🖤30🖤

2.1K 95 27
                                    


10 października 2018

- Marcus, spóźnimy się! - krzyczałam zdenerwowana, ponieważ od dziesięciu minut powinniśmy być już u lekarza.

- Już jestem. - pocałował mnie w skroń. - Nie denerwuj się tak, dobrze wiesz, że to grozi naszemu dziecku. - pogłaskał mój brzuch.

- Wiem, dlatego chodźmy już. - pociągnęłam go w stronę wyjścia z domu.

Dzisiaj mamy się dowiedzieć jaka jest płeć dziecka. Na prawdę nie mogę się doczekać, aby wiedzieć czy to dziewczynka czy chłopiec.

Po kilku minutach dojechaliśmy już do szpitala, a gdy weszliśmy do poczekalni, akurat była nasza kolej.

- Dzień dobry, zapraszam na łóżko. - powiedziała lekarka, a ja skierowałam się na białe łóżko.

Z lekkim trudem usiadłam na nim, ponieważ mój brzuch był już trochę wielki.

Lekarka nałożyła zimną maź na mój brzuch i po chwili zaczęła jeździć urządzeniem po moim podbrzuszu, aby ujrzeć dziecko.

- Dziękuje. - powiedziała uśmiechając się do mnie i podając mi papierowy ręcznik, abym mogła wytrzeć mój brzuch.

Po chwili razem z Marcusem skierowaliśmy się na krzesła, na przeciw biurka pani ginekolog i zniecierpliwieni patrzyliśmy jak stuka swoimi palcami w klawiaturę.

- A więc jest to chłopiec. - uśmiechnęła się do nas ukazując przy tym szereg swoich zębów.

- Co?! Chłopiec?! Tak!! - krzyczał radosny Marcus całując mnie w usta.

- Dziękuje pani. - uścisnęłam rękę lekarce i wyszliśmy z gabinetu.

Marcus szybko odwrócił mnie w swoją stronę i zniżył się do poziomu mojego brzucha.

- Mój kochany synek. - przytulił się do brzucha, po czym ucałował go, a ja uśmiechnęłam się na ten widok.

—————

16 marca 2019

- Marcus!! Pomóż mi wyjść z wanny!! - krzyczałam, gdy nie mogłam się podnieść.

Mój brzuch był tak wielki, a nogi opuchnięte, że miałam lekki problem ze wstaniem czy chodzeniem.

- Co mówiłaś? - wychylił się zza drzwi.

- Pomóż. - skierowałam prawą rękę w jego stronę, a ten podszedł i złapał mnie pod ramię, przez co wyszłam z wanny.

- Boże, czuje się jak jakiś wieloryb. - westchnęłam odbierając ręcznik od mojego narzeczonego.

- Przestań, przecież jesteś w ciąży. - musnął mój policzek.

- Nawet nie wiesz jakie to utrudnienie. Jak ja nawet czasami nie umiem wstać z kibla! - krzyknęłam oburzona.

- Ale jestem ja i ci zawsze pomogę, kochanie. - pocałował mnie w usta. - Chodź trzeba ci zrobić masaż. - złapał mnie za rękę i skierowaliśmy się do sypialni.

Marcus, odkąd zaszłam w ciążę jest bardzo opiekuńczy. Stara się wykonywać wszystkie czynności jakie zalecił robić mu lekarz, abym nie była taka obolała. Przejął też moje obowiązki w domu. Sprząta, robi obiady i pracuje.

- Okej, a teraz idź się ubrać, bo zaraz wychodzimy. - powiedział gładząc moje plecy, gdy skończył i wszedł do garderoby.

Powoli usiadłam na krawędzi łóżka i dotknęłam zimnej podłogi, po czym skierowałam się znów do łazienki, aby zrobić sobie makijaż.

🖤Old heart🖤 | Marcus GunnarsenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz