz z nim kilka rozkosznych chwil sam na sam. Ale nie! Zły los fortuny kazał jej iść w drogą stronę.

Wiedziała ,że Drugi Hokage, jej jedyny nauczyciel, jest osobą, na której zależy jej bardzo. Bardziej, niż na kimkolwiek innym. Bardziej, niż na samym sobie. Kochała go, była przy nim szczęśliwa.

...ale...

Zawsze w jej życiu pojawiało się ironiczne „ale", takie zaprzeczenie jej myśli i tez,które wyznawała i uznawała za prawdziwe.

...ale...

Drugi Hokage był dla niej ważny, kochała go, ale... był też Madara Uchiha. Mężczyzna, przy którym nie potrafiła racjonalnie myśleć, którego nienawidziła przez to, że nie potrafiła przestać go kochać, którego kochała, gdyż nienawidziła go bardziej niż cokolwiek innego. Był jak demon z jej najmroczniejszych snów –mimo iż ciemny i zły, pociągał ją i nie pozwalała się obudzić. Przy nim mogła śnić na jawie, przy nim mogła robić wszystko, przy nim tylko mogła tak naprawdę istnieć. Jego kochać, jego nienawidzić, jego czuć i z nim być – to wszystko, czego pragnęła od życia.

Mimo iż jej miłość, jej ukochany nauczyciel szedł w inną stronę, ona czuła dziwny spokój. Przy jej boku, ze zniecierpliwioną miną stał inny mężczyzna...Pierwszy, ten, który był Ciemną Duszą. Ten, którego tak naprawdę pragnęła.

I dlatego czuła dziwny spokój.

Hidan osłonił twarz ręką, ale zaraz powoli ją opuścił, gdy atak dziewczyny nie nastąpił. Jashinsta rozejrzał się po pomieszczeniu i zauważył kulącą się w kącie blondynkę. Dealupus jęczała, trzymając się za głowę i kiwając w tył i przód. Co jakiś czas warczała i syczała, coraz częściej jednak te odgłosy agresji ustępowały miejsca błagalnym piskom i jękom bólu i przerażania.

Katharsis Dealupus - Historie KatDOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz