Rozdział VI

2K 105 6
                                    

#Destiny

Otwarłam drzwi do pokoju, który dzielę z dziewczynami. Stanęłam w progu i zamarłam. Wszystko było porozwalane. Ubrania wywalone z szafy leżały dosłownie wszędzie. Baldachim nad moim łóżkiem był zerwany. Stół, na którym wcześniej stała maszyna do szycia Evie, leżał teraz przewrócony przy oknie, a maszyna była cała rozwalona. Szybko doskoczyłam do szafki nocnej Mal, która również leżała teraz bokiem. Otwarłam szufladę. Tak jak przeczuwałam, Księga zniknęła. Pobiegłam do pokoju chłopaków. Nie pukając weszłam do środka.
-Ejejej. Destiny. Puka się.- powiedział siedzący na swoim łóżku Jay. Chyba się przebierał, bo zastałam go w samych bokserkach. Odwróciłam głowę i poczułam, że moje policzki się nagrzewają. Mogłam tylko mieć nadzieję, że nie aż tak, by rumieńce się ujawniły.
-Ubierz się i choć.- powiedziałam.- Ktoś włamał się nam do pokoju.- usłyszałam tylko szybkie zerwanie się z łóżka i po chwili stanął przede mną Jay. Dalej był bez koszulki, ale ubrał spodenki moro i trampki.
-Prowadź.- pokazał na drzwi. Wyszłam i podążyłam w stronę pokoju mojego i dziewczyn.
Otwarłam drzwi i puściłam go przodem. Stanął w wejściu i zamarł.
-Co tu się do kurwy stało?- powiedział rozglądając się po pomieszczeniu.
-Nie to jest najgorsze Jay...- zaczęłam.- Księga zniknęła.
Chłopak odwrócił się i spojrzał mi głęboko w oczy. Jego ciemnobrązowe tęczówki spoglądały na mnie intensywnie.
-Jak to zniknęła?- zapytał nie przerywając ze mną kontaktu wzrokowego.
-Nie ma jej. Nigdzie. Rano była w szafce Mal, a teraz jej tam nie ma. Wyparowała.- również nie spuszczałam z niego wzroku. Nie chciałam.
-Może Mal wróciła po nią i ma ją przy sobie?
-Na pewno nie.- powiedziałam stanowczo.
-Skąd to wiesz?- zaczął patrzeć na mnie coraz intensywniej.
-Po prostu.- odparłam zgodnie z prawdą.- Mam przeczucie.
-W takim razie mamy zajebiście wielki problem.
-Wiem.- w końcu przerwałam niechętnie nasz kontakt wzrokowy i podeszłam do szafki Mal. Zaczęłam ją oglądać. Zajrzałam znowu do szuflady, w której mieściła się Księga przed zniknięciem. Jestem pewna, że to nie Mal ją zabrała. Ani ona, ani nikt z nas. Dotknęłam tkaniny, którą wyłożone jest wnętrze szuflady. Nagle zobaczyłam przed oczami tylko ciemność. Poczułam na policzku zimną podłogę.
Widzę, jak ktoś wchodzi do naszego pokoju. Wszystko w nim jest na swoim miejscu. Nagle ten ktoś zaczyna wszystko niszczyć. Po figurze mogę poznać, że to dziewczyna. Nie widzę jej twarzy. Ma na sobie czarną bluzę z kapturem, który jest naciągnięty na jej głowę tak, aby nie dało się jej rozpoznać. Podchodzi do szafki Mal, zabiera z niej Księgę, chowając ją pod ubranie i wybiega z pomieszczenia zamykając drzwi. Jedyne, co widzę, to jej bransoletka na nadgarstku. Złota z trzema zawieszkami w kształcie wróżek.
Otworzyłam oczy i zobaczyłam te intrygujące tęczówki wpatrujące się we mnie z troską. Czułam ciepło jego ciała, ponieważ obejmował mnie, a ja siedziałam mu na kolanach.
-Destiny nic Ci nie jest?- zapytał nie odrywając ode mnie wzroku.- W jednym momencie sprawdzałaś coś w szafce, a już sekundę później leżałaś nieprzytomna na podłodze.
-Nic... mi nie jest... chyba.- odparłam zgodnie z prawdą.- Głowa mnie trochę boli, ale nic poza tym. Ja... miałam... wizję.- powiedziałam sama nie dowierzając we własne słowa.- Była tu jakaś dziewczyna. Ona wszystko rozwaliła... i zabrała Księgę.- powiedziałam zdezorientowana.
-Jak wyglądała?- zapytał nie wypuszczając mnie z objęcia.
-Ja.. ja nie wiem. Miała kaptur. Ale...- zrobiłam pauzę.
-Ale co Des?- wpatrywał się we mnie jeszcze bardziej intensywnie.
-Miała na nadgarstku bransoletkę. Taką złotą z trzema zawieszkami w kształcie wróżek.
-Audrey...- warknął odwracając wzrok.
-Skąd to niby wiesz?- zapytałam wstając powoli z jego kolan. Trochę krępowała mnie ta sytuacja.
-Pomyśl.- Jay również podniósł się z podłogi stając naprzeciwko mnie.- Jej matka to Aurora, tak?
-A przez matkę Mal wychowywały ją...
-... trzy wróżki.- dokończył za mnie.
-Zrobię jej coś.- powiedziałam wkurzona.- Ja jej, kurwa mać, coś zaraz zrobię.- zacisnęłam ręce w pięści i ruszyłam w stronę drzwi. Niestety po kilku krokach poczułam ogromny ból głowy. Moje nogi zmiękły, a ja nie mogłam się na nich utrzymać. Gdyby nie szybka reakcja Jaya, upadłabym na podłogę przy okazji rozwalając sobie czaszkę o kant przewróconego stołu.
-Co jest Destiny?- zapytał powoli pomagając mi stanąć prosto.
-Ja... nie wiem. Głowa... kręci mi się w niej, a do tego strasznie boli...- powiedziałam łapiąc się ręką za czoło.
-Musisz odpocząć.- powiedział Jay nadal podtrzymując mnie, abym nie upadła.
-Nie... nic mi nie jest... Muszę pogadać z tą różową landryną...- wyrwałam się z jego uścisku i od razu nogi się pode mną ugięły. Oczywiście Jay zareagował od razu łapiąc mnie w swój żelazny uścisk.
-Destiny. Musisz odpocząć.- powiedział stanowczo. - W takim stanie nigdzie nie dojdziesz, nie mówiąc już o "pogadaniu" z Audrey.- zaczął się powoli podnosić z podłogi, pomagając mi wstać.- Ta wizja strasznie Cię osłabiła, więc powinnaś się teraz zregenerować.- popatrzył mi prosto w oczy.
-D... dobrze.- odparłam.- Jay...- nie zdążyłam dokończyć, gdy nagle ogarnęła mnie ciemność.

#Jay

-Jay...- zaczęła Destiny i straciła przytomność z wyczerpania. Gdyby nie to, że ją obejmowałem, wylądowałaby na ziemi. Jedną rękę wsadziłem jej pod kolana, a drugą obejmowałem ją w talii. Podniosłem ją i wyszedłem z jej pokoju zmierzając w kierunku mojego. Położyłem ją na swoim łóżku i przykryłem kocem. Wtuliła się w niego jak małpka. Wyglądała uroczo. Po chwili drzwi od pokoju otworzyły się i do środka wpadły dziewczyny wraz z Carlosem. Śmiali się i głośno rozmawiali.
-Hej Jay!- zwróciła się do mnie Evie.- Nie widziałeś może...
-Możecie się trochę uciszyć?- przerwałem jej ściszając głos.- Destiny padła z wyczerpania, musi odzyskać siły.- wskazałem na swoje łóżko, na którym leżała liliowo włosa małpeczka.
-Dlaczego śpi tutaj, a nie w swoim łóżku?- zapytała podejrzliwie Mal.
-I dlaczego jest wyczerpana?- dodała Evie.
-Śpi tutaj dlatego, że ktoś wam cały pokój rozjebał.- powiedziałem.- A wyczerpała ją wizja, której tam dostała. I co najgorsze, Księga została ukradziona.
-Jak to!?- krzyknęła Mal, a ja popatrzyłem na nią morderczo.
-Nie wiem dokładnie. To Destiny miała wizję, a nie ja.- powiedziałem.- Wiem tylko tyle, że ta szmata wszystko wam rozwaliła i zabrała Księgę.
-Ale kim jest ta "szmata"?- zapytał do tej pory cichy Carlos.
-Audrey.- powiedziałem.
-Dziewczyna Bena?- zdziwiła się Evie.
-Mogłam się tego spodziewać.- powiedziała Mal.- Cholera jasna.- warknęła.- Mogłam zabrać rano Księgę ze sobą.
-Nie czas teraz na to. Stało się. Trudno.- powiedziałem.
-Idę do niej.- powiedziała Mal zmierzając w stronę drzwi.
-Mal! Wracaj tu, usiądź i ogarnij się.- powiedziałem stanowczo. Fioletowo włosa niechętnie posłuchała i już po chwili wszyscy siedzieliśmy przy stole.
-Dobra.- ciszę przerwała Evie.- To co zrobimy z tym, że Audrey ma Księgę?
-Jeśli ktoś zobaczy, jakie są w niej zaklęcia to już po nas.- dodał podenerwowany Carlos.
-To proste.- usłyszeliśmy cichy głos dobiegający z mojego łóżka. Destiny podniosła się do pozycji siedzącej i spojrzała na nas.- Obmyślimy plan i go zrealizujemy. Przy okazji uprzykrzając Audrey życie.- uśmiechnęła się diabelsko.
-I to rozumiem.- odezwała się Mal.- Ale najpierw chcemy wiedzieć, co się odwaliło z tobą w naszym pokoju.
-A więc...- Destiny wstała powoli z łóżka i usiadła na krześle obok mnie. Zaczęła wszystko po kolei wyjaśniać.- No i tak się złożyło, że jedyna osoba posiadająca taką bransoletkę, to Audrey.- zakończyła.
- Dobra, więc teraz potrzebny nam tylko dobry plan.- powiedział Carlos.
-Nie przejmuj się Ciapek.- odparła Destiny.- Zostawcie to mnie.- Wykrzywiła się w podłym uśmieszku, który tylko dodał jej uroku.

☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆

Witajcie moi kochani czytelnicy! 💜
Oto rozdział, na którego trzeba było troszeczkę poczekać. (Taaa troszeczkę ciulasie prawie 5 miesięcy ty niedorobiony człowieku)
Niestety nie dałam rady nic napisać, ani tym bardziej wrzucić na Wattpada. Od początku roku mam straszny zapierdziel w szkole, a teraz to już w ogóle masakra jest.
Nie wiem, czy zdołam coś napisać jeszcze w kwietniu. Już po wszystkich egzaminach postaram się wam to wynagrodzić.
A tym czasem mam nadzieję, że rozdział się wam spodobał ;)
Dajcie znać w komentarzach i
Także ten xD
To pa xD 💚
~Sectumsemprra 😘

DescendantsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz