...gdy z krzaków, rosnących wokół jeziorka, wypadł wysoki, czarnowłosy chłopak. Z jękiem upadł tuż pod nogi Kat i Tobiramy, przez co para odskoczyła od niego i od siebie.
-Madara?! - zawołała Kat.
-Oi minna... - szepnął, siadając na ziemi i rozmasowując bolący tyłek. - O! Ohayo, Kat-chan! Ohayo, Tobirama-san! Tak sobie właśnie na spacer wyszedłem, a tu taki wielki kamień, no i ja tak jakoś się potknąłem... Czy ja przeszkodziłem wam w czymś?
Kat przejechała ręką po twarzy w geście totalnego zrozpaczenia.
-Idę do Akeli - rzuciła. - Będę w domu wieczorem...
Szybko opuściła towarzystwo dwójki chłopków. Tobirama powiódł za nią tęsknym wzrokiem. Madara z jękiem wstał z ziemi, otrzepując się nieco.
-Co jej się stało? - zapytał Tobiramy.
-Weź się do mnie nie odzywaj - rzucił Drugi, także opuszczając polanę. - Baka.
Madara skrzywił się, a po chwili na jego twarzy pojawił się uśmiech zadowolenia. Nie ma to jak poświęcić się dla dziewczyny. Usz... Żeby tylko tyłek tak nie bolał! Ale przynajmniej udało mu się powstrzymać Tobiramę. Co jak co, ale widoku Kat całującej się z Drugim Hokage to by nie zniósł. W ogóle nie zniósł by gdyby Kat całowała się z jakimkolwiek innym chłopakiem.
Jęknął jeszcze raz, bo gdy chciał zrobić jeden krok, wyraz jego poświęcenia dał o sobie boleśnie znać. Z pomrukiem ruszył powoli w stronę swojego domu, wiedząc, że Kat i tak dziś aż do wieczora nie spotka Tobiramy.
Szarooka natomiast z mętlikiem w głowie szybko kroczyła w niedostępny las na obrzeżach Konoha. Sama nie wiedząc czemu, wcale nie była wściekła na Madarę. Nie potrafiła dokładnie określić tego, co teraz czuła, ale wiedziała na pewno, że to nie jest złość. Czuła pewien rodzaj zawodu, pewne rozczarowanie, ale nie czuła gniewu, który według niej powinien pojawić się w tej sytuacji.
Stanęła nad potężnym kanionem i spojrzała w przepaść. Nie zastanawiając się wiele skoczyła w dół i wylądowała na niewielkiej półce skalnej, zawieszonej kilka metrów od szczytu kanionu. Usiadła na jej brzegu, spuszczając nogi w dół. Miejsca było tu na tyle, że mogła się swobodnie oprzeć plecami o skalną ścianę, patrząc w białe obłoki, sunące po lazurze nieba.
W Szkole Wyzwańców mówili, że jej przyszłość będzie się opierać głównie na walce ze złem, a nie na rozwiązywaniu problemów miłosnych zawirowań. Eh... Szczerze powiedziawszy naprawdę wolałaby walczyć nie tyle co z jednym smokiem, co z całym ich stadem, byleby tylko wyjść na prostą, co do stosunków z Madarą i Tobiramą. A tak? Smoków tu niewiele, a problemów z chłopakami za to cały nawał.
W Szkole miała plakietkę dziewczyny, do której jako ostatniej szło się na podryw. Chłopaki mieli u niej takie szanse, jak duże szanse były na dolecenie na Słońce o dwóch piórach kury - znaczy się żadne. Doświadczeń miłosnych miała tyle, co kot napłakał. Nigdy nie marzyła o chłopaku, czy wielkiej miłości, a już na pewno nie o księciu z bajki na białym koniu.
Przyjmując misję w Świcie Shinobi nie wiedziała, że z tego będą aż takie problemy. Mało, że zakochała się, to prawdopodobnie jeszcze w dwóch chłopakach na raz.
Była pewna, że czuje do Tobiramy Senju coś więcej, niż tylko więź uczennicy z nauczycielem. Senju pociągał ją i to bardzo, przy nim czuła się dobrze, wiecznie radośnie i przede wszystkim bezpiecznie. Był dla niej ciepły, obdarzył ją czymś, czego nie miała za wiele w swoim życiu. Opiekował się nią, troszczył i był zawsze przy niej, ale...
...no właśnie ale. Całe to „ale" sprowadzało się do jeszcze innej osoby - Madary Uchihy. Kruczowłosy był wkurzający i denerwujący, irytował ją swoim zachowaniem, drażnił się z nią i zaczepiał wiecznie. Ale był jednocześnie całkiem inny niż Tobirama. Tajemniczy... Męski... Milczący... Miał w sobie dziwną siłę i coś, co nie pozwalało przejść obojętnie obok niego. Miał gorący temperament i wrodzoną złośliwość, którą często skrzętnie wykorzystywał. Nieraz był ironiczny, ale nigdy nie był przy tym pesymistą.
CZYTASZ
Katharsis Dealupus - Historie KatD
Fiksi PenggemarTa opowieść nie jest moją własnością. Oryginalną wersję można znaleźć na http://historie-katd.blog.onet.pl/2009/08/29/lza-pierwsza-swiat-ktory-potrzebuje-opieki/ Życzę miłego czytania.