🖤25🖤

1.5K 79 49
                                    

~15 kwietnia 2018, dzień matury~

Usłyszałam swój budzik, przez który o mało co nie spadłam z łóżka. Dzisiaj był dzień do którego szykowałam się przez połowę swojego życia i właśnie dzisiaj miałam zacząć swoje dorosłe życie, czego trochę się bałam. Wstałam leniwie z łóżka i podeszłam do szafy wyjmując z niej eleganckie ciuchy, a następnie rzuciłam je na swoje nie pościelowe łóżko. Podeszłam do toaletki i zrobiłam sobie lekki makijaż, czyli nałożyłam podkład, korektor, puder, podkreśliłam swoje brwi i lekko zatuszowałam rzęsy. Po około piętnastu minutach zeszłam na dół do kuchni, a przy kuchence zauważyłam moją mamę robiącą dla mnie jajecznicę. Gdy usłyszała, że odsuwam krzesło odwróciła się w moją stronę i w tym czasie przełożyła jedzenie na talerz. Podała mi jedzenie i przytuliła mnie za głowę mówiąc:

- Moja dorosła córeczka, dzisiaj pisze maturę.

- Mamo proszę daj mi zjeść - mruknęłam, a kobieta puściła mnie i poszła sprzątać. Spojrzałam na zegarek i zauważyłam, że jest już ósma, a na ósmą trzydzieści byłam umówiona z dziewczynami, a po za tym czekało mnie jeszcze prasowanie.

- Kupiłaś mi rajstopy? - zapytałam mojej rodzicielki kończąc szybko śniadanie.

- Tak, leżą na ławie w salonie.

- Dziękuję. - ucałowałam moją mamę w skroń i wbiegłam szybko do góry, kierując się w stronę pokoju mojej mamy, aby zza drzwi wyjąć deskę do prasowania i żelazko. Szybko wzięłam je z tamtego miejsca i skierowałam się do swojego pokoju w którym od razu po podłączeniu żelazka zaczęłam prasować ubrania.

- Ósma piętnaście. - powiedziałam po cichu do siebie. Doprasowałam jeszcze w niektórych miejscach moją obcisłą spódniczkę i zeszłam na dół po rajstopy, gdzie już je ubrałam, a następnie znów weszłam do góry ubrać resztę ubrań i spakować różne rzeczy do torebki, po czym po raz kolejny zeszłam na dół i ubrałam swoje eleganckie botki i czerwoną kurtkę puchową, która była moją ulubioną w tym sezonie.

- Mamo idę! - krzyknęłam, a blondynka szybko znalazła się przede mną.

- Kocham cię i trzymam kciuki za ciebie. - ucałowała moje czoło, a ja posłałam jej ciepły uśmiech i wyszłam z domu. Od razu przed furtką zauważyłam moje przyjaciółki, które zaczęły piszczeć na mój widok.

- Pięknie wyglądasz, ale jak zwykle jesteś spóźniona! - wykrzyknęła w moją stronę Alissa, a ja pokazałam jej fuck you, śmiejąc się pod nosem. Przywitałam się z dziewczynami i ruszyliśmy w stronę szkoły.

- Cały czas nie wierzę, że dziś idziemy ostatni raz do szkoły. - powiedziała Louisa łapiąc się za głowę.

- Ja to samo. - odparłam. Alissa z Louisą rozmawiała o czymś, dlatego wyjęłam telefon z torebki i postanowiłam napisać do Marcusa.

Do: Marcus
Hejka, jak tam?

Po chwili otrzymałam wiadomość od blondyna.

Od: Marcus
Właśnie czekam na tą całą maturę🤯 Ale pociesza mnie tylko wiadomość, że jestem coraz bliżej zamieszkania z tobą.

Wzięłam głęboki oddech, bo chłopak znów zaczął temat o naszej przeprowadzce do naszego wspólnego domu, ale on chyba nie wiedział, że to kosztuje.

Do: Marcus
Skarbie rozmawialiśmy już o tym, że najpierw trzeba zebrać pieniądze, a to nie jest takie łatwe.

Od: Marcus
A skąd wiesz czy nie mam tych pieniędzy? Dobra kończę, bo wchodzimy pisać. Później porozmawiamy. Kocham cię i powodzenia! ❤️

Do: Marcus
Też cię kocham i powodzenia! ❤️

Tutaj nie chodzi o to, że nie chce, ale Marcus nie zdaje sobie sprawy, że to nie jest pięć koron.

- Hej, Jessica! - machała mi ręką przed twarzą Alissa.

- Um... Przepraszam zamyśliłam się. - podrapałam się nerwowo w głowę. - O czym rozmawiałyście?

- Mówimy, że musi nam się udać usiąść z tyłu sali, abyśmy mogły ściągać.

- Aa... No tak. - uśmiechnęłam się w ich stronę i przepuściłam je w drzwiach, po czym po chwili również, przez nie przeszłam. Rozebrałam z siebie kurtkę i powiesiłam na wieszaku, następnie ustawiając się do losowania numerków. Z czasem poczułam większe zdenerwowanie, które rosło z chwili na chwilę. Pierwszy mieliśmy norweski, z którego prawie nic nie rozumiałam. Podeszłam do stolika i włożyłam rękę do czarnego woreczka. Spojrzałam na mój numerek, z którego się bardzo ucieszyłam.

- Sto jeden. - powiedziałam lekko uśmiechając się w stronę pań, które zapisywały każdego na kartce. Miałam jedno z ostatnich miejsc z czego bardzo się ucieszyłam. Weszłam do wielkiej sali i skierowałam się do swojego miejsca. Po chwili cała sala zapełniła się ludźmi, a ja rozglądałam się po niej, aby ujrzeć moje przyjaciółki. Niestety dostrzegłam tylko Louise, która siedziała w prawie pierwszym rzędzie. Alissy nie mogłam znaleźć. Do sali wszedł pan dyrektor wraz ze wszystkimi paniami od polskiego, które rozdawały również kartki dla nas.

——————————

Otworzyłam szczęśliwa drzwi od szkoły i zaczerpnęłam świeżego powietrza. Napisałam maturę. Napisałam. Ostatni mieliśmy angielski słowny, który poszedł mi bardzo dobrze, jak reszta przedmiotów. Niestety jeszcze nie znałam wyników, ale wiedziałam już, że poszły mi dobrze.

- Matma była łatwa! - wykrzyknęła Louisa.

- Tak, matma była bardzo łatwa, ale za to polski był dla mnie katorgą. - złapałam się za głowę.

- Jestem z nas dumna laski. - przytuliła nas Alissa, która szła w środku. Ja też jestem strasznie dumna, a zarazem szczęśliwa, bo w końcu mam to za sobą.

Alissa odprowadziła mnie do domu i pożegnałam się z nią, a następnie wbiegłam do domu.

- Mamo napisałam! - wbiegłam szybko do salonu, skacząc szczęśliwa.

- Jestem z ciebie dumna. - powiedziała klepiąc miejsce obok siebie, a ja szybko ściągnęłam z siebie kurtkę, rzuciłam buty i usiadłam obok mojej mamy przytulając ją mocno.

- Teraz tylko czekać do jutra. - westchnęłam, a moja rodzicielka pogłaskała moje ramię. Jeszcze kilka minut porozmawiałam z moją mamą i skierowałam się do swojego pokoju, aby skontaktować się z chłopakiem. Wybrałam jego numer w kontaktach i przyłożyłam telefon do ucha.

- Nie mogę teraz rozmawiać, zadzwonię później dobrze? - usłyszałam męski głos po drugiej stronie.

- Dobrze, kocham cię. - powiedziałam i rozłączyłam się, a następnie rzuciłam się na łóżko i zasnęłam.

•••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••

Jest to trochę inny rozdział, bo nie ma w nim tak dużo Marcusa, ale mam nadzieję, że się podoba.

Zrobiłam skip time (czy tam time skip idk XDD), ponieważ byłoby to nudne pisać cały czas to samo, a zbliżamy się już do końca książki książki😕

DZISIAJ W NOCY PRAWDOPODOBNIE KOLEJNY ROZDZIAŁ 🤭

🖤Old heart🖤 | Marcus GunnarsenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz