Lilly
(3 dni do świąt)- Obiecałaś, że mi powiesz! -jęczała mi za uchem Gwen.
Od samego rana chodziła za mną dosłownie wszędzie. Nawet raz chciała towarzyszyć mi w kabinie w toalecie! To już zaczynało być chore.
- Daj mi już spokój, ok? Nie mam ochoty rozmawiać na ten temat. Serio - powiedziałam, starając się brzmieć poważnie.
Wiem, że powinnam jej wszystko opowiedzieć, ale naprawdę nie wiem od czego mogłabym nawet zacząć. Biorąc pod uwagę fakt, że wczoraj Justin mnie pocałował, nie wiedziałam, jak mogłaby zareagować.
Ba! Ja sama do tej pory nie kumałam co się dzieje. My się praktycznie w ogóle nie znamy, a on robi takie rzeczy!- Nie dam ci spokoju. Musisz mi wytłumaczyć co się dzieje. I to już! - zażądała, stając z założonymi rękoma przede mną.
Szybko, Lills, wymyśl coś szybko.
Jak nie powiem jej prawdy, to napewno się skapnie.
Nie gadaj, tylko myśl!
Cicho! - skarciłam swoją podświadomość.
- Muszę? - zapytałam, opierając się o ścianę.
- Tak, musisz!
Zrezygnowana przeczesałam ręką włosy i westchnęłam głośno. Od czego zacząć?!
- Więc... tak jakby... chodzi wiesz... o...
- No zacznij wreszcie! - ponagliła.
- Dobrze, dobrze - wymamrotałam.
Wzięłam głęboki oddech po raz kolejny i zaczęłam:
- Chodzi o losowanie.
- I?
- Chodzi o Justina. Tyle - odparłam, stwierdzając, że nie ma sensu zagłębiać się w szczegóły.
- Ale o co z nim chodzi? - marudziła, przechodząc z nogi na nogę.
- No właśnie tego nie wiem! Cały czas o nim myślę i nie mogę się uwolnić. Cieszyłam się na te święta, ale teraz to ja nie wiem... - wyjaśniłam, gestykulując rękoma w powietrzu.
- Nie mów, że coś ci zrobił - powiedziała, robiąc groźną minę.
- Nie nie. To nie o to chodzi. Po prostu nie wiem co mu kupić i przez to się denerwuje - oznajmiłam.
- Ale co ci tak zależy? Kup mu perfumy albo portfel i już - wzruszyła ramionami.
Problem polegał na tym, że ja nie mogłam kupić byle czego. Zawsze przykładałam się do prezentów i starałam się kupić coś, co dana osoba potrzebuje. Perfumy mogą mu się nie spodobać, a nie chce, żeby stały na półce i kurzyły się.
- Wiesz doskonale, jaka jestem. Nie umiem tak - mruknęłam wodząc wzrokiem po korytarzu w poszukiwaniu Amandy.
- A tak poza tym, gdzie jest Carter? - spytałam Gwen.
Ona również nie wiedziała, gdzie podziała się nasza przyjaciółka. W tym tygodniu często znikała na przerwach, przez co byłyśmy bardzo zaniepokojone.
- Może jest ze swoją "parą" - zaśmiała się dwuznacznie brunetka.
- Może - poruszyłam zabawnie brwiami, na co moja przyjaciółka dosłownie wybuchła śmiechem.
- A co tu się dzieje?
Obie nagle spoważniałyśmy i spojrzałyśmy na osobę, która do nas doszła.
Justin.
- A w sumie, to nic - powiedziałam, próbując pohamować śmiech.
Kątem oka widziałam, że Gwen również powstrzymuje się z całych sił.
- Lilly, czy możemy w takim razie porozmawiać na osobnści? - spytał, odchrząkując.
Pokiwałam twierdząco głową i odeszłam nieco na bok z Bieberem. Czy muszę wspominać, że dzisiaj również wyglądał oszałamiająco? Dziwie się, że nie znałam go do tej pory. Ta sama szkoła, te same korytarze, a mimo wszystko ginął gdzieś w tłumie.
- A więc?
- Co masz teraz? - zapytał, patrząc mi prosto w oczy.
W moim ciele obudziło się znów to samo uczucie, co wczoraj. Onieśmielał mnie.
- Egzaminy semestralne.
- Kurwa - szepnął bardziej do siebie.
Przez chwilę patrzył na mnie zamyślony, jakby zastanawiał się co mi powiedzeć. Miałam wrażenie, że był czymś zdenerwowany, a to było rzadkością. Zawsze pokazywał jak bardzo odważny i pewny siebie był. Było to nieco wkurzające, ale momentami pociągające.
Uważaj, bo zaraz zaczniesz się silnić.
Znowu ta podświadomość...
- Coś się stało? - wyrwało mi się.
- Nie. Po prostu... nie ważne. Lepiej już pójdę - wydukał i już miał zamiar uciec, ale złapałam go za rękę.
- Dla mnie ważne - odparłam, wlepiając w niego wzrok.
Justin jakby się zawahał, ale w końcu postanowił się odezwać.
- Napisz do mnie jak skończysz pisać.
Tym razem udało mu się odejść. Stałam tam nieco zamyślona. Zachowywał się naprawdę dziwnie.
***
I oto część pierwsza na dziś. Wieczorem dodam ciąg dalszy, a jutro pojawi się długo wyczekiwany "prawie" finał. Cieszycie się?
Dajcie znać co myślicie o tym rozdziale.
Do potem!
P. S.
Pamiętajcie proszę, że jeśli już gwiazdkujecie, to piszcie komentarz 💕 To naprawdę dla mnie ważne!

CZYTASZ
Christmas Gift | Jariana
Fanfiction24.12.17 - #702 w Fanfiction 26.12.17 - #983 w Fanfiction Dwoje nastolatków. Jedna szkoła. Ten sam korytarz. A jednak są sobie totalnie obcy. Co się stanie, gdy w szkolnym losowaniu świątecznym wybiorą swoje nazwiska i będą musieli kupić drugiej os...