Rozdział 23

1K 63 14
                                    

Benowi ciężko było udawać obojętność i brak zainteresowania, kiedy matka wręcz zaciągnęła go za włosy do statku i zaczęła walić pięściami w ściany Sokoła.

- Poe! Otwieraj natychmiast! - Chwilę jeszcze się dobijała, po czym rampa opadła z cichym sykiem, a przed nimi wyrósł nie taki zwyczajny Dameron. Pilot bowiem miał zmierzwione włosy i naprędce narzuconą koszulkę.

- Tak pani generał?

- Startujemy natychmiast. - Poe wyglądał na zdezorientowanego.

- Coś się stało? Przecież niedawno tu przylecieliśmy... - Spojrzał podejrzliwie w stronę Bena. Jakby on miał coś do powiedzenia w sprawie wylotu. Wzruszył ramionami.

- Nowy kurs. Współrzędne są ściśle tajne. - I z tymi słowami Leia weszła na pokład statku, mijając jednocześnie zagubionego Poego.

Ben zlustrował pilota od stóp do głów.

- No co? - Powiedział oburzony Dameron. - Mieliśmy spędzić tu więcej czasu. Chyba mogę się zdrzemnąć. - Ben uśmiechnął się i wszedł na pokład za matką.

- Na przyszłość lepiej dobierz kłamstwo, albo staraj się unikać takich sytuacji. - Poe spojrzał na niego z wyrzutem. Dlaczego Ben znowu się go czepiał? Po chwili jednak zrozumiał.

W pośpiechu narzucił koszulkę, w której przyleciał ktoś inny...

****

- Matko, przykro mi jeśli oczekiwałaś innej odpowiedzi, ale dlaczego lecimy nagle w sam środek niczego? - Leia podała Poemu współrzędne, później wzięła Finna na stronę i bardzo zawzięcie coś mu tłumaczyła. Ben nie był pewien czy chciał wiedzieć o czym rozmawiali, ale podejrzewał, że była to typowa rozmowa rodzica z niedoświadczonym życiowo dzieckiem. Zdecydowanie wolał ominąć tego typu wykład.

Teraz Leia przysiadła się do niego w głównej komorze Sokoła.

- Zanim cokolwiek powiesz, pomyślisz czy zrobisz, pamiętaj, że kocham cię i wszystko co robię, robię dla naszej sprawy. – Teraz Ben zaczął się obawiać tej „niespodzianki".

- Nowa Republika i Ruch Oporu był już zbyt długo zniewolony i poniżany przez Nowy Porządek. – Ben wstał ze swojego miejsca i poszedł do kabiny pilota. Poczuł dziwne wibracje Mocy, jakby w pobliżu było ogromnie duże skupisko Mocy. Usiadł za sterami i wyjrzał przez okno.

- Poe, w jakim układzie jesteśmy? – Pilot pokręcił głową.

- Nie mam pojęcia, nigdy tu nie byłem, ale wydaje mi się, że jesteśmy gdzieś w Światach Jądra. – Ben odetchnął głęboko. Poznawał te okolice. Zdecydowanie coś było nie w porządku. Nagle za jego plecami znalazła się Leia.

- Zanim podejmiesz decyzję, czy się do mnie przyłączysz, chcę, żebyś mógł zobaczyć to z bliska. Byś na własne oczy przekonał się jak niewiele znaczyłeś dla Snoka. Jak bardzo Nowy Porządek konspirował i działał za twoimi plecami. – Ben aż podniósł się ze swojego miejsca.

- Od momentu, w którym dołączyłeś do Ruchu Oporu, chciałam pokazać ci dowód na zakłamanie w jakim żyłeś. – Poe chyba również zrozumiał co się dzieje i wstał energicznie uderzając jednocześnie głową w sufit. Jednak jego ból nie miał teraz znaczenia.

Nic nie miało już znaczenia.

Znajdowali się bowiem w układzie Had Abbadon. W pobliżu starożytnej planety, o której mówiło się, że była zalążkiem Zakonu Jedi. Planety, która została przejęta przez Imperium Galaktyczne, a później stała się ostoją dla zwolenników Nowego Porządku. To dlatego Ben poczuł tak wiele życia i tak wiele Mocy w jednym miejscu.

A przed nimi znajdowała się wielka maszyna, budząca grozę w najbardziej zatwardziałych sercach.

- Niezmiernie miło mi przedstawić nowo powstałą, gotową do oddania do użytku bazę Death Star III.

****

Ben nie mógł się ruszyć. Był pewien, że nie oddycha. Wtedy do i tak już zapchanego pomieszczenia wpadł Finn.

W Ciemności Nadzieja ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz