— Hej — wyszeptała Piper wchodząc do pomieszczenia, z którego przed chwilą wyszedł Chejron. — Trzymasz się jakoś?
— Mogłabym cię spytać o to samo — odpowiedziała cicho Annabeth. Siedziała na fotelu w biurze Chejrona z twarzą ukrytą w rękach. Nie wiedziała co ze sobą zrobić.— Jakoś daję sobie radę. Nie znałam go tak dobrze jak ty.
— Ale znałaś, a w jego wypadku to w zupełności wystarczyło.
— Musimy iść — zmieniła temat Piper — spotkanie za chwilę się zacznie.
Wstały i weszły do pokoju gdzie większość grupowych już zebrała się dookoła stołu do pingponga. Musiały poczekać jeszcze chwilę na córkę Hekate i wszyscy byli.
— W związku z ostatnimi wydarzeniami, które są coraz bardziej niepokojące musimy podjąć pewne działania— rozpoczął spotkanie grupowych Chejron. Wszyscy siedzieli spokojnie zachowując powagę. Od czasu śmierci ich przyjaciela większość spotkań przebiegała w ciszy. Odzywano się tylko, gdy było to konieczne. Wiele się zmieniło.
— Czy ktoś z was widział, aby obozowicze zachowywali się podejrzanie? — Spytała Annabeth. W odpowiedzi większość pokręciła przecząco głowami.
— Może powinniśmy podsumować co już wiemy i co się wydarzyło — zaproponował Jason.
— To całkiem dobry pomysł — stwierdził Nico.
— Dobrze, a więc w trakcie śniadania przy stole Hekate bez powodu pojawił się na talerzu spalony kawałek mięsa, a mimo to wypływała z niego krew. Potem w trakcie lekcji łucznictwa dzieci Aresa pojawiło się pełni jaskółek, każda spadła na ziemię, bo miała związane skrzydła. Co jeszcze? — Spytała Piper, gdy skończyła wyliczać.
— Na werandzie Wielkiego Domu pojawiła się róża — powiedziała Annabeth.
Nico wymruczał coś pod nosem. Wszyscy zwrócili się w jego stronę i Clarisse spytała:
— Co to było?
— Powiedziałem, że... Od jakiegoś czasu zdawało mi się, że czuję przy sobie czyjąś obecność, ale za każdym razem, gdy się odwracam...
— Nic tam nie ma. I te dźwięki, których nikt nie słyszy — dokończyła Clarisse. Widząc jego zaskoczone spojrzenie powiedziała — też tak mam.
— Dziwne — stwierdził Connor.
— Super — stwierdził Travis.
— Parę razy zdawało mi się, że coś zobaczyłam. Jakby cień, ale zaraz znikał. Myślałam, że tylko mi się zdawało — dodała Clarisse.
— Mam tak samo — powiedział Nico wyglądając jakby kamień spadł mu z serca. Jednak nie zwariował!
— Ale... Dlaczego tylko wy? Co was łączy? Wydarzyło się coś dziwnego, kiedy byliście tylko we dwoje? — Spytała Annabeth.
— Chyba nie — stwierdził Nico pogrążają się w rozmyślaniach.
W tym momencie rozległ się piskliwy dźwięk, który przypominał odgłos jako wydaje kreda w kontakcie z tablicą. Herosi zerwała się ze swoich miejsc, a Rachel podbiegła jako pierwsza do drzwi. Przekonani, że to atak potwora rzucili się za nią, żeby pomóc walczyć.
— Nie chcą się otworzyć! — Krzyknęła Wyrocznia. Travis podbiegł do okna i spróbował, ale ono również pozostało zamknięte.
Wtedy na scianie zaczęły się pojawiać litery wyglądające jakby ktoś wydrapał je paznokciami. Utworzyły słowa "EBEH" i "SERA". Na każdej ze ścian pojawiło się ich pełno. Wszyscy odsunęli się od nich gwałtownie. Parę osób krzyknęło.
Wyrazy zniknęły równie szybko jak się pojawiły. Nie zostawiła po sobie żadnego śladu, a drzwi i okna ponownie dały się otworzyć.
— Nadal uwarzasz, że to takie super? — Spytał Travisa Nico.
-----------------------------------------------------------------
Annabeth siedziała w domku Ateny. Z nią w środku znajdowali się Clarisse i Nico. Percy stał z boku i patrzył na nich z uśmiechem, ale oczywiście nie byli w stanie go zobaczyć. Mimo to córka Ares i syn Hadesa wyglądali na spiętych. Na stole znajdowały się liczne kartki, na każdej z nich znajdowały się szczegółowe notatki Annabeth.
— Jednego dnia Percy umiera w niewyjaśniony sposób, a parę dni później zaczynają się dziać dziwne rzeczy. To nie może być przypadek — powiedziała cicho Annabeth.
— Przegapiliśmy coś ważnego — odpowiedział Nico. Przejechał ręką przez włosy i westchnął jak stary człowiek, którym poniekąd jest, a następnie spojrzał na Clarisse — tylko co?
— Coś tak oczywistego, że nawet nie przyszło nam do głowy — mruknęła bardziej do siebie niż do innych, ale na te słowa oczy Annabeth się zaświeciły. Zerwała się z krzesła i zaczęła grzebać w papierach.
— Co jest? — Spytała zdezorientowana Clarisse.
— Brzytwa Ockhama — udzieliła szybkiej odpowiedzi Annabeth dalej czegoś szukając.
Wiedziałem, że dasz sobie radę, wyszeptał Percy. Ponownie dwoje herosów rozejrzało się nerwowo.
— Że niby co czego? — Spytała Clarisse
Widząc, że najwyraźniej ich koleżanka doznała natchnienia Nico odpowiedział:
— Brzytwa Ockhama, czyli udzielenie odpowiedzi na pytanie w najprostszy sposób. Chyba. Zdaje się, że tak tłumaczył to Leo kiedy szukał młotka.
— I gdzie go znalazł?
— Tam gdzie go zawsze odkłada.
Musieli poczekać jeszcze minutę aż wreszcie Annabeth znalazła kartkę, której szukała w artystycznym nieładzie.
— Kiedy wchodziłyśmy do Wielkiego Domu zauważyłam kątem oka niebieską różę. — Zaczęła tłumaczyć żywo przy tym gestykulując. — Nie zwróciłam na to zbyt dużej uwagi, ale teraz tak sobie myślę, że może... to wszystko... to...
Zacięła się, ale wiedząc co chce powiedzieć, Clarisse wyszeptała — Percy.
TAK, TAK, TAK, wyszeptał Percy sam do siebie.
— Ale pytanie brzmi: jeśli Percy faktycznie znalazł sposób, by się tu dostać, to gdzie niby teraz jest? — Spytał Nico — gdyby żył, to już dawno byśmy go znaleźli, a jeśli to jego duch to znalazłbym go.
— Nie uwierzę, że Jackson lata wśród nas jako duch - powiedziała Clarisse odsuwając się od Nico. — To nie jest możliwe!
Mój pies jest większy od samochodu, a i tak mówisz takie rzeczy, pomyślał Percy.
Przez chwilę milczeli zatopieni we własnych myślach, aż Annabeth przerwała ciszę:
— A jeśli Clarisse ma rację? Jeżeli to nie on zostawia te wszystkie znaki? Jeśli to ktoś kto chce żebyśmy tak myśleli?
Nico odwrócił się od dziewczyn i podszedł do okna. Tak się złożyło, że stanął tuż obok Percy'ego, który wyciągnął rękę przed siebie i położył ją na policzku kuzyna. Nico wzdrygnął się i rozejrzał, ale nic nie zobaczył.
902 słowa
CZYTASZ
Przekleństwo Aresa [2]
Fiksi PenggemarJeśli nie czytałeś poprzedniej części to zapraszam, ponieważ niektóre wątki mogą być dla ciebie niezrozumiałe. -------------- Kiedy twoje życie to jeden wielki ciąg strasznych wydarzeń i w końcu umierasz jedyne o czym marzysz to spokój. Co więc ma p...