//Słone Łzy// Rozdział 7

679 48 5
                                    

Chodziłam z bandażem na głowie. Było mi strasznie przykro. Każdy mnie zignorował...
Moi najlepsi przyjaciele.
***

Siedsiałam w klasie, a ktoś nagle wparował.
Był to Alexy. Zaczął krzyczeć.
-LISA! - wyglądał na złego, nie dziwie się...
-Wszystko w porządku?! - wstałam z ziemi a niebiesko włosy podbiegł i mnie zaczął ściskać.
-Tak - uśmiechnełam się z łzami w oczach i odwzajemniłam uścisk.
- Dziękuje że się martwisz *sff* - wytarłam łzy, które dalej ciekły i zaciągałam nosem.
- Różowooki wyciągnął chusteczki z kieszeni .
- Czemu płaczesz?
- Nic nieważne - Alexy wytarł łzy, które mi sciekały po policzkach.
- Będzie ci lżej, ale jak nie chcesz...
- Dobrze powiem ci, ty zawsze mi się zwieżasz. Wiesz, że jakiś czas temu byłam strasznie hamska dla wszystkich... - opowiedziałam wszystko różowookiemu.
- Co?! Ale w końcu chciałaś ich przeprosić.
- Tak ale oni tego nie wiedzą...
- Choć pogadamy z nimi. - chłopak złapał mnie za rękę i pociągnął delikatnie, zaczełam hamować.
- Nie Alexy.
- Czemu?
- Boje się, że mnie odrzucą...
- Jeśli z nimi nie pogadasz to na pewno to zrobią...
- Alexy...?
- Wybacz, ale to jedyny sposób abyś z pogadała.
- Masz racje.

Perspektywa Lysa

- To nie było zbyt miłe...
- A czy ona była miła?!
- Ty nigdy nie jesteś dla niej - odpoarłem zły na przyjaciela.
- Lysander...
- Roza... - spojrzała na mnie zdziwiona - Jesteś jej przyjaciółką, wspierała cię w ciężkich chwilach a ty ją.
Nie wiem jak wam ale mi zależy na jej przyjaźni i zaufaniu do nas. Nie chce stracić jej przyjaźni...
- Masz racje ja też. - Armin powiedział poważny. Od początku się zamartwiał jak ja, i nie był za zachowaniem przyjaciół.
- Hmm...- Roza wzdychała, nie wiedziała co powiedzieć.
- Dobra - Kastiel obrarzony się zgodził, w końcu mu Lisa też się podoba... Co? Co ja..? Nie ważne.
- Dobrze. Smutno mi gdy jest w złym stanie. - Białowłosa ruszyła w poszukiwanie blondynki.
***

Po czasie zauważyłem Lise jak idzie z Alexym za rękę trochę się zmarszczyłem ale stwierdziłem, że to nic takiego.

- Hey Lysander! - niebieskowłosy krzyknął do mnie.
- Hey! Wiara! - krzyknąłem do przyjaciół.
Wszyscy podbiegli do mnie, Alexego i Lisy, która ocietała swoje łzy. Wyglądała jak słodka mała dziewczynka. Miała za duży sweter, który jej dałem na urodziny, a pod to biała koszula. Patrzyła na ziemie a krótkie bląd włosy zasłaniały niektóre części twarzy.
- Wybaczcie - odpowiedziała urocza szarooka - to moja wina, ale myślałam, że was drażnie...
- Ty?! Niegdy w życiu - Armin wyszedł z tłumu i rzucił się w ramiona blondynki.
- Ja... To też nasza wina. Zignorowaliśmy cię, i nie wysłuchaliśmy.
- To ja dla was byłam hamska Roza wybacz - blondynka rozpłakała się a Roza z nią. Alexy się uśmiechnął wyglądał na dumnego. Kasteil przytulił szarooką i zaczął się dziwnie zbliżać...

Hey hey kochani dziś coś dla was w końcu się dzieje z Lysem (͡° ͜ʖ ͡°)

//Lysander//Do not forget about me //Słodki Flirt//ZAKOŃCZONE//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz