//Roździał 3//Co raz gorzej//

1K 56 14
                                    

Ja i Alexy siedzieliśmy tak kilka minut, po chwili chłopak położył głowę na moje kolana. Ja cicho do niego szeptałam "ciii, już dobrze". Odwrócił głowę w stronę drzwi i zamknął oczy. Ja już się nie odzywałam. Dźwięk dzwonka mnie zdezorientował, a do klasy weszli wszyscy. Kentin i Armin podbiegli do nas i zaczęli zmartwieni pytać co się stało, ja odpowiedziałam dwum przybyszą, że niebieskowłosy musi odpocząć. Teraz bodajże mamy historie. Szykowałam się aby wraz z różowookim iść do pana Frazowskiego i opowiedzieć o złej formie chłopaka, ale weszła dyrektorka i pokrzyżowała plany. Wydarła się na nas, że mamy się nie wygłupiać i siąść normalnie. Siadłam z niebieskowłosym a za nami siedziała Roza z Lysem i zaczęli pytać co się stało. Alexy wtrącając się powiedział, że wytłumaczy na przerwie.

- Cisza! - hefalump zaczął krzyczeć. - mamy wam coś do ogłoszenia, a mianowicie wycieczka, która odbedzie się za kilka dni, nie będzie ona długa bo na 3 dni ale planujemy też wycieczkę na tydz. ale to wiosną. Znajdą się też jednodniowe i dwudniowe. Pani Delaney rozna plan wycieczki. - jak to powiedziła, "zła pani" zaczęła rozdawać kartki. - Podzieliliśmy wam pokoje. W niektóre grupy są mieszane, wymienie teraz grupy 3 osobowe czyli najmniejsze. Amber, Charlotte oraz Li. Kim, Violetta i Iris. Kentin, Alexy i Armin. Teraz jedna z większych grup. Rozalia, Lysander, Lisa, Kastiel i Nathaniel. I ostatnia grupa Peggy, Melania i Klementyna. Po tych słowach Alexy leżał twarzą do ławki. Położyłam dłoń na jego plecach i rumieniąc się uśmiechnełam się w stronę różowookiego, ten spojrzał na mnie i odwazrmnił go.

- Lisa ratuj mnie - niebieskowłosy złapał się za głowę i się skulał. Wiercił się i sciskał za brzuch, wstawał, prostował się, rozluźniał i znowu kładł na ławkę. Bałam się, że złapał wirusa, który krąży po szkole od jakiegoś czasu. Peggy pisała o nim artykuł i sama się zaraziła. Gdy Kobiety wyszły a nauczyciel chciał zacząć lekcje podeszłam do niego i zaczełam mówić...

- Proszę pana Alexy się źle czuje, boje się, że mógł złapać wirusa, który krąży po szkole.- powiedziałam to z niepokojem, a nauczyciel pozwolił nam wyjść. Ledwie przewiesiłam rękę chłopaka przez moje ramię. Roza chciała mi pomóc ale Lys ją zatrzymał i mi pomógł. Po kilku minutach dobijania się do rodziców bliźniaków nikt nie odbierał, Armin przebiegł do łazienki do, której się dostaliśmy wychodząc z klasy.

- Lysander Faraz chce żebyś już wracał. - ten mu pokiwał i poszedł bez słowa, oczekiwałam na coś innego ale cóż. Armin wziął telefon i zadzwonił do mamy. Tam było słychać zdenerwowanie kobiety, zawsze była ona miła i spokojna nawet przy najgłupszych i najbardziej destrukcyjnych akcjach 2 destrukcji z nogami ( xD ). Ale wtedy było ją słychać głośno i wyraźnie.

- CZY WAS JUŻ PAN BÓG OPUŚCIŁ?! KTÓRY?!     -Alexy - odpowiedział czarnowłosy z smutną miną.
- TE LEKI SĄ ZBYT SILNE! TAKA DAWKA MOŻE MU ZASZKODZIĆ! - nagle wzdychneła i mówiła spokojnie - Jak z nim?
- źle.
- Już po niego jade.
- A na twoje oko ile zażył?
- 3/4 paczki...- po co powiedz mi?
- zdenerwował się...
- Czym? Testem?
- Nie... Powiem ci w domu pa...
- pa...

- Armin jakie leki? - zapytałam wystarszona.
- Uspokajające. Nasz tata je bierze z powodu stresującej pracy. Dlatego dawka jest silna...
- Ale wasz tata zawsze jest taki sympatyczny i wyluzowany.
- Tak w domu ale nie w pracy.
- Oł... Skontaktój się ze mną co i jak.
- Dobrze.- Alexy już spał, czarnowłosy przewiesił jego rękę przez swoje ramie a ja mu w tym pomogłam robiąc to samo.
Mama bliźniąt podjechała pod szkołę i zabrała ich, wcześniej mi dziękując za pomoc. Gdy zapieła pasy śpiącemu i choremu chłopakowi odgarneła mu włosy i pocałowała w czoło. Ja stałam i machałam lekko, aż zaczełam odchodzić z miejsca. Weszłam do szkoły i do klasy, nauczyciel się pytał o ucznia opowiedziłam cicho co się stało, a ten pokiwał. Powiedział mi, że mam od kogoś przepisać lekcje i powtórzyć materiał. W końcu zadzwonił dzwonek i skoczyła się lekcja.

Podobało się? Nie wszystko zgadza się z grą xd a ten pomysł z lekami to tak na szybko xd akcja musi być, jak można tak to nazwać. Dzięki i dozobaczenia

//Lysander//Do not forget about me //Słodki Flirt//ZAKOŃCZONE//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz