Rozdział 20

10.9K 783 192
                                    

Moje ciało ogarnęło osłupienie, a mój mózg próbował jeszcze raz przetworzyć informację, wypowiedzianą przez Harrego. Jak to mam mieć walkę jednym z Węży? Przecież w naszym klubie, panowała jedna żelazna zasada. Niewolno było walczyć z członkami Doro, a tym bardziej ich uszkodzić. Poza sparingami, nie do pomyślenia była jakakolwiek konfrontacja, a tym bardziej nielegalny pojedynek. Do przewidzenia było, iż Hektor coś knuł, w ramach nauczki, ale przez myśl mi nie przeszło, że narazi kogokolwiek ze swoich podopiecznych. Potarłam dłonią o kark, zastanawiając się jak powinnam zareagować. Styles patrzył na mnie, starając się wyczytać emocje jakie mi teraz towarzyszyły. Dostrzegłam w nim zmartwienie, lecz widać było, że czeka, aż pierwsza się odezwę. Już nawet nie byłam zła o ten nieszczęsny telefon, choć jego postępek był bardzo nie w porządku.

-No cóż .- odetchnęłam, usiłując chociaż trochę ukryć moje przerażenie oraz niepewność.-A to ci niespodzianka.- zaśmiałam się nerwowo, czując jak w gardle zbiera mi się wielka gula, a mój brzuch wypełnia uczucie, niczym przed wizytą u dentysty. Chłopak nic mi nie odpowiadając, potrząsnął tylko na boki głową po czym skierował się do jednej z wiszących na ścianie półek. Otworzył oszklone, przeźroczyste drzwiczki, po czym wyciągnął z nich butelkę czerwonego, pięcioletniego, półsłodkiego wina, oraz korkociąg.

-Wybacz, ale muszę się napić, bo na trzeźwo nie zniosę tej informacji.- wyjaśnił, wkręcając  zakręconą, metalową część korkociągu w korek.- Bardzo się o ciebie martwię.- wyszeptał ledwo słyszalnie, jednocześnie siłując się z butelką. Mięśnie jego prawej, wytatuowanej ręki napinały się do momentu, aż udało się odbezpieczyć butelkę. Wyglądał jak w jakiejś taniej reklamie Heinekena, lub ewentualnie środków na potencje.

-Nie musisz się o mnie martwić.- przyglądałam się jak wypełnia wysoki kieliszek alkoholem.

-Dziewczyno, przecież może ci się coś stać!.- oburzył się, upijając kilka łyków.- Niema mowy, żebym pozwolił ci tam jutro iść.- posłał mi groźne spojrzenie.- Przecież to pachnie konspirą na kilometr!.- ponownie zbliżył lampkę do ust, tym razem opróżniając ją w całości.

-Uspokój się. Podobno histeria to domena kobiet, zachowujesz się jakbyś się nałykał estrogenu.-  wyrwałam mu ostrożnie z ręki, kolejną nalaną przez niego porcję wina.

-Oddaj to!- wysyczał, zachowując się jak dziecko, któremu zabrano lizaka.

-Dobrze, jeśli zaczniesz zachowywać się mniej impulsywnie.- skinął zrezygnowany głową, na co ja zwróciłam mu jego własność. Jeżeli będzie pił w tym tempie, to raczej nie poczuje się lepiej, a w szczególności jutro, kiedy dopadnie go kac morderca. Z mojego niewielkiego doświadczenia śmiem twierdzić, że ten po winie był najgorszym z możliwych.- Nie ma co przeżywać, jestem prawie w stu procentach pewna, że Hektor wystawił Trudy.- podzieliłam się swoimi wnioskami, na co Styles w końcu zaprzestał spożywania alkoholu, w jakże zawrotnym tempie. Dziewczyna była bardzo niepozorna, lecz wykazywała się  sprytem, odwagą, szybkością, oraz brakiem zahamowań. Pomimo tego raczej dam sobie z nią radę. Potrafiłam wykorzystać przeciw niej, jej własne zalety, wiele razy konfrontowałyśmy się na zajęciach, z marnym skutkiem dla niej. Zastanawiałam się czy pojedynek odbędzie się w kimonach, bywało z tym różnie. Było to zależne od klimatu i zachcianek inwestorów. Wiedziałam, że uspokoiłam kolegę po fachu i miałam nadzieję, że się nie myliłam co do wyboru seseia.

-Ten tekst o estrogenach był przesadą.- naburmuszył się, przerywając ciszę.

- Jasne.- wzruszyłam ramionami.- A tak serio, to co pierwszy dzień?- zapytałam ze zrozumieniem, chcąc odciągnąć jego myśli od jutrzejszej nocy.

- Przestań Clark.- warknął.- Testosteron to moje drugie imię.- wyszczerzył się, zabawnie poruszając brwiami, na co zachichotałam. – Może wpadniesz do mnie jutro na obiad?- wypalił, powodując u mnie lekkie zdziwienie, lecz i ekscytacje. Już długo kombinowałam jak się dostać do tego domu, a teraz miałam to na tacy.

Karate || Harry StylesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz