//Kłopoty// Rozdział 23//

285 23 14
                                    


Minął tydzień od tamtych wydarzeń ale nadal problemy nie mijały. Rodzice ograniczyli mi wychodzenie z domu, Roza się poważnie rozchorowała, Lysander ma wyjazd w tej przerwie wiosennej, ale najgorzej z Amber...
Gdy siedziałam w bibliotece ona zaszła mnie od tyłu i odsunęła mi krzesło, ja upadłam na głowę i wylądowałam w szpitalu kończąc ze wstrząsem. Nathaniel przepraszał, Roza odwiedziała mnie do czasu gdy złapała od jednego z pacjentów grypę a Lys był przy mnie cały czas. Okazało się, że było dużo krwi a ja nie pamiętam wielu rzeczy. Cała klasa mnie odwiedziła nawet Pryia a Amber i jej niewolnicę były 1 by przeprosić. Ciężki tydzień...
Mama i tata przez to wszystko nie chcieli spuszczać ze mnie oka.
Ale pominełam lekcje wdż więc do niej wracam!
A więc...
- No Alexy wisil się - mówiła pani Delaney
- Ale mi się to nie przyda!
- Chcesz mieć dużo dzieci?
- Nie... Jestem gejem prze pani -_-
- Przepraszam...
Nie umieliśmy wstrzymać śmiechu, nawet Alexy. Mina chemiczki była za bezcenna.
- Lysander a ty?
- On jest hetero prze pani! - krzyczał Alexy
- Chodziło mi żeby się trochę wysilił. No chyba, że ma mu dziewczyna zakładać - od razu wszystkie oczy przeszły na mnie.
- Aha! A więc to tak! No Lisa jak Lysander aż tak chce żebyś robiła to za niego to rób!
- Lysander rozpinaj spodnie! - krzyknął Armin (XD)
- No już! Dziś robię wam luźne zajęcia bo takich nie macie ale wysilcie się z życiem!- myślałam, że padne ze śmiechu - ale na bananie!
- Dobrze - wziełam nową prezerwatywe, otworzyłam i powoli zaczełam zakładałam na banana. Lysander na mnie patrzył cały czerwony.
- Proszę pani bo Lysandrowi się robi twardo!
- Armin!
*XD śmiech*
- Hehe... Dobrze każdy dostaje po plusie za aktywność. Teraz wydzieliny! [ o tym podarujemy XD].
-Armin nie wiem co ty robisz i sobie mymyślisz ale nie, nie wiem jak smakuje sperma [i tak już jest kontrowersyjnie].
- Aha...
- Zabije się - matko jak tu się choro zrobiło!
- Lysander wszystko gra? - zapytałam.
- Tak...
- No nie za bardzo...
- Wybacz zawstydziłem się...
- Oooo urocze! - jeszcze bardziej się zaczerwienił - znaczy że, ten no! Nie chodzi mi, że urocze jest to, że wiesz, że zawstydziłeś się zakładaniem przeze mnie prezerwatywy! - zbliżyłam się i zaczęłam szeptać do ucha - ale jak chcesz to mogę...- Lisa to zrobiła... matko ja to zrobiłam! - w- wybacz! Nie chciałam...!
- Hehe... Spokojnie... Nic się nie stało. Ale mamy już trochę lat... I w koncu nadejdzie ten moment... I marzę o tym tylko z tobą.
- Wesoła rodzinka ciuch ciuch! - chciałam obrócić to w żart, za poważne te tematy teraz.
- Tak! Poważne te tematy... Dobrze, że obracasz to w żarty bo by dla mnie była to niekorzystna sytuacja.
- Znasz mnie aż za dobrze!
- Hehe znam cię od stup do głów.
- Hmmm...
- Coś nie tak?
- Tak!
- A co?
- Bo przewidzisz to! - szybko dałam mu w policzek buziaka.
- Weź bo się czerwienie.
- Haha! - mówił z uśmiechem jak zwykle.

[Czas po wypadku]
- Nie wiem co to za dziewucha nie wychowana!
- Tato...
- No właśnie Filip uspokuj się. (chciałam napisać ogarnij się XD)
- Dobrze, że już jesteś...
- Tak, tata miał urwanie głowy!
Rodzice martwili się o mnie więc przywozili mnie do szkoły ustalali godzinę powrotu i w ogóle...
Ale to nie był kłopot gorsze było to, że Lysander wyjeżdżał nie na długo ale jednak...

No takie kłaopoty kurde! Nawiążmy to do Amber gold i git!

//Lysander//Do not forget about me //Słodki Flirt//ZAKOŃCZONE//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz