Przebrałam się i wróciłam do Alicji i Chloe.
Usłyszałam dziecięcy głosik z chrypką.
- Nina? - Złapała mnie za ramię
- Dobrze ci poszło - zaczęła ściskać moje ramię
- Ała! Puść! - ktoś zabrał jej rękę
- Hej! Co ty sobie wyobrażasz?! Idź szukać rodziców a nie zaczepiasz starsze dziewczyny! - Alicja powiedziała to po czym Nina odeszła - Kto to?
- Nina...
- Kim ona jest?
- Fanką Lysandra...
- I tak ty jesteś numero #1
- Hmmm... - mamrotałam pod nosem
Lys wrócił i zapytał się czy nie chciałybyśmy się napić. Miałam czerwony ślad przez Ninę ponieważ scisneła mnie tak mocno... Zakryłam to bluzą.
Udawałam, że było wszystko w porządku.
Tak strasznie to bolało... Tak mocno wbiła mi paznokcie w skórę, że czułam krew. (czasem się ma takie uczucie. Bynajmniej ja)
Miałam białą bluze i krew przebiła się przez cienki materiał.
- Hej co ty tu masz - Lysander zapytał i wskazał na plamę na bluzie - czy to krew?
- ... - nic nie powiedziałam, spojrzałam na chłopaka po czym zauważyłam Ninę... Ale szybko przestałam. Lysander spojrzał tam gdzie ja, ale nie mam pojęcia czy zauważył Ninę. Zmarszczył brwi i nie spodziewanie złapał moją bluzę ciągnąc ją w dół.
- Co ona ci zrobiła?
- Zostaw to boli!
- Przepraszam... - powiedział smutny wyciagajac chusteczkę przytulając mnie, jednocześnie tamując krew. Chloe wróciła, nawet nie zauważyłam, że poszła. Przyniosła ona plastry.
- Masz 😘
- Dziękuje - uśmuechnełam się do przyjaciółki po czym wtuliłam się w ukochanego, który mnie cały czas obejmował.
- Już jest okej - uśmiechnełam się do mojego skarba.
- Cieszę się - ciepły uśmiech z rumieńcem zagościł na jego twarzy co sprawiło, że wyglądał słodko.
- Wiecie co? Jak szłam po plastry widziałam jak dzieci karmiły króliki, chomiki i świnki morskie, robiły sobie z nimi zdjęcia. Myślę, że możemy to sprawdzić. Ja uwielbiam chomiki, Lisa króliki najkaś rozrywka. Bo mi się już tu nudzi...
- Masz racje! Po za tym chce z takim zdjęcie! - po tych słowach chciałam też coś od siebie dodać.
- Chciałabym takiego...
- Mi brakuje królików, które chodują moi rodzice - odparł przytłoczony wspomnieniami Lys.
- No to idziemy! - Armina, Kentina i Alexe'go od dawna nie było z nami ponieważ Evan też tu jest i przyszedł po nich; poszliśmy w stronę króliczków. Kiedy doszliśmy od razu zauważyłam małego króliczka, w czarne łatki, klapniętymi uszkami i słodkim małym pyszczkiem. Zaczełam po niego sięgać ale ktoś go zabrał szybko i agresywnie prze de mną. Zabrała go Amber. Kiedy go wzięła jak jakąś zabawkę odruchowo wyciągnęłam rękę do przodu i kazałam przestać.
- Amber uważaj on jest delikatny...
- Ta ta... - złapała go od dupy strony i zaczęła oglądać. Lysander podszedł do Amber i delikatnie zabrał jej go - Pfff... I co jest niby w takich włochatym czymś ciekawe? A jak się urodziło było małe, gołe i całe obrzydliwe.
- Amber ty też taka byłaś po porodzie... Pomyśl... - Odparł Lys po czym oddał małego słodziaka mi. Amber wkurzona odeszła a ja usiadłam z dziewczynami na ziemi. Dziewczyny bawiły się z chomikiem a ja z Lysem podziwiałam króliczka.
- Czy panienka nie chce go zaadoptować? - zapytał pan, który opiekował się futrzakami.
-Emmm... Nie, nie mogę ale tak patrzę na niego..
- Ahhhhhaaaa! - Nagle moja mama przyszła i zauważyła królika oraz pana.
- Kochanie adoptujesz królika?
- Nie...
- A chcesz?
- Serio?
- Nie. Żart Tak! ❤
- Tak! - rzucilam się na ramiona mamy i ściskałam. Królika trzymał mój wybranek.
CZYTASZ
//Lysander//Do not forget about me //Słodki Flirt//ZAKOŃCZONE//
Casuale- Nie mów tego mi tylko jej! - ... -CHŁOPIE!! - Masz racje... - To idź... - Nie... - Dlaczego? - Nie wiem co powiedzieć... - CHOLERA!! POWIEDZ "Kocham Cię"