#5. love

8.3K 369 57
                                    

- Kochanie jestem Drake , i zaraz wszystko ci wytłumaczę. 

Próbowałam nie pokazywać mojego strachu. Zacisnęłam usta w wąską linie i powstrzymywałam się od zdzielenia jego twarzy. On chyba widząc ,że zaraz dostanie powstrzymał mą dłoń przy sobie. Gdy nasze ciała się spotkały poczułam jakby zaczarowane iskry. Spojrzałam na nasze ciała i uniosłam je szukając wyjaśnienia. Drugą ręką uwolniłam jego ucisk. Wyprostowałam jego palce i stwierdziłam ,że napewno zakryją całą moją twarz. Powoli zbliżałam swoje chude palce i odsuwałam nie mogąc pojąć logiki. Otworzyłam buzię i skierowałam jego dużą dłoń do mojej twarzy. Tam wszystko było silniejsze. Iskry i przyjemność jakby wszystko wracało ze zdwojoną siłą. Nie mogąc powstrzymać tego uczucia wtuliłam się w jego dłoń pragnąc otulenia. Zamknęłam oczy oddając błogą przyjemność.

Nagle zdałam sobie sprawę co robię. Złote oczy wpatrywały się we mnie z iskierkami szczęścia. Odepchnęłam go i upadłam na kolana ukrywając twarz. Jak ja mogłam być tak głupia ? Jak mogłam tak zbliżyć się do porywacza ? Żałuje ...

- Marylin - powiedział dotykając mojego ramienia. Spojrzałam na niego zażenowana - Choć wszystko ci wytłumaczę.

Pomógł mi wstać i usiadł na brązowej skórzanej kanapie. Poklepał miejsce obok siebie bym siadła. Zrobiłam to niechętnie jak najdalej niego. Westchnął spoglądając na mnie smutno. W pewnym momencie zrobiło mi się go żal. Ale dlaczego nie chciałam by był smutny ?

- Zastanawiasz się pewnie - zaczął ale mu przerwałam 

- Do rzeczy 

Drake wstał żeby po chwili klęcząc przede mną i trzymając za kolana. Błądziłam wzrokiem po pokoju tylko nie na niego. Nie chciałam go widzieć.

- Jestem wilkołakiem - otworzyłam szerzej oczy. 

- Wariat - powiedziałam do siebie - Idź do psychologa 

- Nie wierzysz ? - słyszałam skruchę w jego głosie. Pokręciłam głową - Pamiętasz wilka ? Tego z lasu ?

- Nie wiem o czym mówisz - prychnęłam nie dowierzając. Skąd on wie ? Śledził mnie ?

- To byłem ja - szepnął na co się zaśmiałam. Ku mojemu zdziwieniu brunet wstał i odszedł kilka kroków. Obserwowałam uważnie jego ruchy. Zakryłam oczy gdy z jego dziąseł zaczęły wypadać zęby ,by po chwili pojawiły się nowe większe i ostrzejsze. Nie chciałam patrzeć ,lecz coś mnie do tego ciągnęło. Z przymrużonych oczu widziałam  jak na jego ciele pojawia się obwite owłosienie co spowodowało rozerwanie ubrań. Najdrastyczniej było na koniec. Dokładnie słyszałam chrzęst kości a on sam zaczął wyginać się w nieregularny sposób. Krzyknęła gdy przede mną znalazł się ten sam wilk z lasu. Zakryłam się rękami ,boje serce podskoczyło a ja nigdy nie byłam taka przerażona. Chciała coś zrobić , wstać ,uciec ale zostałam sparaliżowana. Dopiero gdy wilk zaczął powoli mnie konsumować otrzeźwiałam. Chwyciłam pierwszą lepszą rzecz rzucając w niego. Wilk zaskomlał i odsunął się z widocznym żalem. Po kilu minutach znowu uniosłam wzrok ,ale nie było go. Podskoczyłam ,bo zwierze leżało u moich stóp. Próbowałam wstać jednak słysząc warczenie z plaskiem znowu siadłam. 

- Wypuść mnie - szepnęłam - Proszę 

Nie miałam zamiaru tu zostać. Chciałam skończyć to co zaczęłam. Teraz wszystko legło w gruzach. 

- Jesteś potworem. Nie chcę tu być - bałam się go 

Nie zauważyłam nawet kiedy wielki wilk stanął wybałuszając swoje ostre jak brzytwa zęby.Cały czas patrząc mu w oczy skuliłam się jak najdalej niego. Ale coś z tyłu głowy mi mówiło bym mu ufała ,nie bała się wielkiego czarnego wilka. Nie myślałam logicznie gdy stanęłam na przeciw niego odważnie mówiąc :

- Nie boję się ciebie. Nie masz prawa mnie zastraszać.

Po czym uniosłam wysoko głowę ,żeby widząc jego łeb w całości. Momentalnie jego złość zniknęła a pojawiło się szczęście i rozbawienie. Chociaż ja nie widziałam w tym nic śmiesznego. Prychnęłam i odwracając się napięcie poszłam w kierunku drzwi. Jednak powstrzymały mnie w tym jego obślizgłe ręce na mojej talii. Zupełnie nie wiadomo kiedy byłam przyciśnięta do jego twardego torsu szamocząc się. Po chwili ustąpiłam wiedząc ,że i tak nic to nie da.

- Teraz wiesz ,że nie uciekniesz. Jesteś moja - wyszeptał do ucha na co zadrżałam 

- Dlaczego mnie sobie przywłaszczyłeś ?

- Mam prawo to zrobić. Jesteś moją mate.

Odwróciłam się do niego nie wiedząc za bardzo o co chodzi.Spojrzałam na niego pytająco.

- Mate ? Co to jest ?- uniosłam brwi domagając się odpowiedzi

- To zdarza się bardzo rzadko. Niektórzy szukają latami. A ty pojawiłaś się sama. Sama do mnie przyszłaś - wymruczał przy uchu muskając go wargami. Jednak nadal nie wiedziałam co to jest.

- Ja o nic nie prosiłam - skomentowałam ,na co chłopak się zaśmiał

- Nie ,ty o nic ale ja tak. Wpoiłem się w ciebie ,gwiazdy nas połączyły.

- Dupa nie gwiazdy - parsknęłam - Po co ci ja ?- skwitowałam 

- Podobno w księgach zapisane jest ,że wpojenie przychodzi tylko po to by nawrócić drugą osobę. Kochać ją nie zważając na wszystko ,darzyć ją miłością i nigdy nie opuszczać. Tym kimś jestem ja przyszedłem by cię uratować. Gdy zobaczyłem cię po raz pierwszy ,od razu cię pokochałem. 

- Jesteś psychiczny. Nie znam cię człowieku -odparłam oschle odciągając go ode mnie. Nie poskutkowało 

- Kocham cię Marylin ,całym sercem.

Myśli twórcy

Dodałabym to wczoraj ,ale niestety. Włączyłam wattpada i nie zobaczyłam nic ! Rozdział się usunął. Jestem bardzo zła ,ale napisałam. Może jest zbyt krótki ?

Do napisania !

Wszystko dla ciebieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz