::..!..:: Łza Czterdziesta Czwarta ::..!..:: Zrozumienie innej osoby to dar, którego nie zdobywa się z dnia na dzień.
Czarne jak mrok oczy wpatrywały się w nieruchomą postać, leżącą pod rozłożystym drzewem. Mężczyzna ubrany w ciemny płaszcz oddychał głęboko, niemal czując w powietrzu orzeźwiającą woń kobiecego ciała, która wedle wszystkiego powinna już dawno zniknąć z tego miejsca. Kruczowłosy przymknął oczy i jęknął, wiedząc, że to, co tak bardzo kocha, znów było nazbyt blisko, by zapomnieć i nazbyt daleko, by móc coś z tym zrobić.
Z dziwnego rozmarzenia i otępienia wyrwał go dopiero szelest ubrania. Mężczyzna otworzył oczy i niemal natychmiast dziwny wyraz zniknął, zastąpiony chłodnym profesjonalizmem.
-Czas w końcu wstawać, młody... – mruknął, podchodząc do budzącego się Sasuke.
Młody Uchiha otworzył oczy i spojrzał na nieznajomego. Odskoczył w ostatniej chwili, a w miejsce gdzie leżał, wbiła się katana mężczyzny.
-Czego chcesz? – warknął chłopak.
-Oj, oj... – zaśmiał się obcy. – ...tak nieładnie od razu zwracać się do nieznajomych... błąd, Sasuke.
-Skąd mnie znasz? – zapytał Sasuke.
-Sasu... ja ciebie znam, bo ja i ty jesteśmy z jednego klanu – przyznał mężczyzna. – Ja i ty to Uchiha.
Chłopak zamrugał nieco oczyma.
-Nie możesz być Uchiha –zauważył. – Wszyscy Uchiha nie żyją.
-Sasu, nie przesadzaj –mężczyzna rozłożył ręce. – Przecież żyjesz ty, ja i twój braciszek. Trzech Uchiha tego świata.
Sasuke nagle zaatakował mężczyznę, ale ten sparował cios od razu i szarpnąwszy ręką Sasuke, uderzył nim o drzewo.
-A ciebie co napadło, Sasu?– zapytał spokojnie.
-Ty... – zawarczał,wstając. – ...ty byłeś z Itachi'm! Zabiłeś mój klan!
Mężczyzna zamrugał nieco oczyma.
-Mylisz się... – zauważył.
-Itachi mówił o tobie... –wysyczał Sasuke. – ...ty jesteś Uchiha Madara.
Nieznajomy zwiesił tylko głowę, a po chwili skinął nią z uśmiechem.
-Brawo, Sasuke – rzucił. –I co teraz z tym zrobisz?
-Zabiję cię – przyznał Sasuke.
-Oj, nie sądzę – zauważył Madara. – Coś, co trzymało mnie przy życiu jest zbyt silne, żebyś mnie od tak mógł zabić, Sasuke.
Jego słowa jednak widocznie nie przekonały młodego Uchihy, gdyż ten zaatakował Madarę, tnąc powietrze kataną. Uchiha sparował cios własnym mieczem i posłał Sasuke mocnym ciosem na drzewo. Młody Uchiha wstał szybko i złożył ręce, a w jego dłoni pojawiły się Siewki, które chłopak rozesłał przez ziemię w kierunku Madary. Kruczowłosy skoczył w górę, omijając technikę pioruna i zablokował cios Sasuke, łapiąc go za pięść otwartą dłonią.
-Nie mam nic do ciebie, Sasuke, ale będziesz jej kiedyś potrzebny, a z tym ładunkiem to nie za bardzo będziesz mógł się jej przydać – zauważył Madara.
-Ładunkiem? – zapytał Sasuke.
Madara uśmiechnął się tylko lekko i mocno uderzył Sasuke w policzek, nadal trzymając go za rękę. Młody Uchiha zachwiał się, ale Madara trzymał go zbyt mocno, by dał radę odskoczyć.
CZYTASZ
Katharsis Dealupus - Historie KatD
Fiksi PenggemarTa opowieść nie jest moją własnością. Oryginalną wersję można znaleźć na http://historie-katd.blog.onet.pl/2009/08/29/lza-pierwsza-swiat-ktory-potrzebuje-opieki/ Życzę miłego czytania.