--7--

1.2K 98 18
                                    

Ten dzień był bardzo spokojny. W Obozie Herosów słychać było ponownie odgłosy walki, śmiech i po raz pierwszy od dawna nigdzie nie panowała ta ponura cisza spowodowana utratą przyjaciela.

To jest do czasu. W końcu nic nie trwa wiecznie. W okolicy nagle słychać było:

— NIE MAM POJĘCIA!

Większość osób rozpoznala głos i nie zwróciła większej uwagi na zamieszanie. Ostatnimi dniami Clarisse nie była tak nerwowa i agresywna, ale widocznie wszystko powoli wracało do normy.

Nico i Annabeth osaczyli ją na arenie i zaczęli zadawać pytania, na które nie miała odpowiedzi.

— Na ścianie pojawiło się słowo "Ares", a ty, jego córką, jesteś jedną z dwóch osób, które potrafią kontaktować się z Percym. — Odpowiedziała Annabeth starając się zachować spokój. — No i mówiłam ci co widział Nico, liczyliśmy, że wiesz coś na ten temat. Skoro twój ojciec ma z tym coś wspólnego, to może ty też.

— Daj spokój Annabeth — powiedział Nico i położył dłoń na jej ramieniu.

— NIE! —Krzyknęła dziewczyna i odsunęła się od dwójki przyjaciół. — To jest coś ważnego, a ja chcę odkryć co łączy Aresa i Percy'ego!

— Skoro to takie ważne, to dlaczego Persiu nie wyśle wiadomości z informacją o tym co się dzieje? — Spytała zirytowana Clarisse.

W tym momencie zaczął wiać mocny wiatr i cały piasek oraz brud znajdujący się w okolicy zebrał się w jednym miejscu tworząc słowa:

'' Wykąpany potrzebuje tylko nogi sobie umyć, bo cały jest czysty.''*

— Mam tego dość, poddaję się — stwierdził Nico.

— Nie rozumiem, co to ma wspólnego z naszą sytuacją? — Spytała Clarisse. — I co to właściwie znaczy?

— To fragment z chrześcijańskiego Pisma Świętego. W tym fragmencie Jezus myje apostołom nogi i wypowiada te słowa, gdy święty Piotr chce, żeby Jezus umysł głowę i... chyba ręce. — Odpowiedziała Annabeth. Na pytające spojrzenia przyjaciół odpowiedziała — Nie zawsze wiedziałam, że Atena jest moją mamą. A ta księga to źródło ogromnej ilości wiedzy.

— No jasne. W twoim przypadku niewiele mnie zdziwi — powiedział Nico kręcąc głową.

— Co to ma niby znaczyć? — Spytała Annabeth i podeszła do chłopaka. Zanim doszło do rękoczynów Clarisse weszła między dwójkę herosów i Spytała:

— Too... Co teraz?

Annabeth odwróciła się o zaczęła mamrotać do siebie. Clarisse słyszała tylko urywki typu: "metafora", "coś o czym wiemy". Nico trącił dziewczynę łokciem i wyszeptał:

— Wiesz może o co jej chodzi?

— Nie mam zielonego pojęcia — Odpowiedziała, również szeptem, Clarisse. Zapanowała niezręczna cisza, którą przerwał nagły i niespodziewany krzyk Annabeth:

— Już wiem! Nie ruszajcie się stąd!

Podczas gdy Clarisse i Nico próbowali uspokoić kołatające serca i spowrotem wyrównać oddechy dziewczyna popędziła w kierunku domku Ateny. Dwoje herosów nie wiedziało do czego doszła Annabeth, ale jej przypuszczenia zwykle były trafne. Zdawało im się, że w cieniu jednego z manekinów treningowych widzą uśmiechającą się postać, ale zanim zdążyli cokolwiek powiedzieć córka Ateny wróciła.

Usiadła na ziemi i rozłożyła starą książkę. Clarisse nigdy nie widziała Biblii, ale pomyślała, że zapewne wygląda podobnie. No może być odrobinę chudsza.

— Klątwa — powiedziała Annabeth jakby to rozwiązywało wszystkie problemy świata.

— Dziękuję za wyjaśnienie niczego — odpowiedziała wściekłym tonem Clarisse.

— Kiedy Chejron wysłał mnie, Percy'ego i Grovera, żebyśmy odzyskali Piorun Piorunów spotkaliśmy Aresa. Percy walczył z nim i wygrał, a potem został przez niego przeklęty. — Wytłumaczyła Annabeth.

— Jaki to ma związek z tym co się stało? Klątwa Aresa polegała na tym, że miecz Percy'ego zawiódł go w momencie, gdy najbardziej go potrzebował.

Zanim jeszcze Nico dokończył wypowiedź Annabeth zaczęła kręcić głową.

— Nie do końca. Powiedział, że gdy Percy będzie liczył na zwycięstwo odniesie porażkę.

— Czyli jeśli Percy liczył, że przeżyje, a kiedy nie było na to szans, że zginie... — Zaczęła Clarisse, a Nico dokończył:

— Dosięgnęły go konsekwencje klątwy. **

Gdyby Clarisse lub Nico rozejrzeli się, może zauważyliby cień kogoś stojącego w pobliżu. Percy patrzył na trójkę swoich przyjaciół z szerokim uśmiechem. Zrozumieli wiadomość. Wspominał moment kiedy sam zrozumiał co się stało.

W tym momencie świat wokół niego zniknął i znalazł się w miejscu, w którym nie było NIC. Tylko ciemność.

Przed nim stała osoba, z którą nie miał najmniejszej ochoty rozmawiać.

Ares.

— Czego chcesz? — Warknął Percy.

— Przypominam ci, szczeniaku, że jestem bogiem. Powinieneś odnosić się do mnie z szacunkiem — odpowiedział równie chłodnym tonem Ares.

Na szacunek trzeba zasłużyć.

Po tych słowach Percy przybił sobie mentalną piątkę.

Lepiej uważaj jak się do mnie zwracasz. Rozmawiasz z osobą, która wie, co ci się stało i jak ci pomóc — powiedział Ares patrząc na swoją włócznię.

Jak to? To twoja wina?! — Mimo bycia, no cóż, martwym, Percy czuł jak Ares wpływa na niego sprawiając, że zbyt łatwo się denerwował.

Bóg wojny podniósł wzrok i tym razem wyglądał na zawstydzonego.

Nie spodziewałem się, że do tego dojdzie. Moje przekleństwo zwykle nie działa w ten sposób... — Powiedziała Ares.

Czekaj... — Przerwał Percy podnosząc ręce do góry. — To wszystko — tu machnął ręką wskazując na swoje otoczenie - wydarzyło się z powodu tej klątwy? Miałem wtedy dwanaście lat! No i przecież już zadziałała. Nic nie powinno się z jej powodu dziać.

Tylko że nikt jeszcze tego nie przeżył — odpowiedział Ares dezorientując Percy'ego.

Jak to? Przecież umarłem?

Ale nie tak jak powinieneś. Nie to było ci przeznaczone i widocznie zostałeś ukarany.


Tymczasem Obóz Herosów żył dalej. Dokładnie tak jak chciałby tego Percy, gdyby był teraz z nimi.


* cytat z Pisma Świętego
** pomocy, to jest poprawne?

856 słów

Przekleństwo Aresa [2]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz