Sylwester •2•

2.4K 195 44
                                    

— (T/I)!

Krzyk zdesperowanego chłopaka przedarł się przez głośną muzykę, wywołując u dziewczyny nieprzyjemny ścisk w gardle. Zignorowała go. Szła dalej przez lekko opustoszały salon, czując coraz większą pustkę. Kulminacja emocji wytworzyła dziwny strach wymieszany ze złością. Mała, zagubiona, pokrzywdzona istotka zamknęła się w swoim ciele mając nadzieje na nikłą szanse ratunku. Smutek niczym substancja żrąca, niszczył ją od środka.

— (T/I), proszę!

Dziewczyna stanęła. Nagły przypływ negatywnych emocji zdołał przelać szale. Zignorowała kilkunastu gapiów, którzy głupio uśmiechali się pod nosem. Pękła.

— O co prosisz Finn?! — Wykrzyknęła, stając z nim twarzą w twarz. — Abym wysłuchała twojego dennego tłumaczenia?

Wirujące, sztuczne ognie nadal kontynuowały swoje przedstawienie, wprowadzając dramatyzm. Ich huki wymuszały na parze kontynuacje rozmowy z podniesionym głosem. Dziewczyna otarła łzy przy okazji rozmazując makijaż. Poczuła zmęczenie.

— Nic cię nie usprawiedliwi, Finn. — Warknęła przez zaciśnięte zęby. — Nic.

— Daj mi chociaż szansę.

Delikatnie dotknął dłoni (T/I), którą gwałtownie odsunęła. Patrząc w jego brązowe oczy, poczuła jak wypełnia ją smutek. Dała spust łzą.

— A dlaczego miałabym? — Zadrwiła. — Dlaczego miałabym ciebie słuchać po tym co zobaczyłam?

— Aby zrozumieć.

— Co?! Co zrozumieć?! — Uniosła ręce, przepełniona złością. — Okłamałeś mnie, Finn. Jeszcze tak cholernie nieudolnie.

Chłopak przeczesał smukłą dłonią rozczochrane włosy. Patrząc na rozpacz osoby którą kochał, czuł ból. Tyle razy namieszał w jej życiu, że wstyd powoli zajmował wszystkie nienaruszone miejsca w jego ciele.

— Przestań zgrywać idealną! — Wykrzyknął. — Myślisz, że nie widzę ciebie i Wyatt'a flirtujących na każdym, jebanym kroku?! To też rani.

Dziewczyna parsknęła śmiechem, który nieumyślnie podwoił płacz. Zaczerwienione oczy zaczynały ją piec podobnie jak zaróżowione policzki.

— O nie, nie wykręcaj tu Wyatt'a. — Uśmiechnęła się przez łzy. — Okłamałeś mnie, zdradziłeś. — Wymieniła, przeliczając na palcach. — Dlatego przestań wyciągać jakieś słabe argumenty.

— To ona mnie pocałowała!

— Tu nawet nie oto chodzi, Finn! — Krzyk przeobraził się w gwałtowny wybuch płaczu. Roztargane emocje, dopiero zaczynały zabawę. — Nie chodzi o pierdolony pocałunek! — Wykrzyknęła. — Chodzi o ciebie. 

Kilkunastu gapiów w ciągu kilku minut zaczynało zwiększać swoją liczbę. Wszyscy jak głupcy obserwowali kłótnie znajomych, nie oddając im żadnego szacunku. Muzyka przycichła. Dwójka zranionych osiemnastolatków stała się główną atrakcją wieczoru.

— Wolałeś iść z Millie, rozumiem. — Przycichła. — Ale nigdy nie zrozumiem dlaczego nie pozwalałeś mi odejść.

— (T/I)...

— Już od dłuższego czasu relacja między nami jest bezsensowna. — Wytłumaczyła. — Ja nie jestem ślepa i widzę jak na nią patrzysz. — Znalazła w tłumie Sadie oraz Wyatt'a, którzy powolnym krokiem przechodzili przez tłum. — Dlatego odpuść.

 — Dlatego odpuść

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Przepraszam

√ Imagines || Finn WolfhardOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz