4. -Zostawić was samych...

667 24 1
                                    

Otwieram oczy. Widzę ręce, które trzymają mnie w talii. Próbuję się uwolnić, ale na nic.

-Ej budź się -szturcham Natana? 

-Natan co ty tu robisz? - pytam zaspana z niedziałającym jeszcze mózgiem.

-Śpię - odpowiada nawet nie otwierając oczu, leżąc z twarzą wtuloną w poduszkę. Norma.

-No to wstawaj.

Ręce mnie puszczają, chce wstać i wtedy znowu mnie łapią. Nie mogąc złapać równowagi spadam na jego ciało.

-Haha, ale na mnie lecisz! - pojeb.

-Ucisz się moi rodzice mogą być. I nie lecę tylko spadam - wypięłam mu język.

-To to samo.-marszczy brwi.

Nie chcąc tego komentować próbuję wyplątać się z uścisku. Co po pewnym czasie mi się udaje. Schodzę na dół, zabierając ubrania. Doprowadzam się do porządku w łazience i wracam do nadal śpiącego Nata. Co ja z nim mam. Budzę go. Lekko zaspany uśmiecha się do mnie.

 Ahh ten uśmiech...

-Dostałaś wiadomość jakąś chyba - mówi, a ja z ciekawości patrzę na telefon leżący na biurku.

Alex❤ 10:05  

Hejka! Dzisiaj o 12 będę u ciebie musimy pogadać! 


Alex❤ 10:39 

Jeju jak mi się nudzi... Co robisz?( ˘︹˘ )


Alex❤ 11:15

Nudzi mi się, więc już idę. Chcesz coś ze sklepu?


Patrzę na godzinę - 11:30.

Czyli Alex powinna być za jakieś... Pół minuty!

-Natan wstawaj! Szykuj się! Alex zaraz przyjdzie!

 I jak na moje nieszczęście zadzwonił dzwonek, a po chwili w moim pokoju znalazła się Al. Widząc ubierającego się chłopaka i mnie ścielącą łóżko.

-Zostawić was samych... Jesteście razem czy co? - zaśmiałam się z Natem.

-Nie - powiedzieliśmy w tym samym czasie.

-Został tylko u mnie na noc - odpowiedziałam rozwalając się na pościelonym już łóżku.

-Szkoda. No dobra to co robimy? Kupiłam żelki, te twoje ulubione - Al zaczęła machać opakowaniem.

-Raczej nasze! - Nat wyrwał jej z dłoni paczkę po czym zaczął jeść jej zawartość.

Ja też bym zjadła. Ale nie powinnam...

I tak też po chwili paczka żelek. Pysznych żelek w kształcie misiów, które trzymają serduszka napełnione nadzieniem jest tuż przed moim nosem.

-No bierz?

Wzięłam z paczki jednego czerwonego misia i delektowałam się nim. Po chwili brałam kolejnego i kolejnego, rozmawialiśmy i tak się działo, aż paczka nie była pusta. Zjebałam.

-Ej idziemy gdzieś na kebsa? Głodna jestem - zapytała Alex wstając by wyrzucić opakowanie.

-Okej - odpowiedział 

Później byliśmy na tym kebabie. Ja zjadłam małego. Nic się nie stanie... To tylko jeden raz.

Gdy byłam już w domu trochę się pouczyłam i zrobiłam 30-minutowe cardio. Padnięta poszłam się umyć, a potem zważyć.

Moja waga wskazywała...

----------------------------

Tego dowiecie się jutro! 

Dajcie znać jak rozdział! Czy się podoba czy nie!

Hehe jaki ze mnie polsacik był, a tak serio to pamiętajcie, że trzeba jeść 

Chcę być w końcu chuda - AnoreksjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz