🖤19🖤

1.7K 81 17
                                    


- Dzień dobry. - usłyszałam nad swoim uchem, a przed sobą zobaczyłam wielką twarz Marcusa.

- Chcesz, żebym zawału dostała? - zapytałam szybko siadając na łóżku, a chłopak się tylko śmiał. - Nie śmiej się. - prychnęłam i udałam obrażoną.

- Och, no nie obrażaj się. - jęknął za moimi plecami Marcus. Przez chwilę myślałam, że odpuścił, ale myliłam się, bo chłopak zaczął całować moją szyję. Nie mogłam się mu oprzeć, dlatego szybko odwróciłam się w jego stronę i zaczęłam całować jego usta. Usiadłam na nim okrakiem i wysyczałam przez zęby ściskając mocno jego twarz obydwoma rękami:

- Jeszcze raz mnie wystrasz, a z twojej niespodzianki nici. - musnęłam go jeszcze raz w usta i puściłam jego twarz, a następnie skierowałam się do łazienki. Załatwiłam swoje potrzeby i wracając do pokoju spotkałam Martinusa.

- Hej Tinus! Jak tam u Natalii? - zapytałam szczerząc się do niego jak głupi do sera.

- Wspaniale! Nie mogę się już doczekać, aż będę trzymał tego małego robaczka w swoich rękach. - rozmarzył się przez chwilę, a ja skinęłam głową i znów skierowałam się w stronę pokoju Marcusa. Z jednej strony zazdrościłam mojej przyjaciółce, że będzie mieć dziecko z mężczyzną swoich marzeń, ale z drugiej współczułam jej, że nie może ukończyć matury. Westchnęłam myśląc o tym, że jeszcze dziś czeka mnie powtórka z powtarzania do najważniejszego egzaminu w moim życiu i otworzyłam drzwi od pokoju Marcusa. Spojrzałam na łóżko i zobaczyłam, że chłopak przegląda coś na telefonie.

- Chodźmy coś zjeść. - jęknęłam, a chłopak zablokował swój telefon i położył na łóżku, a potem uśmiechnął się do mnie. Przeciągnął się jeszcze na łóżku następnie w końcu wstał i przywołał mnie ręką, abym poszła za nim. Chłopak po drodze ubrał na siebie zwykły biały T-shirt, ponieważ spał pół nagi. Zeszliśmy do kuchni, a blondyn stanął naprzeciw mnie i zrobił minę zbitego pieska. Wywróciłam oczami i powiedziałam:

- No dobra już zrobię ci to śniadanie. - na co chłopak uśmiechnął się zwycięsko i pocałował mnie w moje skronie, gdy odchodził do salonu. Zerknęłam w tamtym kierunku i zobaczyłam, że jeszcze prawdopodobnie śpi cały dom oprócz nas. Podeszłam, więc do lodówki i wyjęłam z niej potrzebne rzeczy, ponieważ usłyszałam jak mój brzuch woła o jedzenie. Zrobiłam jakieś szybkie kanapki i zaniosłam je do salonu, gdzie Marcus oglądał telewizje.

-Proszę jaśnie panie. - zrobiłam ukłon i pomachałam talerzem z kanapkami przed twarzą blondyna. Usiadłam koło niego i wzięłam pierwszą kanapkę z talerza. Marcus spojrzał się na mnie i złapał za nadgarstek, a następnie przyciągnął do siebie.

- Dziękuje. - powiedział i wziął wielkiego kęsa.

- Jedziemy gdzieś? - szturchnął moje ramie Marcus, gdy skończył się jakiś nudny serial w telewizji.

- A gdzie? - zapytałam i odwróciłam się do niego przodem. Obserwowałam jego twarz uważnie i zobaczyłam wszystkie detale. Nagle na jego czole zauważyłam pryszcza i zapytałam:

- Marcus mogę ci wycisnąć tego pryszcza na czole?? Proszę! - jęknęłam do chłopaka, a on momentalnie zaczął gładzić swoje czoło.

- Nie ma mowy! To boli! - zaczął krzyczeć Marcus.

- No proszę! Tak brzydko wyglądasz z nim na środku czoła! - złapałam jego twarz obydwiema rękami i miałam już przyłożyć dwa palce do czerwonej krostki, ale chłopak szybko wstał na równe nogi.

- Przestań Jess! Zostaw mojego pryszcza w spokoju. - powiedział chłopak, a ja zaśmiałam się na jego słowa.

- No dobra... Już tak nie krzycz. Idź lepiej włóż coś na siebie i jedziemy. - powiedziałam do chłopaka i gdy przechodził klepnęłam go w tyłek, a on zrobił zdziwioną minę. Usiadłam z powrotem na kanapie, ale chwile później zorientowałam się, że sama nie jestem w pełni ubrana, dlatego wstałam i szybko pobiegłam do pokoju Marcusa po moje rzeczy. Chłopaka nie było w pokoju, więc zamknęłam drzwi i przekręciłam kluczyk, a następnie szybko ubrałam bieliznę i resztę rzeczy. Otworzyłam drzwi, a przed nimi zobaczyłam Marcusa robiącego sobie małego koczka na czubku głowy.

- Gotowa? - uśmiechnął się mierząc mnie od góry do dołu, a ja skinęłam głową. Obydwoje zeszliśmy na dół i ubraliśmy na siebie kurtki, szale i czapki, ponieważ w Trofors było bardzo zimno. Wyszłam z domu i momentalnie poczułam zimne powietrze na moich policzkach.

- Kurwa, ale piździ... - pisnął Marcus i szybko nacisnął przycisk na kluczyku, aby jego auto otworzyło się. Weszliśmy do samochodu jak najszybciej się dało.

- To był jednak zły pomysł, żeby wychodzić dziś z domu. Mogłem sobie siedzieć na kanapie przed telewizorem, a ty robiła byś mi masarz. - uśmiechnął się chytrze do mnie Marcus, a ja zrobiłam zszokowaną minę i walnęłam go w ramie na co zaczął się śmiać.

- To może pojedzmy do MC na kawę? - zaproponowałam, a chłopak skinął głową i odpalił swój samochód.

Weszliśmy do prawie pustej restauracji i zamówiliśmy nasze kawy. Odebraliśmy zamówienie i usiedliśmy przy stoliku obok okna.

- Powiesz mi co to za niespodzianka w sylwestra? - zapytałam biorąc łyka swojej kawy, a następnie przygryzłam lekko swoją wargę, bo poczułam, że się trochę poparzyłam.

- Miałem ci nie mówić, ale za twoje seksowne ruchy nie wytrzymam. - zacisnął swoją pięść Marcus i patrzył prosto w moje oczy. - A więc razem z Martinusem zamówiliśmy domek niedaleko Mosjøen dla naszej czwórki. - pisnęłam cicho z podekscytowania i zasłoniłam swoje usta. Cieszyłam się, że Marcus zrobił coś takiego dla mnie, bo spędzę z nim trochę czasu.

- Ciesze się, że cię mam. - złapałam go za rękę, a on zbliżył ją do swoich ust i ucałował ją.

Po godzinie Marcus odwiózł mnie do domu, a ja odrazu skierowałam się do swojego pokoju i wyjęłam książki na moje stare biurko. Oczywiście dzieci jeszcze nie pojechały. Zauważyłam, że bardzo polubiły Marcusa, ponieważ cały czas o niego pytały mniej innym kiedy jeszcze przyjdzie, a ja powiadomiłam dzieci, że może jutro. Wyjęłam telefon i napisałam do blondyna.

Ja

Musisz jutro do mnie przyjechać.

Marcus

Coś się stało?

Ja

Można tak powiedzieć... Nie ma się kto zająć dziećmi, a ja sama nie dam rady :/

Uśmiechnęłam się chytrze do telefonu.

Marcus

Yyyy... Jutro nie mogę... 😂😂

Ja

Bo ci wycisnę tego pryszcza.

Marcus

No ok, już przyjdę!

••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••

Między naszymi skowronkami kwitnie miłość moi drodzy 😌  Chce wam dzisiaj życzyć wesołych mikołajek, bo nie wiem czy jutro wstawię jakiś rozdział. Ale jeśli wybijecie tutaj 30 gwiazdek to zrobie maraton.

Do następnego xx

🖤Old heart🖤 | Marcus GunnarsenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz