Slange

744 37 2
                                    

LOKI
Dziewczyna patrzyła w moje oczy jakbym przewrócił jej świat do góry nogami ale chyba tak zrobiłem. Położyłem rękę na jej policzku. Był chłodny i zbyt blady.
-Co to za kula?-spytała wskazując palcem na lewitujący na środku sali przedmiot. Widziałem w jej oczach że po prostu chciała zmienić temat. Złapałem ostrożnie jej delikatną dłoń i skierowałem się w jej kierunku. Amanda z lekkim oporem ruszyła za mną. Stanąłem po drugiej stronie kuli.
-Slange stworzyła ją ostatkami swojej mocy. Miała ją chronić przed wzrokiem Heimdalla.- przerwałem i spojrzałem w jej oczy powoli przesiąkające srebrem i szmaragdem.- Jeśli chcesz przypomnieć sobie wszystko, dotknij jej.- szepnąłem i odsunąłem się o odrobinę. Amanda patrzyła na mnie a po chwili na kulę. Zacisnęła wargi i powieki. Nie popędzałem jej, chciałem by zrobiła to dobrowolnie. Wyciągnęła rękę i trzy palce prawej dłoni położyła na wierzchu kuli. Odchyliła głowę do tyłu, otworzyła lekko usta nabierając powietrza, otworzyła szeroko oczy które zaszły jej mgłą a jej włosy zaczeły się unosić tak jak magiczna kula i całe jej ciało. Zaczęło bić od niej przerażająco jasne światło.

AMANDA
Czułam ciepło przeszywające moje ciało na wylot. Zapach lawenty unosił się w powietrzu mieszając z zapachem krwi. Na twarzy Lokiego znajdowało się przerażenie zmieszane ze szczęściem. Nagle poczułam potworny ból w plecach. Puściłam kulę i położyłam dłonie na krzyż na ramionach a z moich ust wydobył się krzyk. Kula rozbiła się o ziemię a czerwony dym wydobywający się z jej kawałków otoczył moje ciało.

LOKI
Jej ubranie zmieniło się w piękną, odrobinę potarganą na krawędzich, zieloną suknię z przezroczystą peleryną. Włosy stały się ogniste i długie do pasa a oczy wróciły do cudownego srebrno-szmaragdowego koloru w którym się zakochałem wieki temu. Ale przede wszystkim, nie wyglądała już na nastolatkę tylko na dorosłą kobietę. Jej bose stopy dotknęły ziemi. Podszedłem do niej.

AMANDA / SLANGE
Podszedł do mnie wolnym krokiem i patrzył na mnie jakbym była duchem, chociaż jestem nim ale w innym ciele. Z moich oczu wydobyły się łzy. Podbiegłam do mężczyzny i uwiesiłam się mu na szyi.
-Wyprzystojniałeś od kiedy ostatni raz cię widziałam.- zaśmiałam się i pocałowałam jego usta. Były przyjemnie chłodne takie jak zapamiętałam. Loki położył ręce na moich biodrach i przysunął mnie do siebie. Gdy zabrakło nam powietrza odsunęliśmy się od siebie.
-Kocham cię.- zaśmiałam się.- Ale nie myśl że wybaczę ci robienie słodkich oczek do Amandy. Nie była mną.

*****************************************************
Starałam się ale rozdział mi wyszedł do d***.
Komentujcie i gwiazdkujcie jeśli się podoba.

Nowi Starzy AvengersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz