🖤24🖤

1.6K 76 27
                                    


- Ile można na ciebie czekać? - zapytałam, gdy Marcus wszedł do auta.

- To za twój pobyt w łazience. - puścił mi oczko, a ja przewróciłam oczami. - Widziałem to bąblu.

- Bąblu? - zaśmiałam się na jego ostatnie słowo, po czym chłopak ruszył autem i jechał w stronę miasta.

Po dziesięciu minutach dojechaliśmy na miejsce. Wyszliśmy z auta i skierowaliśmy się do dużej sali, która była przepełniona ludźmi.

- Zarejestrowałeś hotel? - zapytałam.

- Tak, nie martw się kotku. - musnął mnie w usta i złapał mnie za rękę, po czym przepuścił mnie w drzwiach do wejścia na salę. Zaczęliśmy iść wzdłuż wielkiego stołu szukając swoich nazwisk.

- Marcus! Tutaj! - usłyszeliśmy krzyki Martinusa, który siedział kilka metrów przed nami. Skierowaliśmy się w stronę naszych miejsc i usiedliśmy na przeciw drugiej pary. Marcus oczywiście pierwsze co wlał nam wszystkim wódki do kieliszków.

- Patrz napisali mi Gunnarsen na kartce. - zachichotałam.

- Już za nie długo bedziesz tak mieć wszędzie napisane bąblu. - powiedział popijając gorzką wódkę wraz ze swoim bratem.

- Przestań z tym bąblem. - walnęłam go w ramię, a chłopak wstał i zaczął robić śmieszne rzeczy rękami.

- Mógłbym prosić moją księżniczkę do tańca? - ukłonił się przede mną.

- Jasne mój księciu. - podałam mu rękę i skierowaliśmy się w stronę parkietu. Chłopak zaczął miotać mną po całym parkiecie o mało co nie łamiąc mi, a przy okazji sobie kręgosłupa.

- Pojebało cię?! Chcesz, żebym zaraz leżała tu połamana?! - próbowałam przekrzyczeć muzykę.

- Nic ci nie będzie! - odkrzyknął do mnie Marcus. - O Martinus chodźcie! - krzyknął do swojego brata widząc go ze swoją dziewczyną kierujących się w stronę parkietu, a chłopak odrazu przybiegł do nas i razem zaczęli robić te dziwne ruchy rękami co Marcus przy mnie wcześniej przy stole, a ja razem z moją przyjaciółką przyglądałyśmy się im.

Po dziesięciu minutach usiedliśmy i razem z chłopakami zaczęłam pić wódkę, a Natalia przyglądała nam się tylko.

- Żałuj! - krzyknęłam w jej stronę podnosząc kieliszek w górę.

- Żałuję! - odkrzyknęła, a ja piłam już kolejny kieliszek.

Nasz czas do końca roku kręcił się pomiędzy tańczniem, a piciem kieliszków gorzkiej wódki. Gdy nadszedł czas na zakończenie roku poszliśmy na jarmark, który odbywał się na rynku Mosjøen zgarniając przy tym butelkę szampana z samochodu. Doszliśmy pod scenę i Marcus nalał do kieliszków szampana. Natalia niestety musiała pić sok pomarańczowy.

- Dziesięć - usłyszałam głośne okrzyki ludzi w okół siebie.

- Dziewięć. - zaczęliśmy całą czwórką.

- Osiem.

- Siedem.

- Sześć.

- Pięć.

- Cztery.

- Szczęśliwego nowego roku kochanie. - powiedziałam do Marcusa, aż nagle w około usłyszałam wielkie wybuchy fajerwerk i wpiłam się szybko w usta mojego chłopaka. To on sprawił, że ta nawet nie połowa roku była dla mnie cudowna. Oderwałam się od blondyna i spojrzałam w niebo, które wyglądało pięknie podczas wybuchu fajerwerk.

- Już mamy pierwszy stycznia dwatysiące osiemnastego roku moi drodzy!! - usłyszałam w głośnikach jakiegoś faceta.

- Mam nadzieję, że zostaniesz ze mną jeszcze dłużej, niż ten dwatysiące osiemnasty i przeprowadzisz się do mnie już w tym roku. - powiedział do mnie blondyn, a ja uśmiechnęłam się szeroko w jego stronę.

- W takim razie szukaj już mieszkania. - pocałowałam chłopaka w skronie i przytuliłam się mocno do niego, a on odwzajemnił uścisk. 

- Kocham cię. - powiedział.

- Ja ciebie też.

- To co Martinus jeszcze jeden?! - krzyknął mój chłopak do swojego brata odrywając się ode mnie.

- Jeszcze pytasz! - odkrzyknął mu.

Po dziesięciu minutach wróciliśmy na salę. Tańczyliśmy, piliśmy i rozmawialiśmy ze sobą. Usiadłam zmarnowana na krzesło i chciałam sięgnąć po kieliszek wódki, ale moja przyjaciółka zatrzymała moją rękę.

- Chyba już starczy. - powiedziała, a ja się zaśmiałam.

- Przestaaaań! - krzyknęłam w jej stronę i chciałam wyrwać się z uścisku jej ręki, ale byłam zbyt pijana, aby to uczynić.

- Nie dam rady was wszystkich odprowadzić do hotelu, a jest już pora, aby iść. - marudziła mi nad uchem moja przyjaciółka.

- Dopiero piąta!! - wykrzyknęłam w jej stronę. Nagle poczułam lekkie szturchanie z mojej drugiej strony.

- Słucham cię pysiu. - odwróciłam się w stronę mojego chłopaka i próbowałam się wypić w jego usta, ale nie umiałam trafić, dlatego złapałam mocno jego twarz swoimi rękami i pocałowałam go.

- Ch-chodźmy do hotelu. - mówił czkając.

- No dobra już chodźmy do tego hotelu! - westchnęłam głośno, ponieważ każdy oprócz mnie chciał już iść, a ja naprawdę się świetnie bawiłam. Wstałam szybko, ale alkohol panował nad moim ciałem, dlatego znów usiadłam na krześle, przez co ja i mój chłopak zaczęliśmy się głośno śmiać. Złapałam się mocno stołu i podniosłam się. Tym razem mi się udało. Złapałam ręki mojego chłopaka i skierowaliśmy się do hotelu nie czekając na pozostałą dwójkę. Hotel nie był daleko, więc po pięciu minutach byliśmy już w swoim pokoju. Chłopak położył się na łóżku, a ja zaraz koło niego. Nie minęła nawet najmniejsza chwila, a razem spaliśmy wtuleni w siebie.

•••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••

🖤Old heart🖤 | Marcus GunnarsenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz