Wsiadłam do samochodu zamykając drzwi z trzaskiem i odcinając się od wołającego mnie Wally'ego. Zdjęłam buty i rzuciłam na siedzenie obok, żeby móc w pełni skupić się na wyścigu. Zamierzałam zedrzeć suce ten pyszny uśmiech, którym teraz obdarzała mnie ze swojego Porsche. Zauważyłam, że również zdjęła swoje buty. Dobrze. Przynajmniej dziwka bierze mnie na poważnie. Pozwoliłam jej się zaprowadzić na linię startu, gdzie czekał już na nas Kastiel. Uśmiechnął się krzywo na widok naszych zdjętych butów.
Kątem oka zauważyłam, że Dick podszedł do Porsche i wymienił kilka zdań z dziewczyną, która spojrzała na niego morderczym wzrokiem i gestem kazała mu spierdalać na co tylko zaśmiał się cicho i uniósł brew w niemym pytaniu. Dziewczyna warknęła coś cicho, na co uśmiechnął się zadowolony i skinął Kastielowi głową, że może kontynuować, a sam usiadł na masce swojego samochodu. Rzucił mi niewinny uśmiech, który zignorowałam.
- Cieszę się, że bierzecie ten wyścig na poważnie, dlatego nie chcę widzieć żadnych brudnych zagrywek. Myślę, że najbardziej satysfakcjonującą dla was nagrodą będzie sama wygrana, jednak formalnie jest to tysiąc dolarów. Linia mety na Central Avenue. Dajan razem z Mattem już tam czekają i ostrzegam, że mają sokoli wzrok.
Prychnęłam pogardliwie, a moja rywalka pokazała mu środkowy palec każąc nie przeszkadzać i spierdalać. Przywrócił tylko oczami i zrobił miejsce dziewczynie, która miała nas wystartować.
- Gotowe? – zapytała unosząc obie dłonie.
Odpowiedziały jej ciche pomruki silników.
- Start! – wykrzyknęła opuszczając obie dłonie.
Wystartowałyśmy w tej samej chwili jednak, dziewczyna szybko wyszła na prowadzenie i zaczęła zajeżdżać mi drogę. Długą chwilę zastanawiałam się czy nie zaryzykować złamanie niepisanej zasady i uderzyć w nią, jednak zniechęciły mnie coraz szybciej zbliżające się samochody na końcu wyznaczonej ulicy oraz perspektywa naprawy samochodu. No i może odrobinę nie miałam ochoty słuchać jak Wally klnie podczas naprawy i rzuca mi za każdym razem mordercze, jak to już raz mi się zdarzyło, gdy dałam się ponieść emocjom podczas jednego wyścigu.
Warknęłam cicho i odpuściłam gaz pozwalając jej na zdobycie dodatkowej przewagi. Wyłapałam we wstecznym lusterku dziewczyny zdziwione spojrzenie, które chwilę później zostało zastąpione zadowolonym z siebie, jadowitym spojrzeniem. Przekaz był jasny: jestem żałosną idiotką, ale przynajmniej znam swoje miejsce. Uśmiechnęłam się do siebie.
Zobaczmy na co stać ten samochód.
Docisnęłam gaz do dechy wykorzystując moment w którym dziewczyna spuściła mnie z oczu i przestała blokować drogę, a zanim zdążyła zorientować się o co chodzi wepchnęłam się pomiędzy nią, a stojący z boku rząd samochodów, przez co musiała gwałtownie odbić robiąc mi miejsce i prawie wypadając z drogi. Wykorzystałam to, nawet przez chwilę nie odpuszczając nogi z gazu, starałam się uzyskać przewagę.
Na moje nieszczęście Ami szybko odzyskała rezon i wróciła do zaciekłej walki, gdyż linia mety była coraz bliżej. Z tego samego powodu, nie pozwoliłam jej się ponownie wyprzedzić, a tym samym zablokować, ponieważ byłam pewna, że wtedy nie uda mi się wygrać. Ta sztuczka działa tylko raz, jeśli przeciwnik jest dość bystry i ma duże umiejętności, które ona posiadała, co przyznałam z niechęcią, gdy jednocześnie przekroczyłyśmy linię mety.
Założyłam z powrotem buty i wysiadłam z samochodu, gdzie wszyscy już czekali na nas, komentując nasz wyścig. Jednak ja skupiłam się tylko na dziewczynie, która wysiadła z samochodu mierząc mnie długim spojrzeniem, którego nie zamierzałam odpuścić. Dopiero Kastiel przerwał naszą walkę pojawiając się znikąd.
CZYTASZ
All of us wear mask {SF FanFiction}
FanfictionJenny - piękna dziewczyna adoptowana przez miliardera, razem ze swoim przyszywanym bratem przeprowadza się do nowego miasta. Nic specjalnego, szczególnie gdy ma się takie środki oraz wolność od nakazów i zakazów dorosłych, a gdzie nie spojrzeć znajd...