Nie umiem pisać scen walki i takich tam, wybaczcie....
Razem zaczęli prosić Hadesa i tym razem jeden z flakoników zaczął się trząść. Zanim ktoś zdążył go podnieść oba uniosły się w powietrze. Zza drzew wyłoniła się dwójka ludzi. Annie i Jonathan. Dziewczyna trzymała rękę wyciągniętą w górę, a chłopak z szerokim uśmiechem na twarzy oparł się o drzewo.
— Jak przykro. A było tak blisko — powiedziała Annie.
— Nie marnuj czasu, bierz się do roboty — rozkazał chłopak. Dziewczyna w odpowiedzi tylko przewróciła oczami. Machnęła ręką i flakoników, który się zatrząsł upadł na trawę, ale się nie rozbił. Drugi z nich złapała i podeszła do grobu z zamiarem wlania jego zawartości.
W ostatniej chwili rzucił się na nią Dylan. Oboje upadli na ziemię, a flakonik upadł na ziemię. Annabeth, Nico i Jonathan rzucili się po niego w tym samym momencie. Dwójka pierwszych zderzył się głowami, co pozwoliło temu trzeciemu wlać krew Gorgony do dziury.
— NIE! — Krzyknęła z rozpaczą Annabeth. Jej ostatnia szansa na odzyskanie Percy'ego przepadła. Teraz odejdzie od niej na zawsze.
— Tak, tak, moja droga. Wasz wielki bohater przepadł! — Krzyknął Jonathan z wesołym uśmiechem. Wyglądał przy tym jak dziecko, które usłyszało, że dostanie w tym roku pod choinkę dwa razy więcej prezentów niż zwykle.
Wtedy grób zaczął wypełniać się płynem. Przybywało go i przybywało, aż napełnił się po brzegi. Płyn był niespokojny jak morze podczas sztormu.
— Emm... NICO?! Co się dzieje? — Krzyknął spanikowany Dylan. Wszyscy wpatrywali się teraz w płyn jak zaczarowani.
Nagle powierzchnia uspokoiła się i stała się idealnie równa. Ze środka wynurzyło się coś i dopiero po chwili Nico zrozumiał, że to brudna głową oblepiona ochydna mazią. Potem wynurzyła się ręką, która wbiła palce w ziemię i ktoś wypełzł ze środka.
Całe ciało miał brudne i ygladało na to, że ubrany był tylko w dresowe spodnie. Człowiek padł na ziemię twarzą w dół i nie poruszył się więcej.
Wtedy dokoła herosów zaszumiały drzewa i pojawiło się bardzo jasne światło. Wszyscy zamknęli oczy i czekali aż ono zgaśnie. Gdy tak się stało przed sobą ujżeli Hermesa.
— Nie przejmujcie się mną, nie przeszkadzajcie sobie. Aresztuję tylko tę dwójkę i już mnie nie ma! — Po tych słowach na rękach Annie i Jonathana pojawiły się kajdanki, Hermes położył ręce na ich ramionach i na pożegnanie dodał:
— Zamknijcie oczy, herosi. I... Moje gratulacje.
Potem zniknął w ten sam sposób w jaki się pojawił.
— Gratulacje? — Powiedział Nico. — Przecież nam się nie udało...
Annabeth nie słuchała go. Pobiegła do ciała leżącego na ziemi i odwróciła je na plecy.
Następnie otarła brudną twarz i zobaczyła Percy'ego.
— Percy! — Przyłożył ucho do jego ust i czekała. Po chwili zobaczyła jak jego klatka piersiowa się porusza i poczuła oddech chłopaka. Łzy napłynęły jej do oczu i nie przejmowała się, że synowie Hadesa je zobaczą.
ଝଦଡଂଠଠଂଡୂଜଂଛଂଛଲଚଲଚଁଏଟୂଠଂଠୃଠ୍ଠଠବୃଠଠୃଫୃଫଂଜଲଜଡଧଡଧଡଧଡଧଜୂଠୂଠୂପଥପଶଡଧଡଂଫୁପୌ
Percy słyszał czyjeś głosy, ale nie był w stanie zrozumieć o co im chodzi. Kiedy otworzył oczy po raz pierwszy był całkiem brudny i leżał na ziemi. Jakaś dziewczyna trzymała go za rękę i płakała, a blondyn w okularach przeciwsłonecznych coś jej tłumaczył. Za nimi zobaczył kolejnego chłopaka, który miał kozie nogi zamiast ludzkich.
Nic z tego nie miało sensu, więc zamknął oczy i zasnął i gnorujac to, że coś próbowali mu powiedzieć.
Po tym wydarzeniu budził się i zasypiał jeszcze parę razy, ale był zbyt wykończony, by zastanawiać się co się stało.
Na dobre obudził się dopiero po paru dniach. Tym razem był w stanie trzeźwo myśleć i gdy rozejrzał się, zobaczył, że znajduje się w Wielkim Domu. Leżał na łóżku, a obok niego na krześle siedział Grover. Kiedy spojrzeli sobie w oczy, uśmiechnęli się szeroko i przytulili się.
— Nawet sobie nie wyobrażasz jak bardzo za tobą teskniłem. — Powiedział cicho Grover. — Myślałem, że to koniec naszej przyjaźni.
Widząc zbierające się w oczach przyjaciela łzy Percy szybko powiedział:
— Teraz tu jestem. To chyba najważniejsze?
Grover pokiwał twierdząco głową, ale nic nie powiedział. Percy szybko zmienił temat i dwójka przyjaciół długo rozmawiała jakby nic się nie stało.
Percy dowiedział się, co przegapił kiedy był nieprzytomny. Okazało się, że były to dwa dni. W zamian wyjaśnił swojemu przyjacielowi jak wszystko wyglądało z jego perspektywy (a przynajmniej do pewnego stopnia). Wyjawił też, że Hades specjalnie wskazał niewłaściwą fiolkę. Wiedział o dwójce herosów ukrywajacych się w pobliżu i zrobił co było konieczne.
Wszystkie znaki jakie zostawił, nabrały sensu. Jaskółki, obiad, napisy na ścianach...
ଝଦଡଂଠଠଂଡୂଜଂଛଂଛଲଚଲଚଁଏଟୂଠଂଠୃଠ୍ଠଠବୃଠଠୃଫୃଫଂଜଲଜଡଧଡଧଡଧଡଧଜୂଠୂଠୂପଥପଶଡଧଡଂଫୁପୌ
— Cześć... — Powiedział cicho Percy. Ze strachem czekał na to co zrobi Annabeth, ale ona rzuciła mu się w objęcia i pocałowała jak nigdy dotąd.
— Dla własnego dobra już mnie tak nie zostawiaj, bo źle się to dla ciebie skończy.
— Nie zostawię — obiecał że śmiechem. — Ale musisz przyznać, że całkiem dobrze sobie poradziłem.
— Całkiem, całkiem. Masz mi wiele do opowiedzenia, Glonomóżdżku.
— Gotowa usłyszeć historię o przekleństwie Aresa?
ଝଦଡଂଠଠଂଡୂଜଂଛଂଛଲଚଲଚଁଏଟୂଠଂଠୃଠ୍ଠଠବୃଠଠୃଫୃଫଂଜଲଜଡଧଡଧଡଧଡଧଜୂଠୂଠୂପଥପଶଡଧଡଂଫୁପୌ
W ciągu kolejnych dni Percy odwiedzi swoją mamę, swoich przyjaciół w Obozie Jupiter i spędził z Annabeth tyle czasu ile był w stanie.
806 słów
CZYTASZ
Przekleństwo Aresa [2]
FanficJeśli nie czytałeś poprzedniej części to zapraszam, ponieważ niektóre wątki mogą być dla ciebie niezrozumiałe. -------------- Kiedy twoje życie to jeden wielki ciąg strasznych wydarzeń i w końcu umierasz jedyne o czym marzysz to spokój. Co więc ma p...