//Przesada!//21//

281 25 13
                                    

Dziś idę do szkoły, ponieważ wyzdrowiałam. Po drodze spotkałam Rozalie.
- Cześć - dała mi buziaka w policzek a ja go odwzajemniłam.
- Hej - odpowiedziałam cicho, miałam małą hrypę.
- Nocowałam u Leo i Lysa... Nie dość, że Lysander i Kastiel hałasowali jak nie wiem, to jeszcze później zasnąć nie umiałam. Masakra...
- Hmm... Czy on udaje, że się mną zamartwia? Jeszcze wczoraj mi wypisywał, a teraz...?
- Aż tak?
- +99
- O matko... Moim zdaniem to się na prawdę martwi a Kastiela zaprosił by się wyrzalić?
- Może... Ale jak się mnie wstydzi przy Pryi to nie jest normalne.
- No to śmuerdzi
- Dobra chodźmy bo się spóźnimy
***
Doszłysmy pod szkołę i zauważyłam Lysandra, który czeka na coś ale niecierpliwie, rozpoznałam to po skrzyżowanych rękach. Chłopak nas zauważył i podbiegł wyglądał źle...
To moja wina... Ale chcę to naprawić.
- Hej Lysio... - zaczęłam niepewnie - wybacz, że cię ignoriwałam przez ten czas ale... - Pryia przechodziła obok i postanowiła się zatrzymać, PRZESADA!  ;-;.
- Hej co tam u was?
- Hej... - z niechęcią wydusiłam
- Hej...- Rozalia zrobiła to samo.
- Hej Pryia, dobrze a jak u ciebie? - dobrze? A tak się zamarwia... Nienawidzę chłopaków! (Roza uważaj (⊙_☉)
Poszłam a Lysander rozmawiał z nią jeszcze trochę po czym się oderwał.
- Hej Lisa przecież nie skończyłaś mówić.
- Pryia też nie ... - powiedziałam stanowczym tonem - chodziło mi o to, że wstydzisz się mnie! Przy Pryi nawet buziaka w policzek mi nie dałeś nie mówiłeś już zdrobniale! Nie, że to jedyne na co oczekuje... Ale to podejrzane!
- Jesteś zazdrosna?
- A nawet jeśli? W sumie tyle czasu...
- ?
- Tyle czasu nie odwzajemniałam ci miłości bo byłam ślepa... A teraz gdy jesteśmy razem pojawia się ktoś lepszy...
- Nie mów tak!
- Jak? Mam nie mówić prawdy?! - wszyscy z dziedzińca +Kastiel gapili się na nas spojrzałam w małą gromadę ludzi i odeszłam.
- Lisa! Ja nie spałem bo pisałem i się martwiłem, nie jadłem bo nie miałem ochoty, martiłem się! Martiłem się... Strasznie się martwiłem...
- To moja wina! Sprawiam kłopot tylko... Chyba będzie dla ciebie lepiej...
- Nie kończ! Nie mów tak! Jestem szczęśliwy z tobą teraz a nie bez ciebie potem!
- Yhy... - byłam obrażona na całe życie, że nikt nie chce się ze mną zgodzić i, że trace Lysandra...
- Lisa! Wiesz, że nie lubię się powtarzać a jak coś mowie to szczerze!
- Przecież wiem nie jestem głupia... - stanowczo odparłam opuszczając głowę w dół
- Nie chcesz mnie nawet słuchać!
- Bo ja wiem, że jestem 5 kołem!
- Ile razy mam ci mówić jaka to jesteś piękna, mądra, miła, pomocna! Ale nie szczera bo mówisz kłamstwa!
- Odczep się...
- Wiesz co mam cię dość! ZRY...

Lysander
- ZRY... - spojrzałem na dziewczynę ta obydwoma, wyptostowanymi rękoma trzymała sweter i płakała. Podniosła głowę, miała taką smutną minę, że chciało mi się ją przytulić i krzyczeć "przepraszam"
- Wiedziałam, ale ja... Rozumiem. Nie musisz mi nic więcej mówić. - wytarła rękawem łzy i uciekła.
- Lisa ja to z emocji! Przepraszam! - i tak oto moja miłość i związek się rozwaliła.

Lisa
Dupek! Duren! Nienawidzę go!
Nie nie nie!
Ja go kocham nie mogę tak o nim myśleć... To ja go nakłoniłam.
Ryczałam w szatni.
Roza przyszła i usiadła obok mnie. Wtuliłam się w nią.
- Co ja zrobiłam?!
- Nie wiem... Ale coś idiotycznego... ;-;
Pocieszycielka ever

Uwaga uwaga myślałam nad czymś typu...
Lisa wyjedzie nagrywać reklamy wraca po kilku miech ich związek buduje się na nowo ale Pyra się czai tylko, że... Nie... Bo to dobre do czegoś innego... E tam takie coś... Pyra nawet nie lubi Lysa na tyle xd. Normalnie będzie się toczyć jak się toczy. Dobranoc ^^ lub papaˎ₍•ʚ•₎ˏ❤

//Lysander//Do not forget about me //Słodki Flirt//ZAKOŃCZONE//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz