--3--

1.3K 102 20
                                    

Kiedy Percy był mały miał wiele planów na przyszłość. Nigdy jednak nie sądził, że jego głównym zajęciem będzie obserwowanie innych ludzi bez ich wiedzy jak jakiś psychopata.

Śmierć była pełna niespodzianek.

W chwili obecnej przechadzał się za Clarisse czekając na odpowiedni moment, aby dać kolejną wskazówkę.

ଝଦଡଂଠଠଂଡୂଜଂଛଂଛଲଚଲଚଁଏଟୂଠଂଠୃଠ୍ଠଠବୃଠଠୃଫୃଫଂଜଲଜଡଧଡଧଡଧଡଧଜୂଠୂଠୂପଥପଶଡଧଡଂଫୁପୌ

Annabeth Chase czuła się oszukana.

Przecież wygrali wojnę! Wydostali się z Tartaru! Uratowali Percy'ego, gdy został porwany!

Dlaczego więc teraz ją opuścił? Czy zrobiła kiedyś coś, żeby zirytować Fata? Wszystkich, na których jej zależy spotykają straszne rzeczy.

Thalia zmieniła się w drzewo, Luke musiał się poświęcić dla dobra świata, Nico stracił siostrę, a Percy...

Te słowa dalej z trudem przechodziły jej przez gardło i samo myślenie o tym było bolesne.

Annabeth wstała z łóżka znajdującego się w domku numer trzy i już miała wyjść, gdy jej uwagę przykłuło coś błyszczącego leżącego wśród innych rzeczy na szafce.

— Nie... Naprawdę? — wyszeptała do siebie i podeszła. Wzięła do ręki przedmiot i przez chwilę patrzyła w ciszy na dwie fiolki pełne krwi Gorgon.

Od TAMTEGO dnia nikt właściwie nie przejrzał rzeczy chłopaka i nie sprzątał w domku, tylko ona tu przychodziła od tego czasu. Inni herosi nie mieli na to sił. Nie było więc dla niej szokiem, że nikt ich nie znalazł.

Potem ostrożnie schowała je w bezpieczniejszym miejscu i przypomniała sobie po co właściwie wstała.

— Pora odwiedzić Chejrona — Powiedziała do siebie.

ଝଦଡଂଠଠଂଡୂଜଂଛଂଛଲଚଲଚଁଏଟୂଠଂଠୃଠ୍ଠଠବୃଠଠୃଫୃଫଂଜଲଜଡଧଡଧଡଧଡଧଜୂଠୂଠୂପଥପଶଡଧଡଂଫୁପୌ

Clarisse nienawidzi łucznictwa.

Po co walczyć na odległość jak tchórz, skoro można zwyczajnie podejść i zrobić z przeciwnika miazgę? Zawsze wydawało jej się to bez sensu. Nie była w tym myśleniu odosobniona. Większość dzieci Aresa rozumowała w ten sposób, to leżało w ich naturze. Każda lekcja łucznictwa była istną męczarnią.

Z cierpiętniczym jękiem Clarisse naciągnęła cięciwę i dotykając palcem nosa wycelowała w tarczę. Wzięła głęboki wdech i wypuściła strzałę, która trafiła nieco poniżej koła na samym środku. Herosi może i nie lubili walczyć pewnymi rodzajami broni, ale i tak musieli ćwiczyć ze wszystkimi. Nigdy nie wiadomo w jakiej sytuacji się znajdą.

— Brawo! — Pochwalił Chejron ignorując teatralne zachowanie córki Aresa.

Wtedy rozległ się piskliwy dźwięk. Clarisse spojrzała w górę i zobaczyła... Ptaki spadające z nieba.

Leciały w dół jeden po drugim i gdy przyjrzała się dokładnie tym, które już uderzyły o ziemię zobaczyła, że ich skrzydła były związane linami.

— Co to ma niby być?! — Krzyknął jeden z jej braci, Jack.

— Zdaje się, że jaskółki — odpowiedział Nico. Wszyscy podskoczyli, ale nikt nie zapytał skąd się tam wziął. Przyzwyczaili się już, że syn Hadesa pojawia się znikąd.

— Nie o to mi chodziło — warknął pod nosem Jack. Nico posłał mu mordercze spojrzenie i chłopak nagle uznał swoje buty za bardzo interesujące.

Clarisse patrzyła jak ostatni z ptaków upada. Zapanowała chwila ciszy, którą przełamał Jack pytając:

— Musimy to wszystko teraz posprzątać?

— Może jak będziemy trzymać kciuki bardzo mocno to wszystkie zniknie? — Spytała jedna z herosek.

— Nie sądzę by to... — zaczął mówić Nico, ale nie skończył, bo w tym momencie Jack spróbował podnieść jedną z jaskółek. Mimo że jego ręka przeszła na wylot jakby nic tam nie było, ptaszek wydał z siebie rozpaczliwy dźwięk i wszystkie z nich zniknęły.

— Chejron musi o tym usłyszeć — Powiedziała Clarisse i nie czekając na odpowiedź odwróciła się na pięcie i odeszła.

ଝଦଡଂଠଠଂଡୂଜଂଛଂଛଲଚଲଚଁଏଟୂଠଂଠୃଠ୍ଠଠବୃଠଠୃଫୃଫଂଜଲଜଡଧଡଧଡଧଡଧଜୂଠୂଠୂପଥପଶଡଧଡଂଫୁପ

No dobrze. Obóz Herosów to JEST dziwne miejsce, ale z jakiegoś powodu takiego rozwoju wydarzeń to Annabeth się nie spodziewała.

Kiedy szła sobie spokojnie w stronę Wielkiego Domu bez ostrzeżenia ktoś wbiegł w nią z dużą prędkością posyłając ich dwójkę na ziemię. I tak, odpowiadając na niezadane pytanie, to bolało.

Sprawcą (a właściwie... sprawczynią?) była Clarisse. Jako że dziewczyna jest od Annabeth dużo wyższa i bardziej umięśniona. Stękając i przepraszjąc się nawzajem dziewczyny rozplątały swoje ciała i podniosły się z ziemi.

— Gdzie tak lecisz? — Spytała Annabeth.

— Do Wielkiego Domu, muszę powiedzieć Chejronowi co się stało.

— Też tam teraz idę — po tych słowach obie dziewczyny spokojniejszym tempem poszły w tamtym kierunku. — Nie słyszałam o tym, żeby coś się stało. Ktoś został ranny? Znowu ktoś zmienił się w roślinę?

— Nie, nic z tych rzeczy. To nic poważnego, ale muszę to zgłosić. Pewnie dzieci Hekate znowu ćwiczyły zaklęcia i coś nie wyszło — wytłumaczyła Clarisse.

— Pamiętasz ostatni raz gdy coś takiego się wydarzyło? — Spytała Annabeth i maleńkie uśmiechy pojawiły się na twarzach dziewczyn.

— Tak, Percy zmienił się wtedy w małe dziecko, a my musieliśmy się nim opiekować.

— Po tym wydarzeniu nabrałam do Sally jeszcze więcej szacunku — Powiedziała Annabeth i zatrzymała się przed drzwiami Wielkiego Domu. Kątem zauważyła niebieską różę leżącą na werandzie i wytrąciło ją to z równowagi. Nie była w stanie od niej oderwać wzroku.

— A ty czego chcesz od Chejrona? — Spytała Clarisse zmieniając temat jednocześnie pukając do drzwi tym samym wygrywając ją z transu.

— Nic ważnego. Chciałam tylko... Porozmawiać. — Annabeth nie wyglądała na chętną do rozmowy na ten temat, więc Clarisse odpuściła.

Drzwi się otworzyły i powitał je uśmiechnięty centaur:

— Witam, w czym mogę wam pomóc?

-—W czasie lekcji łucznictwa mojego domku wydarzyło się coś... Niecodziennego. Pojawiło się mnóstwo ptaków... — Clarisse zastanawiała się jak wytłumaczyć to Chejronowi. — One miały związane skrzydła. Kiedy spadły na ziemię i Jack próbował dotknąć jednego z nich zniknęły.

Jakąś część umysłu Annabeth zastanawiała się po co Jack miałby dotykać martwego ptaka.

— Dziękuję za zgłoszenie, Clarisse. To wszystko? — Kiedy dziewczyna skinęła głową dodał — Do zobaczenia.

— Cześć! —Krzyknęła na odchodne salutując.

— A co do ciebie moja droga... Zapraszam, może napijemy się herbaty?

883 słowa

Przekleństwo Aresa [2]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz