🖤16🖤

1.4K 68 1
                                    

- Ałaj!! Nie zostaw go! Oddajcie ten sweter! Postaw ten wazon! - usłyszałam krzyki Marcusa z salonu. Umyłam
ręce i szybko pobiegłam do pokoju. Rozejrzałam się dookoła i złapałam się za głowę. - Przepraszam... - przeprosił blondyn robiąc sobie od nowa kitkę, ponieważ dzieci zepsuły mu całą fryzurę. Westchnęłam i zaczęłam się śmiać z tego co tu się właśnie wydarzyło. Usiadłam obok chłopaka i powiedziałam:

- Jeszcze piętnaście minut temu byłeś nimi zachwycony. - zachichotałam i sięgnęłam po pilota.

- Nie wiedziałem, że te dzieci są tak szalone. - powiedział chłopak patrząc się na dzieciaki znów goniące się. - Ty też taka byłaś? - zapytał unosząc jedną brew.

- Tak. I nadal jestem. - powiedziałam poruszając brwiami. - Może pójdziemy się przejść? Weźmiemy Natalię i Tinusa. - zaproponowałam, a chłopak skinął głową. Poszliśmy na hol zostawiajac dzieci w salonie i zaczęliśmy ubierać buty oraz ciepłe kurtki. Po pięciu minutach byliśmy już gotowi. Bez słowa wyszliśmy z domu.

- Zadzwonię do nich. Natalia jest u nas, więc pójdźmy w stronę naszego domu. - powiedział chłopak i wybrał numer do jego młodszego brata. Po 10 minutach byliśmy już pod domem chłopaków i czekaliśmy przy wjeździe do niego.

- Jejciu, ale dzisiaj zimno. - powiedziałam, a po moim ciele przeszedł dreszczyk.

- Masz. - powiedział do mnie chłopak podając swoje rękawiczki. Szybko wzięłam je i założyłam. Spojrzałam na chłopaka i podziękowałam mu wzrokiem, a on przyciągnął mnie do siebie zamykając mnie w uścisku. Staliśmy tak do puki nie usłyszałam trzasku drzwi. Spojrzałam w stronę domu i zobaczyłam tam Tinusa i Natalię. Pierwsze co, moją uwagę przykuł jej brzuch. Podbiegłam do dziewczyny i delikatnie przytuliłam ją.

- Widzę, że masz się dobrze. - powiedziałam do dziewczyny łapiąc jej brzucha.

- Tak, na razie jest dobrze. Przy okazji, razem z Tinusem mamy coś wam do powiedzenia na temat płci dziecka. - powiedziała Natalia patrząc się na swojego chłopaka. - Będzie dziewczynka! - krzyknęła z uśmiechem na ustach, a ja zapiszczałam, gdy to usłyszałam.

- Gratuluje wam! - krzyknęłam przytulając ich oby dwóch. - Idziemy do starbucksa? - zapytałam łapiąc się ręki Marcusa.

- Chętnie. - odparł Martinus, również biorąc swoją dziewczynę za rękę.

Pół godziny później doszliśmy do starbucksa i każdy coś zamówił. Usiedliśmy przy stoliku i rozmawialiśmy o różnych sprawach.

- Ostatnio dostałem awans w pracy. - pochwalił się Marcus, a ja uśmiechnęłam się do niego szeroko.

- Czyli mogę cię namawiać na droższe rzeczy? - zaśmiałem się pod nosem, a chłopak delikatnie pocałował moje usta.

- A ja w końcu zdałem egzamin z matmy. - powiedział Martinus biorąc łyka swojej kawy. Pomiędzy nami zapadła cisza i zrobiło się niezręcznie.

🖤Old heart🖤 | Marcus GunnarsenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz